17.01.2014 | Czytano: 2189

Zwycięstwo po 82 dniach!(+zdjęcia)

Trójka zawodników zza wschodniej granicy – Andriej Gawriłow, Timur Barajew i Aleksander Degtiariew – wreszcie, po wielu zawirowaniach, doczekała się debiutu w barwach Podhala. Z ich pomocą górale przerwali passę 17 porażek z rzędu. Fani „szarotek” musieli czekać 82 dni na zwycięstwo, a u siebie jeszcze dłużej, bo od 1 października.

- Trudno pokusić się o opinię nowych graczy. Trudno wejść w rytm gry po tak długiej przerwie. Piątki nie miały czasu ze sobą przećwiczeń pewne fragmenty gry. Myślę, że z czasem powinno być lepiej. Gawriłow nie miał zbyt dużo okazji do wykazania się – powiedział Marek Ziętara.

Rzeczywiście, bo oddano na jego bramkę tylko 17 strzałów. Był to pojedynek nowotarskich napastników z fenomenalnie broniącym golkiperem kryniczan. Gospodarze strzelali na jego bramkę 67 razy i tylko dwa razy skapitulował. Trzeci gol Podhala, 7 sekund przed syreną, wpadł do pustej bramki.

- Emocje były do końca, ale Podhale było zdecydowanie lepsze. Nas świetnymi interwencjami ratował Janin. Gospodarze, w przeciwieństwie do nas, wiedzieli o co grają. Myśmy czuli presję rywala i zaczęliśmy się bać nowotarżan. Nie wiem skąd to się brało – powiedział trener gości Robert Błażowski.

- Wreszcie wygraliśmy, ale rozmiary wygranej powinny być wyższe – powiedział Krystian Dziubiński. – Zmarnowaliśmy sporo sytuacji. Nie wchodziło. Mało goli strzelamy. Janin dobrze bronił strzały dołem. Powinniśmy więcej strzelać górą. W naszej piątce było dużo chaosu. Z nowymi zawodnikami nie jesteśmy zgrani. Przez ostatnie zwirowania trenowaliśmy w różnych ustawieniach. Dobrze dogadywaliśmy się z K. Kapicą i Landowskim. Jak się zgramy może będzie lepiej. Przed nami Bytom, gdzie postaramy się powalczyć o kolejne punkty.

„Szarotki” miały w multum doskonałych okazji, ale dopiero w 24 sekundzie drugiej odsłony zdołały go pokonać. Koronkową akcję pierwszego ataku zakończył Wielkiewicz. W tej części gry do kapitulacji zmusił go jeszcze P. Kmiecik. Wcześniej strzał z niebieskiej linii D. Kruczka wylądował w nowotarskiej świątyni.

- Mecz pod nasze dyktando – twierdzi Marek Ziętara. – Problemem było pokonanie znakomicie interweniującego Janina. Dotychczas większości spotkań graliśmy we własnej tercji, teraz role się odwróciły. Cieszy fakt przerwania serii porażek. Morale drużyny wzrośnie. Teraz czeka nas trudny wyjazd do Bytomia. Jedziemy walczyć i wierzę, że zgramy najlepiej jak potrafimy. Wszystko w naszych rękach.

MMKS Podhale Nowy Targ – 1928 KTH Krynica 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)
1:0- Wielkiewicz – Dziubiński Gruszka (20:24)
1:1- D. Kruczek – M. Dubel (28:39)
2:1 – P. Kmiecik – Wronka (30:47)
3:1 – Dziubiński – Wielkiewicz –Gruszka (59:53 do pustej)

Sędziowali: Marczuk – Szachniewicz i Moszczyński (wszyscy Toruń).
Widzów 1000.

Podhale: Gawriłow; Barajew (2) – Degtiariew, Łabuz – Mrugała (2), K. Kapica – Landowski, Tomasik - Jaśkiewicz; Gruszka – Dziubiński – Wielkiewicz (2); Zarotyński – Bryniczka – M. Michalski, Olchawski – Wronka – P. Kmiecik, P. Michalski - D. Kapica – M. Kmiecik (2). Trener Marek Ziętara.
KTH: Janin; M. Kruczek – Myjak (4), Pach – D. Kruczek, Gazda – Gimiński (2); Bryka – Majoch – D. Zabawa, Pesta – M. Dubel (2) – K. Kisielewski (2), Maczuga – S. Krokosz – Kozak, Leśniak – Dudzik – Janowiec. Trener Robert Błażowski.
Kary: Podhale – 8 min., KTH – 12 ( w tym 2 tech.) min.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama