06.04.2014 | Czytano: 2753

Strąceni z tronu(+zdjęcia)

- Dla nas sezon się zakończył, bo liczyliśmy tylko na złoto. Dysponowaliśmy najmocniejszym składem w dziejach Górali. Niestety nie wyszło. Szarotka zagrała dojrzalej. Więcej spokoju wykazywała w grze, u nas było dużo chaosu – mówił zmartwiony Bartosz Gotkiewicz, grający trener Górali.

Jego zespół został strącony z tronu. Detronizacja mistrza nastąpiła w półfinale play off. Walki w obronie korony pozbawił ją lokalny rywal. Szarotka długo czekała, by zemścić się na rywalu. Stąd też radość po ostatniej syrenie była ogromna, jakby już sięgnęła po mistrzostwo kraju.

- Nie jest to mistrzostwo, bo byłoby nie fair wobec Zielonki, która nas ostatnio ogrywała – mówi szczęśliwy kapitan, Lesław Ossowski. – Radość jest nieprzeciętna, bo pamiętam mecz, gdy Górale, po 11 latach naszej hegemonii, zrzucili nas z tronu. Jeszcze większa radość, bo skazywani byliśmy na porażkę po pierwszym meczu. Słyszałem opinię, że dziewczyny lubią brąz i my go zdobędziemy. Nie wypadało tak mówić po pierwszym meczu.

Potyczka nie była wysokich lotów. Ci, którzy oczekiwali fajerwerków, cudownych zagrań i itp. mogą czuć się zawiedzeni. Za to była walka o każdy skrawek boiska i ekscytująca końcówka. Prym w Góralach wiodła piątka dowodzona przez Wronkę. „Goldi” tu, „Goldi” tam, „Goldi” wszędzie – komentował Szymon Pyzowski. Sam „Goldi” nie mógł wygrać meczu, mimo iż wielokrotnie ośmieszał defensorów rywala. Był dla nich za szybki, za sprytny, za dobry technicznie. Brakowało zdetronizowanym Góralom jakości w obronie i ataku. Szarotka już w drugiej tercji mogła rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją stronę, gdyby miała lepiej nastawione celowniki. Świetnie wybroniła przewagi. Jeśli można doczepić się do czegoś, to do bezsensownych fauli, które kosztowały wykluczeniem z gry. Z jednej strony „Goldi” z drugiej strony wyśmienita forma Chlebdy w obu spotkaniach. To był motor napędowy Szarotki.

W trzeciej tercji powieliła się sytuacja z sobotniego spotkania. Gdy Górale objęli prowadzenie (4:3) zaczęli grać na utrzymanie wyniku. Zaczęła się długa wymiana piłeczki między obrońcami na własnej połowie.

- Może rzeczywiście powinniśmy grać swoje- głośno zastanawia się Bartosz Gotkiewicz. - Nie patrząc na tablicę świetlną. Chcieliśmy dłużej pograć piłeczką, bo liczyliśmy, że każda urwana sekunda jest na wagę złota. Chcieliśmy tym sposobem uspokoić grę, by nie było chaosu, bo w pewnych momentach było sporo szarpanej gry. Przechwytywaliśmy piłeczkę i szybko parliśmy do przodu, bez zorganizowanej akcji. Być może popełniliśmy błąd i są tego konsekwencje.

Konsekwencją była utrata goli. Szarotka objęła prowadzenie 6:4 i grała bardzo rozsądnie. Batkiewicz ( kapitalny mecz; ostoja drużyny; wybronił w multum soczystych strzałów z bliska i daleka) skapitulował po strzale w winkiel. Chwilę później Kostela przestrzelił w idealnej pozycji, mając przed sobą pustą bramkę i poszła kontra, i Szarotka cieszyła się z kolejnej zdobyczy bramkowej.

- Po takim meczu jak wczoraj powstała drużyna – mówi Lesław Ossowski. – Widać było, że bardzo chcemy. To było kluczowe dla losów tej potyczki, bo w pewnym momencie mieliśmy przesyt. Górale czuli się pewni, mocni hokeistami. Wydawało im się, że z Wronką będzie im łatwiej. Błędów nie uniknęliśmy, ale większa konsekwencja w grze triumfowała. Wszyscy zagrali na maka. Mało było takich, którzy na nas stawiali, zgłasza po naszym pierwszym słabym występie. Wiedzieliśmy, że damy radę, że można ich ograć. Teraz jest wielkie szczęście, ale to nie koniec sezonu.

Dwaj byli hokeiści, niezależnie od siebie, wygłosili tezę, że w przypadku Górali zadziałał syndrom hokeistów. – Zarazili ich porażkami – powiedzieli.

- Nie zgadzam się z tą tezą – mówi Bartosz Gotkiewicz. – Jesteśmy im wdzięczni, że nam pomogli. Bez nich byłoby trudniej. Każdy dał z nas wszystko, to są derby.

Górale wczoraj, już w pierwszej zmianie, stracili Pelczarskiego. Nie wystąpił też Podraza, który w pierwszym meczu był najjaśniejszym punktem. – Nie ma co gdybać, bo grali inni. Na pewno byłoby nam łatwiej. Podraza jest doświadczonym zawodnikiem i był w dobrej dyspozycji. – powiedział Bartosz Gotkiewicz.

Górale Nowy Targ – Worwa Szarotka Nowy Targ 5:7 (2:2, 1:1, 2:4)
Bramki: Kostela 3, Brzana, Gotkiewicz – Ligas 3, Chlebda 2, Hamrol, Luberda.

Stan rywalizacji play off 1:2. Awans do finału Szarotki.

Górale: Pawlik; Gotkiewicz – A. Tylka, Siaśkiewicz – Turwoń, Tomasik; Stypuła – Wronka – Kostela, Brzana – Widurski – Żuk, Korczak – Bełtowski – Fryźlewicz.
Worwa Szarotka: Batkiewicz; Dzirudzik – Barszczewski, Kasperek – Ligas, Panek; Hamrol – Ślusarek – Luberda, Ossowski – Chlebda – Augustyn, Kowalczuk – Kwak – Spyra.

Tekst + zdjęcia Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama