IV liga: Klęska i remis

Klęska KS Zakopane w Borzęcinie Górnym
To nie tak miało być. Zarówno zakopiańczycy a i maniowianie nie tak wyobrażali sobie początek rozgrywek. Szczególnie dotyczy to KS Zakopane. W wiosennym meczu podopieczni trenera Jerzego Grabary wygrali z Sokołem w Borzęcinie 4:0, teraz przegrali w identycznych rozmiarach. Wydaje się nieprawdopodobne aby zakopiańscy futboliści nagle oduczyli się grać. I pewnie tak nie jest tyle, że większość piłkarzy z wiosennego meczu na inauguracyjne spotkanie do Borzęcina nie pojechała. Ta sytuacja zapewne będzie miała konsekwencje w klubie. Wiele wyjaśni się już we wtorek, kiedy to zarząd i trener zamierzają spotkać się z piłkarzami. Jakie będą decyzje zobaczymy. Tymczasem nastroje są bardzo minorowe. Gra na świetnym boisku w Borzęcinie Górnym w wykonaniu zakopiańczyków była więcej niż kiepska. Błędy w obronie nieporadność w grze ofensywnej zakończyły się klęską. Oczywiście przegrać można nawet będąc zespołem lepszym. Ale w tym spotkaniu tak nie było a Sokół przecież nie jest drużyną wybitną nawet można postawić diagnozę, że zespołem dość słabym, wszak pozostał w lidze dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Tego spotkania ani tego wyniku komentować nie chciał trener Jerzy Grabara.

Sokół Borzęcin – KS Zakopane 4:0 (2:0)
KSZ: Paszuda – Gutt (81 Waluś), Floryn, Gubała, Bednarz – Stasik, Leniewicz, Drabik, Frasunek – Witoń, Grela.

Dobry i remis
Ludowa mądrość mówi, że jak się nie ma tego co się lubi to się lubi to co się ma. I w przypadku rezultatu spotkania Lubania Maniowy z Barciczanką Barcice 1:1 to przysłowie pasuje jak ulał. Początek spotkania dla gospodarzy był z jednej strony szczęśliwy bo za faul na Sylwestrze Kurnycie sędzia pokazał w 4 minucie czerwoną kartkę A. Zawiślanowi. Z drugiej strony maniowianie mogą mówić o pechu bo S. Kurnyta wychodził na czystą pozycję i miał dużą szansę na otwarcie wyniku. Inna sprawa, że grając w liczebnej przewadze ofensywni piłkarze Lubania nie wykorzystali kilku dobrych okazji do strzelenia goli mi. innymi: Karkula, Golonka, K i S. Kurnytowie. Te niewykorzystane okazje zemściły się na gospodarzach bo w 29 minucie stracili gola. Uzyskał go Tokarczyk po zagraniu z rzutu rożnego. Końcówka I połowy była dla Lubania Maniowy i szczęśliwa i pechowa. Szczęśliwa bo Świerad w kapitalnym stylu obronił strzał Nowaka a pechowa bo za drugą żółtą kartkę czerwonym kartonikiem został ukarany Młynarczyk. Wyrównujący gol dla Lubania był dziełem kuzynów Krzysztofa i Sylwestra Kurnytów. Ten pierwszy dośrodkowywał a jego wujek Sylwester uderzając piłkę głową pokonał bramkarza Barciczanki.

Wolski Lubań Maniowy – Barciczanka Barcice 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Tokarczyk 29, 1:1 S. Kurnyta 66.

Sędziował: Wojciech Curyło (Kraków).
Widzów: 250.

Lubań: Świerad – Młynarczyk (ŻK, ŻK CZK 44), Darowski (ŻK), Czubiak, Ostachowski (88 Kasica) – Karkula (69 Kucek), Golonka, Górecki, K. Kurnyta (80 Grzywnowicz) – S. Kurnyta (90 Kopytko), Ciesielka.
Barciczanka: Bieniek – Kantor (67 Solarz ŻK), Baran, Kandyfer, A. Zawiślan (CZK 4) – Marek Maślejak, T. Zawiślan (69 Tarasek), Nowak (80 Michał Maślejak), Ogorzały (27 Chochorowski) – Tokarczyk, Krupa.

Sobotni mecz NKP Podhale

http://www.sportowepodhale.pl/index.php?s=tekst&id=7860

W pozostałych meczach
Rylovia Rylowa – Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska 2:2
Poprad Rytro – Glinik Gorlice 3:1
MLKS Żabno – Skalnik Kamionka Wielka 2:1
Tekst Ryb