20.08.2014 | Czytano: 2367

Raszka rozładował atmosferę (+ zdjęcia)

- Było wszystko w tym meczu, czego prawdziwy kibic oczekuje. Były emocje, walka do samego końca, dreszczyk emocji w końcówce i pojedynki bokserskie. Było też sporo indywidualnych błędów – powiedział trener MMKS Podhale, Marek Ziętara.

Dodajmy, było też kolejne zwycięstwo „szarotek” w meczu kontrolnym. Tym razem na rozkładzie mają słowackiego pierwszoligowca. HC Prešov w minionym sezonie zajął piąte miejsce w sezonie regularnym. W play off w czterech meczach uległ zespołowi HK Trnava. Gdyby nie błędy gospodarzy - gol stracony w przewadze na 1:2, czy też prezent na 3:3 - to wynik byłby okazalszy. Tym bardziej, iż przewaga Podhalan nie podlegała dyskusji. Mieli zdecydowanie więcej sytuacji do zdobycia gola. Ondriej Raszka momentami marzł między słupkami.

- Nie lubię takich spotkań, w których jest mało pracy – twierdzi. – Preferuję spotkania, w których mam dużo pracy, jest mnóstwo oddawanych strzałów, często seriami. Wtedy jest większa presja, jestem w transie, rozgrzany i utrzymuję koncentrację. Trudne są mecze, kiedy cały czas gra toczy się po drugiej stronie. Od czasu do czasu rywal wyprowadzi kontrę dwa na jeden czy też sam na sam i potem na kolejne 10 minut gra przenosi się pod drugą bramkę. Wpadły trzy krążki do mojej sieci, ale gdybym nic nie puszczał, to grałbym w NHL. Moja forma nie jest jeszcze optymalna, bo treningi są ciężkie. Staram się w każdym meczu wypaść jak najlepiej. Jak ruszy liga i będę w rytmie meczowym, to powinno być lepiej.

Zegar wskazywał do końca trzeciej tercji 3 minuty i 40 sekund, kiedy kije zastąpiły pięści. Wielkiewicz i Mrugała stoczyli bokserskie pojedynki. Dodajmy obaj nowotarżanie w nich byli górą. Trener gości chciał zakończenia meczu i od razu rzutów karnych, bo wynik w tym momencie był remisowy 3:3. Dobrze, że Podhale się nie zgodziło, bo minutę i 26 sekund przed końcową syreną zdobyło zwycięskiego gola. W tym czasie bramkarz Podhala, Ondriej Raszka rozładował atmosferę. Zaczął strzelać na bramkę strzeżoną przez Vladimira Slivkę. Ten podjął „rękawicę” i ku uciesze fanów ( sporo było kolonistów i szkółka piłkarska z Borku) urządzili przednią zabawę. Konkurs strzałów wygrał nowotarski golkiper 2:1.

- Nie lubię stać w miejscu i marznąć. Jestem agresywnym typem człowieka i nie chciałem dołączać się do bijących się kolegów. Chciałem być rozgrzany. Wysłałem krążek na bramkę mojego vis a vis i machnąłem mu ręka. Wrócił „gumę” i graliśmy dalej – tłumaczy Ondriej Raszka.

Podhale zagrało w osłabionym składzie. Zabrakło kadrowiczów – Dariusza Gruszki, Krystian Dziubińskiego i Damian Kapicy oraz leczącego kontuzję Jarka Różańskiego. – Jarek jutro wznawia treningi – informuje Marek Ziętara. – Na turniej w Spiskiej Novej Vsi powinien być gotowy. Cieszy wygrana, bo zabrakło tych, którzy mają ciągnąć drużynę. Gra z nimi wyglądałaby zdecydowanie lepiej. Pojawiły się w naszej grze indywidualne błędy. Trzeba pracować nad ich wyeliminowaniem. Mamy sporo czasu, bo start ligi się opóźnia.

Sezon ligowy ma się rozpocząć 26 września. – Notujemy kolejny poślizg – mówi Marek Ziętara. – Teraz trenerzy wszystkich drużyn muszą zmienić nieco plany treningowe, bo wszystko ułożone było na start ligi na początku września. Trzeba też szukać sparingpartnerów. Za południową granicą ich nie znajdziemy, bo we wszystkich krajach ligi będą już grały.

MMKS Podhale Nowy Targ – HC Prešov 07 s.r.o 4:3 (1:2, 2:0, 1;1)
0:1 Čopak – Kivader ( 14:33)
1:1 Daniel Kapica – Lučka – P. Kmiecik (16:14)
1:2 Pekarčik – Chalupa (18:12 w osłabieniu
2:2 P. Kmiecik – Zarotyński – Tomasik (31:20)
3:2 Mrugała – Wielkiewicz – Wronka (34:50
3:3 Potoček – Knap (42:15)
4:3 Olchawski (58:34)
MMKS Podhale: Raszka; Łabuz – Mrugała, K. Kapica – Tomasik, Lučka – Sulka, Wojdyła – Jaśkiewicz; M. Michalski – Wronka – Wielkiewicz, P. Kmiecik – Bryniczka – Zarotyński, Olchawski – Daniel Kapica – Stypuła oraz Plewa i M. Kmiecik. Trener Marek Ziętara.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski
 

Komentarze







reklama