30.09.2014 | Czytano: 2106

Bezlitosny dla byłych kolegów

Od czterech sezonów jest zawodnikiem Sandecji. Przed tegorocznym sezonem został wypożyczony do NKP Podhale, z opcją przedłużenia. W sobotę na boisku spotkał się z byłymi kolegami i nie miał dla nich litości.

Robert Mroszczak – bo nim mowa – zdobył dwa gole, ale jakże ważne, bo pierwsze. Dały one drużynie większą swobodę w rozgrywaniu akcji, większy komfort psychiczny. Poszli więc za ciosem i nowosądeczan rozgromili 6:0.

- Pierwsze moje trafienie było przypadkowe. Znalazłem się w miejscu gdzie piłka spadła i posłałem ją do siatki – tak z jego perspektywy wyglądało to trafienie. – Hałgas wrzucił piłkę w pole karne, Janasik zgrał ją głową i spadła mi pod nogi. Przy drugim golu świetną robotę wykonał Pietrzak. Ograł zakręcił rywala w polu karnym przed linią końcową i idealnie wycofał ją na środek szesnastki. Zrobiłem swoje.

Skromność przemawia przez zawodnika NKP, bo drugi gol, a szczególnie przyjęcie piłki, to był majstersztyk. Przerzucił sobie z nogi na nogę i huknął nie do obrony po długim rogu. Bramkarz wyciągnął się jak struna, ale nie dosięgnął futbolówki.

Cztery lata temu jego przejście do Sandecji było wydarzeniem w podhalańskiej piłce. Utalentowany 15- latek wdarł się przebojem do drużyny prowadzonej przez Janusza Pawlika. – Był wybór między Krakowem a Nowym Sączem. Nie ukrywam, że największa zasługa w tym w jakim jestem punkcie rozwoju piłkarskiego ma tata. To on zainicjował przejście do Sandecji – wspomina Robert.
Józef Mroszczak od lata znana postać w piłce na Podhalu. Długoletni działacz Huraganu Waksmund, gdzie Robert stawiał pierwsze piłkarskie kroki.

- Obserwowałem go i zauważyłem, że zabawa z futbolówką sprawia mu mnóstwo radości – tak mówiła głowa rodziny cztery lata temu. – I ten zapał, aby coś w futbolu osiągnąć. Jak się rozwijać, to w mocnym klubie. Tylko w takim klubie mógł poznać prawdziwy smak piłki i nim się rozkoszować. Wykonałem telefon do prezesa Sandecji, a ten skierował mnie do trenera Pawlika, z którym błyskawicznie doszliśmy do porozumienia. Robert od razu przeszedł chrzest bojowy, zagrał w sparingu z zespołem złożonym z graczy Dunajeca i Startu, strzelił gola, a przy drugim asystował. Jego nowa drużyna wygrała 3:2. Później został zaproszony na sparing z klubem z Ukrainy, w którym także wypracował jedną z bramek. I tak Robert wywalczył sobie miejsce w drużynie.

- Miałem świadomość, że to dla mnie to duża szansa – mówi Robert. - Klub z Nowego Sącza słynie z doskonałej pracy z młodzieżą. Wypromował już wielu młodych zawodników.

Wychowanek Huraganu Waksmund, przez ostatnie trzy lata występował w grupach młodzieżowych oraz rezerwach Sandecji. Przed sezonem Marek Żołądź montował zespół na wygranie czwartej ligi. Postawił przede wszystkim na graczy młodych i utalentowanych wywodzących się z podhalańskich klubów. Wybór padł m.in. na Roberta. Piłkarza dysponującego dobrą szybkością i umiejętnością wygrywania pojedynków jeden na jeden. O swoich zaletach niechętnie mówi. Za to wie nad czym musi pracować. – Nad tym, by obie nogi były takie same. Nie ukrywam, że w Nowym Sączu nauczyłem się grać głową – mówi.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







Tabela - IV liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Wisła II Kraków 10 28
2. Wolania Wola Rzędzińska 11 22
3. Orzeł Ryczów 9 19
4. Bocheński KS 10 18
5. Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 10 18
6. LKS Jawiszowice 10 17
7. Beskid Andrychów 11 17
8. Barciczanka Barcice 11 17
9. Limanovia Limanowa 11 16
10. Watra Białka Tatrzańska 11 16
11. Dalin Myślenice 10 15
12. Lubań Maniowy 11 15
13. Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 10 14
14. Glinik Gorlice 10 12
15. Wierchy Rabka Zdrój 10 9
16. Poprad Muszyna 9 8
17. MKS Trzebinia 10 6
18. Unia Oświęcim 11 4
19. Niwa Nowa Wieś 11 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama