17.10.2014 | Czytano: 3126

Cierpliwe kruszenie skały(+zdjęcia)

Zespół Marka Ziętary nie uchodził z faworyta potyczki, ale zagrał niesamowicie ambitnie, nie było dla niego straconych krążków i wcale nie było widać osłabienia biegunką i wymiotami.

Podhale bardzo cierpliwie kruszyło skałę jaką był bramkarz Żigardy, ale w końcu ją skruszyło. Podhale rozegrało najlepszy mecz, porwało kibiców. Było jak za dawnych dobrych czasów. Aż miło było patrzyć jak „szarotki” radzą sobie z naszpikowanym reprezentantami kraju i obcokrajowcami tyszanami. Górale już w tym sezonie pokazali, że papierkowe kalkulacje biorą w łeb. Hokeiści Podhala zaprezentowali styl i poziom z dawnych, dobrych czasów. Zostali liderem.

– Nawet w 2010 roku, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo kraju z Jančušką, nie byliśmy na fotelu lidera. Cieszymy się, ale przed nami jeszcze wiele spotkań. Naszym celem jest awans do szóstki, a potem zobaczymy co się wydarzy. Tworzymy świetny kolektyw, fantastyczna jest atmosfera i to przekłada się na pracę i wyniki – mówi Marek Ziętara.

Tyszan na trasie zatrzymał wypadek i mecz rozpoczął się z opóźnieniem. Już pierwsza tercja przyniosła mnóstwo emocji. Odżyły wspominania, wielkich meczów w dawnej stolicy polskiego hokeja. W rolach głównych wystąpili bramkarze. Goście nie wykorzystali podwójnej przewagi, ale tylko dlatego, że Raszka obronił trzy dobitki z najbliższej odległości. Jak to zrobił, pozostaje jego słodką tajemnicą.

- Nie wiem, muszę zobaczyć na wideo. Reaguję na krążek jak leci. Nie pamiętam tej sytuacji, bo zaraz były kolejne i trzeba było szybko o jednej zapomnieć, by skoncentrować się na następnej – powiedział bohater meczu.

Po drugiej tercji gromkie brawa żegnały hokeistów Podhala udających się do szatni. Taki gest kibiców rzadko się zdarza. Brawa były zasłużone, bo w tej fazie meczu „szarotki” były zespołem lepszym. Ciągle niepokojącym golkipera tyszan. Ten tylko raz skapitulował po kapitalnej akcji całej pierwszej formacji górali. Krążek jak po sznureczku wędrował od kija do kija aż wreszcie w bramce ulokował go Dziubiński. W pozostałych sytuacjach Żigardy był jak skała.

Kruszenie rozpoczął Damian Kapica po pięknej indywidualnej akcji i strzale, przy którym Żigardy nawet nie zdążył zareagować. Czyżby przestała działać klątwa? – Akurat dzisiaj nie spotkaliśmy tej osoby, która rzuca klątwę, wiec jej nie było – mówi Damian Kapica. – Stać naszą… formację na lepszą grę. Cały czas się zgrywamy. Myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy nasze trybiki zaczną bezbłędnie funkcjonować i jeszcze więcej będziemy pomagać zespołowi, bo po to jesteśmy.

Dokończył dzieła kruszenia M. Michalski, po akcji Wronki, który wywalczył „gumę” i zakręcił rywalami za bramką. W międzyczasie Besch przestrzelił Raszkę ze środkowej tercji. Schodzących do szatni hokeistów widzowie żegnali donośnym „dziękujemy”. Było rzeczywiście za co dziękować.

- Podhale było lepiej przygotowane taktycznie i fizycznie. Zagrało zdyscyplinowanie i zasłużenie wygrało – powiedział Marcin Kolusz.

- Podhale potwierdziło, że zasłużenie zajmuje wysoką pozycję – mówi drugi trener tyszan, Krzysztof Majkowski. - Zagęściło tercję neutralną i czekało co się wydarzy. Doczekało się. Stwarzaliśmy dogodne sytuacje, ale marnowaliśmy je na własne życzenie, albo świetnie bronił Raszka.

- Wykonaliśmy kawał solidnej roboty – twierdzi Marek Ziętara. - Przez 60 minut chłopcy zagrali odpowiedzialnie, mądrze i ekonomicznie. Nastawiliśmy się na grę defensywną, destrukcję i szybkie kontrataki. Mieliśmy jeszcze 7- 8 czystych sytuacji. Zresztą były z obu stron. Wytrzymaliśmy w dyscyplinie, nie daliśmy się sprowokować, nie łapaliśmy głupich fauli w tercji środkowej i ataku. Tyszanie mają większy potencjał i mogli to wykorzystać. Lepiej wytrzymaliśmy fizycznie ten mecz, byliśmy szybsi i dynamiczniejsi.

MMKS Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 3:1 (0:0, 1:0,2:1)
1:0 Dziubiński – Gruszka – Damian Kapica (24:43)
2:0 Damian Kapica (49:07)
2:1 Besch - Kotlorz –Żigardy (49:54)
3:1 M. Michalski – Wronka (52:38)

Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk) – Maciej Byczkowski (Gdańsk) i Marek Syniawa (Częstochowa).
Kary: 6- 24 min.
Widzów 1400

Podhale: Raszka; Lučka – Sulka, K. Kapica (2) – Imrich, Łabuz – Mrugała, Tomasik; Damian Kapica – Dziubiński (2) – Gruszka, Różański – Bryniczka – P. Kmiecik, M. Michalski– Wronka – Omeljanenko (2), Zarotyński – Olchawski – Wielkiewicz. Trener Marek Ziętara.
Tychy: Żigardy; Kotlorz (2) – Besch (2), Ferenc – Mojżisz, Sokół – Pociecha; Guzik – Parzyszek (6) – Witecki, Łopuski – Kolusz – Vitek, Bagiński – Kartoszkin (4) – Kuzin (10) oraz Woźnica. Trener Jirzi Szejba.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama