Poprad Rytro – NKP Podhale Nowy Targ 2:3 (0:1)
0:1 Świerzbiński 45 karny
1:1 Poczkajski 53
1:2 Gogola (Mroszzcak) 88
1:3 Mroszczak (R. Antolak) 90+5
2:3 Poczkajski 90+7
Poprad: Wróbel – Michał Pawlik, Staniarski, Najnbrener, Cięciwa, Duda (90+7 J. Filip), K. Pawlik, Skrzypiec, K. Dziedzina, P. Filip (59 Grębski; 60 Kos), Poczkajski.
NKP Podhale: Truty – Anioł, Gąsiorek, Krzystyniak (60 Lichacz), Janasik, Świerzbiński, Hałgas, Misiura (37 R. Antolak), Gogola, Pietrzak (90+14 Hajnos), Mroszczak (90+5 Augustyn).
- To był dreszczowiec happy endem w drugiej połowie – powiedział trener NKP Podhale, Marek Żołądź. O cennym sukcesie piłkarzy z Nowego Targu zadecydowała zmiana ofensywna w 60 minucie i przesunięcie Pietrzaka do przodu.
Punkty z rywalem z czołówki tabeli zawsze liczą się podwójnie, a jaszcze bardziej są wartościowe, jeśli je się wyrwie przeciwnikowi na jego boisku.
- Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i zaksięgowania trzech punktów - mówi Marek Żołądź. – Byłem spokojny o wynik, bo pierwszą połowę mieliśmy pod pełną kontrolą. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale brakowało dokładnego uderzenia, dołożenia nogi, czy też ostatniego podania. Po przerwie gospodarze wyrównali. Mecz się wyrównał. W 15 –minutowej przerwie spowodowanej kontuzją zrobiłem zmianę ofensywną. Ściągnąłem z boiska Krzystyniaka, wprowadziłem Lichacza i przesunąłem Pietrzaka do przodu. To ożywiło grę. Dołożyliśmy dwie bramki i wydawało się, że spokojnie dowieziemy ten rezultat do końcowego gwizdka. Tymczasem gospodarze zdobyli kontaktowego gola i zrobiło się nerwowo. Dotrwaliśmy jednak do końca.
Momenty były
3 – prostopadle podanie Świerzbińskiego do Mroszczaka, a ten z narożnika pola karnego zdecydował się strzelać, chociaż mógł jeszcze podbiec bliżej bramki. Trafił wprost w bramkarza.
7 – Mroszczek z 16 metrów strzelał, a miał lepiej ustawionego Pietrzaka i Świerzbińskiego. Nie dogrywał i znowu posłał futbolówkę w ręce golkipera.
12 - wolny z 20 metrów, Świerzbiński zacentrował piłkę na głowę Gąsiorka, ale zebrał mu ją bramkarz. Piłka mu wypadła z rąk i obrońca głową wybił na róg.
23 – K. Dziedzina niecelnie strzela w dogodnej sytuacji.
25 – Mroszczak z 20 metrów uderza, bramkarz końcami palców zapobiega utracie gola.
27 – Krzystyniak po przekątnej zagrywa do Pietrzaka, ten przyjmuje piłkę na klatkę piersiową, z pierwszego uderza i futbolówka ociera się o słupek.
29 – Skrzypiec z 16 metrów sprawdzał czujność Trutego, był na posterunku.
30 – Poczkajski z 20 metrów strzelał, ale niecelnie.
32 – wolny z 20 metrów, Hałgas posła piłkę nad bramką.
37 – Cięciwa niecelnie z wolnego.
45 GOL! 0:1 – Mroszczak faulowany w polu karnym, a Świerzbiński karnego zamienia na gola.
47 – Poczkajski strzela głową z 10 metrów, broni Truty.
48 – idealną sytuację zmarnował Mroszczak; uderzał w krótki róg, gdzie stał bramkarz.
52 – kuriozalna sytuacja. Bramkarz wybijał piłkę i trafił w plecy Mroszczaka, piłka zmierzała do bramki, ale tuż przed linią bramkową bramkarz zdołał ją jeszcze wybić.
56 – Pietrzak z 11 metrów uderzał, bramkarz musnął piłkę, która minęła słupek.
60 – Pietrzak z 25 metrów uderzał, futbolówka otarła się o słupek.
60 - Grębski, który 30 sekund wcześniej pojawił się na murawie doznał kontuzji. Długo trwała przerwa w grze, czekano na karetkę. Przez ten incydent sędzia przedłużył spotkanie o kwadrans.
88 GOL! 1:2 – prostopadle podanie Mroszczaka do Gogoli, który w sytuacji sam na sam umieścił ją w krótkim rogu bramki.
90+5 GOL! 1:3 – zagranie R. Antolaka ze skrzydła w pole karne, Mroszczak nawinął obrońcę i wpakował futbolówkę pod poprzeczkę.
90+7 GOL! 2:3 – piłka zagrana zza obrońców, Poczkajski ograł Hałgasa i umieścił piłkę w okienku.
Tekst Stefan Leśniowski
Watra Białka Tatrzańska – Nowa Jastrząbka 4:1 (3:1)
1:0 Gryboś 18,
2:0 Drobnak 24,
3:0 Kuchta 24,
3:1 Miniorczyk 43,
4:1 P. Duda 88.
Sędziował: Lucjan Wesołowski z Oświęcimia.
Widzów:100
Watra: Szewczyk – Kuszczak, Ziętara, Zinyak, Drobnak – Kuchta, D. Duda, P. Duda, Gacek ŻK (88 Marszałek) – Gryboś, Zubek (18 A. Rabiański)
Nowa Jastrząbka: Wiatr – Malec (46 A. Baruch ŻK), Marcin Baruch, Kowalski, Janus – Gucwa ŻK (85 Starzyk), Bielak, K. Kozioł, Chrobak – Miniorczyk (85 Gawłowski), Mateusz Baruch.
Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando Watry, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Już w 16 min blisko zdobycia gola był Gryboś, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. W 18 min napastnik Watry już był bardziej precyzyjny, kiedy po prostopadłym podaniu D. Dudy, przerzucił piłkę nad interweniującym Wiatrem. W 24 min, w odstępie kilkudziesięciu sekund, gospodarze zdobyli dwa gole. Obie po szybkich kontratakach. Za pierwszym razem akcję sfinalizował ładnym strzałem pod poprzeczkę Drobnak, a za drugim razem Kuchta tylko dopełnił z bliska formalności. W 43 min to goście – a konkretnie Miniorczył, Łądnym uderzeniem pod poprzeczkę – gola zdobyli przyjezdni. W drugiej połowie padł tylko jeden gol. Wygraną gospodarzy przypieczętował ładnym, mierzonym strzałem z linii pola karnego P. Duda.
Tekst Ryb
Sandecja II Nowy Sącz – KS Zakopane 1:0 (0:0)
KSZ: Dziedzic – Floryn (85 G. Grela), Gubała, Frasunek (70 Sawina), Murzyn – Stasik, Leniewicz, Chrobak, Drabik (70 Walczak Wójciak) – M. Grela (85 Witoń), Ustupski.
Nie udała się wyprawa piłkarzom KS Zakopane do Nowego Sącza. Wyjechali na mecz z rezerwami Sandecji już o godzinie siódmej. Samo spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11 na boisku Jedności Piątkowa. - Najbardziej sprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Przyznali to nawet gospodarze. Mogliśmy pokusić się nawet o wyrównującego gola w 75 min, ale M. Grela źle się zachował w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sandecji. Muszę jednak pochwalić zespół. Zagraliśmy bardzo ambitnie. Szkoda tylko, że nie dało to nam choćby jednego punktu - przyznał po meczu trener KS Zakopane Marian Tajduś.
Tekst Ryb
Lubań Maniowy – Glinik Gorlice 0:0
Lubań: Świerad – Gołdyn, Darowski, Czubiak, Grzywnowicz (80 Jandura) – Kołodziej ŻK, Golonka, Wardęga, Kucek – Karkula (77 Firek), K. Kurnyta (65 S. Kurnyta).
Glinik: Ślarski – Banaszek, Migacz ŻK (46 Jabłczyk), Rząca, Kijek – Chorobik, Kurek ŻK (46 Zapała), Król, Baran – Laskoś ŻK, Augustyn (76 Dziedzic).
Bardzo słabej jakości widowisko obejrzeli kibice w Maniowach. Oba zespoły grały nieporadnie w ofensywie sytuacje dogodnych do zdobycia gola było bardzo niewiele. Odrobinę ciekawie było po przerwie. W 47 min po dośrodkowaniu Kucka, K. Kurnyta nie trafił w piłkę będąc tuż przed bramką. W 51 min po drugiej stronie, uderzenie Augustyna z trudem obronił Świerad. W 76 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Karkuli główkował S. Kurnyta, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Wygraną gościom mógł dać w 90 min Jabłczyk, ale w sytuacji sam na sam ze Świeradem, fatalnie spudłował.
Tekst Ryb