19.10.2014 | Czytano: 2207

Stanęli na ósemce(+zdjęcia)

Dobiegła końca seria ośmiu z rzędu zwycięstw „szarotek”. Kiedyś musiało się to stać. Nikt przecież nie ma patentu na wygrywanie. Nie można cokolwiek złego powiedzieć o drużynie Podhala, byłoby to czepianie się. Chłopcy zostawili serducho na tafli, ale popełnili dwa kosztowne błędy. Mecz był godny dwóch czołowych drużyn.

- Oba zespoły zagrały dobrze taktycznie i zdyscyplinowanie. W drugiej tercji nasza gra nie była dobra, ale w ostatniej zneutralizowaliśmy gospodarzy w tercji środkowej i to był klucz do sukcesu. Przyjechaliśmy po trzy punkty, które straciliśmy u siebie – powiedział Robert Kalaber.

Z tych wszystkich drużyn, które przewinęły się przez nowotarskie lodowisko, jastrzębianie najlepiej się prezentowali. Zagrali z ogromną dyscypliną taktyczną. Można rzec, że polegliśmy od swojej broni. To goście zdobyli pierwszego gola i potem zagęścili środkową strefę, a w trzeciej tercji zagrali wysokim pressingiem i górale mieli problemy z przedostaniem się do tercji rywala. Największe powodzenie miały tylko akcje indywidualne, ale pokonać Odrobnego się nie udało.

- Gdybyśmy zdobyli gola, to kto wie czy nie zdobylibyśmy punktu – westchnął Marek Ziętara. – Przegraliśmy jednak po walce. Nie mogę nic chłopakom zarzucić, walczyli, zostawili zdrowie na lodzie. Drużyna zdecydowanie lepiej się prezentuje niż w poprzednim sezonie. JKH wykorzystało nasze dwa błędy. Ten pierwszy miał największy ciężar gatunkowy. Nie udało nam się zdobyć gola, bo nie mogliśmy się przebić przez strefę neutralną. Jastrzębie ma zdecydowanie większy potencjał, wielkie indywidualności. W kolejnych meczach łatwo nie sprzedamy skóry. Dobry, ciekawy i taktyczny mecz. Godny dwóch czołowych drużyn.

Jastrzębianie po pierwszym gwizdku rzucili się na Podhale jak wygłodniałe wilki. Zepchnęli górali do głębokiej defensywy i gdy wydawało się, że sytuacja jest już opanowana, Raszka zagrał krążek na środek tercji wprost na łopatkę kija Stebera, a ten z prezentu zrobił właściwy użytek. Potem gra się wyrównała. Goście strefę ustawili przed niebieską linią własnej tercji i górale mogli wtargnąć do niej tylko po szybkim rozegraniu „gumy” lub z kontry. Mieli swoje sytuacje. Gruszka pięknie backhandem uderzył w krótki róg, ale Odrobny nie dał się zaskoczyć. Ostrzeliwali jego bramkę, gdy grali w przewadze, ale bezskutecznie.

Klincz trwał także w kolejnych tercjach. Trudno było zespołom wypracować sobie dogodne sytuacje, a jeśli już to bramkarze nie dali się pokonać. W 59 minucie przytrafił się błąd Lučce, który wykorzystał Bodrowski. 57 sekund przed końcem trzeciej tercji Podhale wycofało bramkarza, ale już nie zdołało skorygować wyniku.

- Trudno było nam się wstrzelić - mówi Kasper Bryniczka. – Mieliśmy swoje sytuacje, ale Odrobny nie dał się pokonać. Popełniliśmy dwa błędy, które rywal wykorzystał z zimną krwią. Miał więcej szczęścia. Ono przy nas dzisiaj nie było. Szkoda, że skończyła się seria, ale nadal będziemy grać z takim nastawieniem jak dotychczas.

- Chcieliśmy się zrewanżować za porażkę u siebie. Udało się. Cieszymy się, bo wywozimy punkty z trudnego terenu. Podhale u siebie do tego meczu jeszcze nie przegrało – powiedział Przemysław Odrobny.

W zespole Podhala zabrakło kapitana Jarosława Różanskiego. – Ma pękniętą kość palców u ręki. Chciałbym, żeby był gotowy na mecz z Unią. Ale czy do tego czasu dojdzie do siebie, trudno powiedzieć – wyjaśnił Marek Ziętara.

MMKS Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)
0:1 Steber (5:16)
0:2 Bodrowski (58:35)

Sędziowali: Tomasz Radzik (Krynica) – Tomasz Przyborowski (Krynica) i Marcin Młynarczyk (Kraków).
Kary: 6 – 10 min.
Widzów 1800

Podhale: Raszka; Lučka – Sulka, K. Kapica – Imrich (4), Łabuz – Mrugała, Tomasik – Jaśkiewicz; Damian Kapica – Dziubiński – Gruszka (2), Wielkiewicz – Bryniczka – P. Kmiecik, M. Michalski– Wronka – Omeljanenko, Zarotyński – Daniel Kapica – Olchawski. Trener Marek Ziętara.
JKH: Odrobny; Nemeczek – Rompkowski, Aleksjuk – Protivny, Bryk – Pastryk, Kantor – Górny; Laszkiewicz (2) – Polodna – Bordowski (2), Plichta (2) – Steber – Danieluk, Drzewiecki – Bondariew (2) – Kulas (2), R. Nalewajka – Ł. Nalewajka – Marzec. Trener Robert Kalaber.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Krzysztof Garbacz

Komentarze







reklama