24.10.2014 | Czytano: 1647

Miłe złego początki

- Szkoda, że nie zdobyliśmy jednego punktu, bo z przekroju meczu na niego zasługiwaliśmy. W drugiej tercji zagraliśmy słabiej we własnej tercji, w pojedynkach jeden na jeden. W meczach na styku jeden błąd jest na wagę tego czy się wygra, czy przegra - poddziadział Marek Ziętara.

Podhale – już tradycyjnie – rozpoczęło od szczelnej defensywy i bazowało na wyprowadzaniu kontr. Już w 2 minucie Wielkiewicz ostemplował słupek. Unici dłużej przebywali w tercji Podhalan tylko wtedy, gdy grali w przewadze. Ale nic z tego nie wynikało. Górale pokazali jak wykorzystuje się taki okres gry. W 15 minucie, gdy na ławce kar przebywał Adamus, Lučka uderzył spod niebieskiej, krążek co prawda odbił się od Gabrysia, ale najważniejsze, że wpadł do bramki.

W drugiej tercji role się odwróciły. To gospodarze strzelili dwa gole. Wyrównanie padło pod dobitce Jarosa, bo Kalinowski w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Drugi błąd nowotarska defensywa popełniła w 30 minucie. Dała się ograć na lewej flance pod bandą, a Tabaček z bliska dopełnił formalności. Górale oprócz sytuacji Kmiecika, po objechaniu bramki (Fikrt zdołał zamrozić „gumę” na linii bramkowej; kibice docenili wyczyn skandując jego nazwisko) preferowali indywidualne akcje, które nie miały szans powodzenia. W końcówce „szarotki” miały liczebną przewagę, ale cztery próby strzałów spod niebieskiej linii K. Kapicy nie przyniosły spodziewanego efektu.

W trzeciej tercji trener Marek Ziętara mieszał w atakach, próbował różnych ustawień. Do pierwszej formacji przesunął Omeljanenko, a Damiana Kapicę do formacji Bryniczki, z kolei Wronka na skrzydłach miał Olchawskiego i Wielkiewicza. M. Michalski został na ławce.

- Szukałem impulsu, chciałem dać nowy bodziec zespołowi, gdy nie szło – mówi Marek Ziętara. – Gra wcale w takich zestawieniach nie wyglądała źle. Wypracowaliśmy sobie sytuacje, chociaż nie zdobyliśmy gola. Trzeba szukać innych rozwiązań. Nigdzie nie jest powiedziane, że ktoś ma na 100% miejsce w danej formacji.

Ostatnia instancja miejscowych w tej części meczu zbierała brawa za udane interwencje. Nowotarżanie zaś łapali głupie kary, jak choćby za ruszenie bramki, czy faul za bramką rywala. Zamiast atakować, musieli się bronić w podwójnym osłabieniu. Potem dwa razy sędzia nałożył kary na oświęcimian, ale i one nie zostały zamienione na bramkę. 50 sekund przed syreną szkoleniowiec Podhala wziął czas. Wznowienie było w tercji Unii, wydawało się, że po wygraniu bulika Raszka zjedzie do bramki, ale… Wielkiewicz po raz czwarty odesłany został na ławkę kar. Oświęcimianin sprytnie mu przytrzymał kij, a ten wyrywając go faulował. To się nazywa doświadczenie.

- Dobry mecz w naszym wykonaniu – przekonuje trener Marek Rączka. – Świetnie w bramce spisywał się Raszka. Przespaliśmy drugą tercję, bo w pierwszej i trzeciej graliśmy dobrze. Niestety zabrakło skuteczności. Nad tym elementem musimy usilnie pracować. Nie da się wygrać, jeśli strzela się tylko jednego gola. Sędzia też nam nie pomógł. Strasznie gwizdał.

- Wyrównał rachunki z Nowego Targu – twierdzi Marek Ziętara. –  Szkoda, że nie zdobyliśmy jednego punktu, bo z przekroju meczu na niego zasługiwaliśmy. W drugiej tercji zagraliśmy słabiej we własnej tercji, w pojedynkach jeden na jeden. W meczach na styku jeden błąd jest na wagę tego czy się wygra, czy przegra. Kary też wybijały nas z rytmu i w takich okolicznościach musieliśmy oddawać inicjatywę przeciwnikowi. Sił też ubywa, gdy broni się w liczebnym osłabieniu. Niemniej mieliśmy swoje szanse. Wronka trafił w słupek, a w samej końcówce świetną okazję miał Damian Kapica. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że Unia też miała swoje szanse. Nie byliśmy jednak zespołem słabszym, przegraliśmy po walce. Nie chcę lamentować, bo nie o to chodzi, ale przez ostatni tydzień 12 zawodników przechodziło grypę żołądkową. Dzisiaj dopadła Zarotyńskiego. Brakowało nam też Różańskiego, może na Katowice będzie już gotowy.

Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 2:1 (0:1, 2:0, 0:0)
0:1 Lučka – Dziubiński (14:41 w przewadze)
1:1 Jaros – Kalinowski (23:18)
2:1 Tabaček – Bepierszcz – Piotrowicz (29:54)
Sędziowali: Janusz Strzempek (Katowice) – Marcin Polak (Bytom), Mariusz Smura (Katowice).
Kary: 10 – 16 min.
Unia: Fikrt; Vasatko (2) – Gabryś, Vizvary – Piekarski, Zukal (4) – Ciura; Wojtarowicz – Kalinowski – Jaros, Piotrowicz, Tabaček – Bepierszcz, Szewczyk (2) – Komorski – Adamus (2). Trener Josef Doboš.
Podhale: Raszka; Lučka (2) – Sulka, K. Kapica – Imrich, Łabuz (2) – Mrugała, Tomasik – Wojdyła; Damian Kapica (2) – Dziubiński – Gruszka, Wielkiewicz (8) – Bryniczka – P. Kmiecik, M. Michalski– Wronka (2) – Omeljanenko, Stypuła – Daniel Kapica – Olchawski. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama