25.10.2014 | Czytano: 2496

Wrócili z dalekiej podróży (+ zdjęcia)

- Wróciliśmy z dalekiej podróży. Wygraliśmy bardzo szczęśliwie – przyznał trener Gorców McArthur, Piotr Pagacz.

Inauguracyjne spotkanie nie wyszło miejscowym siatkarzom. Zapełniona hala, sponsorzy, którzy zostali nagrodzeni i przekazanie pałeczki pokoleń w postaci puchar przez dziewczęta, które w 1987 roku zdobyły brązowy medal mistrzostw Polski juniorek, spięły zawodników. Pałeczkę przejął kapitan drużyny Karol Majewski, a sekcja siatkówki pochwaliła się nowym narybkiem. Blisko sto młodych ludzi zaczęło uprawiać siatkówkę. To rzeczywiście potężna armia, a przecież zapisy jeszcze trwają. Może za kilka lat stolica Podhala dochowa się swojego narybku. Jak drzewiej.

Atmosfera widowiska spięła siatkarzy. Do tego stopnia, że były ogromne problemy z przyjęciem zagrywki. Pierwszy set to był festiwal błędów. Nie było przyjęcia, nie było więc dobrego rozegrana, a co za tym idzie męczarnie w ataku. Rywale czytali nas, ustawiali blok, był wyblok i z łatwością bronili ataki górali. Przeciwnik również nie był kryształowy i potrafił seryjnie tracić punkty. Nowotarżanie doszli go na 18:18 i wtedy złe przyjęcia piłki przez Dziedzica, na drugą stronę siatki, sprawiły, że rywal odskoczył na trzy „oczka” i już go nie oddał.

W drugim secie wydawało się, że rywal zostanie zmiażdżony przez gospodarzy. Prowadzili gospodarze już 20:8. – Ruszcie coś w przyjęciu – padła komenda z ławki gości. Nie musieli przyjmować, bo gospodarze w tym elemencie znowu się zacięli. Zmiany wybiły z uderzenia nowotarski zespół. Przegrał końcówkę 2:9 i przeciwnikowi urosły skrzydła.

Trzecia partia to znowu falowanie. Seria strat 2- 3 punktów, odzyskanie terenu i fatalna końcówka, przegrana na przewagi. W tych trzech setach było widać, że ogromny potencjał w ataku ma Łabuz i Węziński. Jeśli było dokładne dogranie, to ten pierwszy kończył atak po prostej, po skosie, a nawet trzy razy wbił gwoździa w czwarty metr. Obaj potrafili kończyć ataki z drugiej linii. Często jednak rozegranie było za szerokie, za antenkę i musieli w akrobatyczny sposób próbować obijać blok lub mijając go po skosie. A rywale w obronie grali niesłychanie ofiarnie. Podbijali każdą piłkę.

Ostatnią nadzieją, by nie doszło do inauguracyjnej wpadki, był czwarty set. Trzeba było go wygrać i myśleć o tie breaku. Nie była to łatwa sprawa. Rywal poczuł krew i wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Podbijał piłki, blokował, serował do linii. Tak było do stanu 15:15, potem Gorce zdobyły trzy punkty z rzędu i już nie dały się dogonić. Świetnie wprowadził się Majewski, który dołączył do Łabuza i Węzińskiego w kończeniu ataków. Trener kapitana, po kontuzji, oszczędza, bo nie ma podstawowego atakującego (Gut skręcił nogę).

Tie break rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy objęli prowadzenie 5:1. Dobra zagrywka odrzuciła od siatki przeciwnika. Zmiana stron boiska odbyła się przy prowadzeniu 8:3. Wtedy nastąpił przestój i zrobiło się 8:6. Te dwa punkty utrzymywały się do końca. Nowotarżanie zakończyli sprawę drugą piłką meczową.

- Zły mecz w naszym wykonaniu – twierdzi Piotr Pagacz. – Tylko fragmentami była poprawna gra. Dużo błędów od przyjęcia poprzez rozegranie na ataku kończąc. Ale to jest pochodna siatkówki. Nie ma przyjęcia, nie ma rozegrania itd. Zmarnowaliśmy jeden punkt. To była całkiem inna drużyna niż na ostatnim turnieju. Widzowie zrobili swoje. Cieszy mnie, że taka ilość kibiców przybyła. Klimat był fantastyczny. Martwię się, żeby się nie zniechęcili po nienajlepszym meczu w naszym wykonaniu. Pierwsze śliwki robaczywki. Za trzy tygodnie z zespołem z górnej półki, Tarnowem, drużyna będzie grała lepszą siatkówkę. Są nowi zawodnicy i wszystkie trybiki muszą się dograć, posklejać.

Gorce McArthur Nowy Targ – Lisek Lisia Góra 3:2 (21:25, 25:20, 24:26, 25:21, 15:13)

Przebieg meczu
I set: 2:5, 8:10, 12:15, 18:20, 21:25
II set: 5:1, 10:3, 15:5, 20:8, 25:20
III set: 5:4, 9:10, 13:15, 20:19, 24:26
IV set: 5:4, 9:10, 15:13, 20:18, 25:21
V set: 5:1, 10:6, 15:13

Gorce McArthur:
Bulanda, Łabuz, Leja, Węziński, Żegleń, Kroma, Dziedzic (libero) - Legutko, Majerski, Pawlik, Kapuściak.

Tekst Stefan Leśniowski
Foto Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama