14.12.2014 | Czytano: 2064

Radość tylko dzieciaków(+zdjęcia)

- Wygraliśmy, a dzieci będą miały radość z miśków, bo Nowy Targ strzelił gola – powiedział wychowanek Podhala, obecnie gracz GKS Tychy, Marcin Kolusz.

Udała się akcja TEDDY BEAR TOSS polegająca na zasypywaniu tafli pluszowymi misiami po zdobyciu gola przez gospodarzy. Akcja charytatywna dla dzieci. Długo jednak kibice musieli czekać na ten wymarzony moment, bo aż do 43 minuty. Kmiecik uszczęśliwił oczekujących wykorzystując liczebną przewagę. I zrobił się emocjonujący mecz, bo była to kontaktowa bramka dla Podhala.

Pierwsza bezbarwna tercja, w której żadna z drużyn nie wypracowała sobie klarownej sytuacji. W drugiej, sygnał do zmiany scenariusza dali miejscowi. Zapalny moment miał miejsce pod tyską bramką, gdy grali w podwójnej przewadze (41 sekund). Wtedy Damian Kapica i Dziubiński nie wykorzystali dobrych okazji do otwarcia wyniku. Te wydarzenie podrażniły gości, którzy w 29 minucie zdobyli gola. Pociecha spod niebieskiej linii trafił w okienko. Od tego momentu zarysowała się wyraźna przewaga tyszan, która została udokumentowana drugą zdobyczą bramkową. I tym razem gol padł po strzale spod niebieskiej.

- Po przegranych wznowieniach i braku krycia obrońców straciliśmy dwa gole – analizuje drugi trener Podhala, marek Rączka.

W 43 minucie gospodarzące złapali kontakt, ale… - Gol na 3:1 zadecydował o wygranej – powiedział drugi trener gości, Krzysztof Majkowski. – Zdobyliśmy ważne punkty na trudnym terenie. Niepotrzebne kary spowodowały niepotrzebną nerwowość w końcówce.

Minutę i 58 sekund przed końcem Podhale wycofało bramkarza i grało w szóstkę przeciwko czwórce gości. Wykorzystało ten moment na zdobycie drugiego gola i w ostatnich sekundach Różański miał na kiju wyrównującego gola na 3:3.

- Nie wyszedł mi strzał – mówi kapitan „szarotek”. – Szkoda, bo to kolejna ładna porażka. Gratulacje za walkę dla całej drużyny. Przespaliśmy drugą tercję, w której popełniliśmy dwa kosztowne błędy i nie potrafiliśmy wykorzystać przewag. Szczególnie podwójnej. Z takim rywalem musi się wykorzystać taki okres gry. Po bramce na 2:1 dostaliśmy wiatr w żagle i przez moment fajnie wyglądała nasza gra. Trzecia bramka popsuła nam szyki. Walczyliśmy jednak do końca. Teraz czeka nas 10 - dniowa przerwa. Mam nadzieje, że nieobecni koledzy wrócą do drużyny. Niemniej do takich sytuacji trzeba się przyzwyczaić. To jest hokej, długi sezon i absencje będą się zdarzać. Nie ma znaczenia czy jesteśmy osłabieniu, są inni i muszą nieobecnych zastąpić.

- Bojowo byliśmy nastawieni, bo chcieliśmy urwać punkt. Nie udało się. Kontaktowy gol dodał nam skrzydeł, ale sędzia nie pomógł nam swoimi decyzjami – powiedział Marek Rączka.

- Byłem nastawiony, że nie będzie lekko, bo Podhale ostatnio dobrze gra – mówi Marcin Kolusz. – Widać było jednak braki kadrowe 2 -3 podstawowych graczy. Kluczowa była druga tercja. Naszym mankamentem są kary w nieodpowiednich momentach. Nowy Targ powinien wykorzystać podwójną przewagę. Wtedy grałby spokojniej, a my nerwowo.

Branislav Fabry nie będzie grał w Podhalu, tak przynajmniej twierdzi Marek Rączka. – Nie ma tematu. Napastnika nie szukamy. Zostajemy przy tym co mamy. W czwartek wraca z Moskwy Igor Omeljanenko, niebawem także Darek Gruszka. Mam nadzieję, że przerwa będzie dla nas kojąca. Potrenujemy w komplecie i odpalimy z nową siłą.

MMKS Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 2:3 (0:0, 0:2, 2:1)
0;1 Pociecha – Woźnica – Bagiński (28:55)
0:2 Sokół – Kolusz – Galant (35:31)
1;2 Kmiecik - Tomasik (42:06 w przewadze)
1:3 Kartoszkin – Besch- Kolusz (49:02 w przewadze)
2:3 Damian Kapica – Haverinen (58:25 sześciu na czterech)

Sędziowali: Paweł Meszyński – Wiktor Zień (obaj Warszawa) i Piotr Madeksza (Sosnowiec).
Kary: 8 – 14 min.
Widzów 2500

Podhale: Raszka; Haverinen – Sulka, Luczka – Tomasik (2), Łabuz (2) – Imrich; Damian Kapica – Dziubiński (2) – Michalski, Różański – Bryniczka – Zarotyński, Kmiecik – Olchawski –Wielkiewicz (2). Trener Marek Ziętara.
Tychy: Żigardy; Pociecha – Kotlorz (2), Sokół (2) – Besch, Ferenc (2) – Mojżisz (2); Woźnica – Bagiński – Vitek (2), Galant – Karkoszkin – Kolusz, Guzik – Parzyszek – Kuzin, Majoch (2) – Rzeszutko (2) – Różycki. Trener Jirzi Szejba.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama