19.12.2014 | Czytano: 476

Wiatr z tyłu

W sobotnim konkursie skoków Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu wystartuje czterech Polaków - Piotr Żyła, Jan Ziobro, Klemens Murańka i Dawid Kubacki.

Łukasz Kruczek zabrał siedmiu zawodników do Szwajcarii. Nadzieję na lepszy występ niż w ostatnich tygodniach rozbudziły dwie serie treningowe, w których błyszczał Piotr Żyła, a wyniki pozostałych Polaków pozwalały myśleć, że w komplecie przebrną kwalifikacje. Niestety, słabo spisali się - Bartłomiej Kłusek i Aleksander Zniszczoł, którzy skacząc na odpowiednio 113 i 113,5 metra nie zakwalifikowali się do konkursu.

Nie zachwycili także Dawid Kubacki i Stefan Hula. Temu pierwszemu skok na 125 metrów dał awans z ostatniego miejsca. Niestety, Hula lądując na 119,5 metra zajął 41 miejsce - pierwsze bez kwalifikacji.

Dobrze spisał się zwycięzca ubiegłorocznego konkursu - Jan Ziobro, który skoczył 130 metrów i zajął 13 miejsce. O 20 lokat niżej sklasyfikowany został Klemens Murańka za skok na 127 metrów. Najlepiej z biało-czerwonych ponownie spisał się Żyła, który skokiem na 128,5 metra zamknął pierwszą dziesiątkę.

Kwalifikacje wygrał Jernej Damjan, który uzyskał 132,5 metra. Słoweniec wyprzedził Niemca Richarda Freitaga (129,5 metra) oraz Japończyka Kento Sakuyamę (136 m).

- Wszyscy mają szansę w końcu mieć udany konkurs – twierdzi selekcjoner Łukasz Kruczek. - Jeśli chodzi o kwalifikacje, to wielkiego powodu do radości nie ma. Fajnie oprócz Jaśka skoczył też Piotrek. To pozytywy. W porządku zaprezentował się Klimek, a problem miał Dawid Kubacki. Pozostali skoczyli słabiej, chociaż wielkich błędów nie popełnili. Nie do końca mieliśmy szczęście. Jako jedyna ekipa mieliśmy cały czas wiatr z tyłu. Może to się kiedyś odwróci.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama