02.02.2015 | Czytano: 2182

Pagacz zrezygnował

Piotr Pagacz podjął się trudnego zadania reaktywowania siatkówki w Nowym Targu. Po 25 latach, gdy z dziewczętami odniósł jak dotychczas największy sukces w historii Gorców. Doprowadził juniorki do brązowego medalu mistrzostw Polski. Wychował reprezentantki kraju, które występowały w mistrzostwach Europy, reprezentowały ekstraklasowe kluby.

To był fenomen, w mieście zakochanym w czarnym kauczukowym krążku i hokejowym kiju. Wydawało się, że pomysł na męską siatkówkę znalazł podatny grunt. Polska zdobyła mistrzostwo świata i siatkarki boom ogarnął również Podhale. Znaleźli się chętni, by wesprzeć finansowo drużynę Gorców McArthur. Szkoleniowiec z bogatym doświadczeniem zdawał sobie sprawę, że seniorska drużyna będzie lokomotywą, która przyciągnie młodzież. Nie pomylił się. Aby budować mocne podstawy siatkówki w stolicy Podhala, potrzeba szkolenia, tego od podstaw. To lata żmudnej pracy. Ale cóż się nie robi dla „kochanki”, a taka jest dla niego siatkówka. Zajął się więc tworzeniem ośrodka siatkarskiego dla dzieci i młodzieży z miasta i powiatu. Poczynił pierwsze kroki i akcja złapała. Nabór dzieci do sekcji przerósł najśmielsze oczekiwania. Ale jak to w Polsce. Jeśli coś może wypalić, idzie w dobrym kierunku, trzeba popsuć.

Poniżej prezentujemy pełne oświadczenie trenera, który wyjawia powody rezygnacji.

Stefan Leśniowski

Oświadczenie

Oświadczam, że z dniem 31.1.2015 roku rezygnuję z dalszego kierowania sekcją siatkówki, trenowania trzecioligowej drużyny KS Gorce McArthur Nowy Targ oraz wstrzymuję się z budowaniem szkolenia dzieci tak w Nowym Targu jak i powiecie.
W maju 2014 roku zapytałem prezesa KS Gorce Nowy Targ pana Józefa Guzika czy zgodzi się na powstanie siatkówki w klubie. Odpowiedział – tak – wraz z informacją, że nic od klubu nie dostanę, pieniędzy nie ma, a hala sportowa Gorce z dniem 1 stycznia 2014 jest własnością Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Warunki przyjąłem i zacząłem budować drużynę od podstaw, nie mając:
- żadnych zawodników (w Gorcach), jedynie ustne deklaracje, że chcą grać (celem była trzecia liga);
- środków finansowych (starając się od zera; potrzeby na sezon ok. 35 tys. zł);
- sprzętu sportowego (piłki, sitaka, koszulki, itp.);
- drużyny zgłoszonej do rozgrywek Małopolskiego Związku Piłki Siatkowej ( w seniorach jest IV i III liga);
- dostępu do hali Gorce ( na treningi i mecze);
- ludzi, którzy mogliby włączyć się i wesprzeć budowanie drużyny.
Wziąłem się intensywnie do pracy i:
- zbudowałem III-ligową drużynę mężczyzn ( z mocnym celem próby gry o miejsce w „4”) * [1];
- zorganizowałem tak występy drużyny w Nowym Targu, aby gromadziły widzów (to jest dla mnie największy sukces i satysfakcja- to było najtrudniejsze);
- uaktywniłem środowisko siatkarskie organizując strefę kibica podczas mistrzostw świata w Polsce ( to też moja ogromna satysfakcja) * [2];
- uruchomiłem szkolenie dziewcząt i chłopców *[3].
Wszystkie te działania odbyły się bez udziału kogokolwiek tak z poprzedniego jak i aktualnego zarządu KS Gorce. Tego jednak nie oczekiwałem, bo taka była umowa, chciałem tylko sekcji siatkówki autonomicznej (tak funkcjonują wszystkie kluby).
Odchodząc po zakończeniu I rundy III – ligowych rozgrywek pozostawiam:
- zorganizowana drużynę na II rundę;
- sekcję siatkówki pozostawiam w klubie bez żadnych długów, a nawet z pewną kwotą na subkoncie na bieżące najbliższe wydatki;
- przekazuję drużynę z opłaconym zgłoszeniem do rozgrywek, opłaconymi licencjami i badaniami lekarskimi (to kwota ok. 2500 zł);
- przekazuję drużynę, która w dotychczasowych meczach gromadziła liczną widownię;
- przekazuję zarządowi klubu Gorce uruchomione szkolenia dziewcząt i chłopców, a także szkoleniowców Katarzynę Krasińska i Karola Majewskiego;
- pozostawiam też do wyłącznej dyspozycji sekcji siatkówki 16 profesjonalnych piłek wartości 3200 zł.
Dlaczego podjąłem decyzję o odejściu?
- Nie doprowadzono do autonomicznej sekcji piłki siatkowej ( o to czyniłem starania). Brak autonomii nie daje żadnych możliwości na stworzenie mocnej siatkówki w KS Gorce. Każde działanie ma być oparte na podstawach prawnych, a nie na uzgodnieniach słownych. Nauka o zarządzaniu mówi - najpierw strategia (czyli zaplanowany cel), a za nią ma iść struktura. To zawsze oznacza zmiany. Aby osiągnąć nowe cele muszą być zmiany organizacyjne – czyli autonomiczna sekcja siatkówki. Zwykle ludzie robią odwrotnie. Zaczynają od tego co robili do tej pory i mają nadzieję, że dojdą do celu. W praktyce to nie działa. Dlatego odchodzę, bo bylejakie działania mnie nigdy nie interesowały i nie interesują.
- Brak pełnego wpływu na finanse sekcji ( to nie zarząd zdobył środki na siatkówkę, więc nie może nimi zarządzać). Przekonując prywatnych przedsiębiorców, którzy mi zaufali i przekazali własne środki na siatkówkę, nie mogę ich zawieść, a w tej strukturze organizacyjnej klubu nie mam pełnego wpływu na finanse sekcji siatkówki.
- Nie mając pełnego wpływu na zawodników, nie mogę narażać pieniędzy przedsiębiorców. Normą winno być – ten kto daje, ten wymaga. Zawodnicy mogą zawsze zrezygnować lub mieć nieodpowiednie podejście do treningów – bez konsekwencji. To jest wynikiem braku zaplecza, czyli szkolenia (na to potrzeba wielu lat dobrze zorganizowanej pracy).
- Ze względów zdrowotnych (pierwsze poważne ostrzeżenie już było).
Obszerniejsze wyjaśnienia do *
*[1] Rozmawiałem z wieloma osobami. Tak pozyskałem przychylność radnego Włodzimierza Zapiórkowskiego (odegrał bardzo ważną rolę w mieście) i pana burmistrza Marka Fryźlewicza (sprzyjał powstaniu siatkówki w Nowym Targu) i p. Piotra Rypla, który bardzo zaangażował się w rozwój siatkówki ( bardzo dobra współpraca). Uzyskałem pomoc finansową z firmy Metalic p. H.S. Janowiaków – to były pierwsze pieniądze, bez których nic bym nie mógł rozpocząć. Znalazłem też sponsora tytularnego i kilku innych.
Moim celem było zorganizowanie siatkówki w Nowym Targu, przygotowanie następcy i po sezonie 2014/15 odejść, pozostając jedynie osobą wspierającą, a nie lokomotywą. Mam już trochę lat, niech działają i pracują młodsi. Już w ubiegłym roku przed Walnym Zgromadzeniem taką informację przekazałem p. J. Guzikowi. Na pytanie czy będę kandydował do zarządu klubu lub na prezesa KS Gorce odpowiedziałem, że nie będę. Do kandydowania do zarządu przekonałem Karola Majewskiego i Mateusza Leję.

*[2] Satysfakcją jest też bardzo dobra współpraca z panem P. Rypem (Thornel) i panem Ożogiem (Wytwórnia Wyobraźni) oraz z osobami z mediów p. S. Leśniowskim (Sportowe Podhale), red. M. Zubkiem (Tygodnik Podhalański) oraz panem M. Paluth (TV Podhale). Dobrze układała się współpraca z MCSiR dyr. Bartoszem Ścisłowiczem i Jackiem Kubowiczem.
W celu uaktywnienia środowiska zainicjowałem strefę kibica podczas mistrzostw świata w Polsce – wrzesień 2014, przekonując pana M. Węgrzyna (Ranczo –Lot) do uruchomienia strefy (miałem tu dużą pomoc P. Rypla i P. Ożoga).

*[3[ Uruchomiłem szkolenie dziewcząt i chłopców przy wsparciu starosty M. Jachymiaka a także wiceprezesa MZPS p. D. Pomykalskiego. Rozpocząłem działania prowadzące do zorganizowania Siatkarskiego Ośrodka Szkolnego (SOS). Wymaga to zaangażowania oprócz miasta także powiatu ( www.mlodziezowasiatkowka.pl.). W tym celu odbyło się spotkanie z panem R. Szawernogą (IV liga kobiet Aktywni Raba Wyżna) oraz panem J. Pietrzakiem (IV liga mężczyzn Aktywni Łopuszna). Przeprowadziłem też wstępne rozmowy z członkiem Komisji Sportu radnym W. Zapiórkowskim, przewodniczącym Komisji Oświaty radnym L. Pustówką i przewodniczącym Komisji Promocji Powiatu radnym M. Glonkiem. Rozmawiałem (jeszcze w ubr.) na temat uruchomienia szkolenia z dyr. Szkoły Podstawowej nr 5 K. Kurandą, dyr. Szkoły Podstawowej nr 11 T. Furcą, a także dyr. Gimanzjum nr 2 K. Skrzypcem. Wszędzie otrzymałem poparcie do uruchomienia szerokiego szkolenia w siatkówce.
*[4] Brak autonomicznej sekcji siatkówki oznacza, że zarząd KS Gorce może decydować o wszystkim nie dając dla siatkówki nic. Zarząd to 7 osób w tym 5 to osoby związane z tenisem stołowym, jedna z koszykówką, jedna z siatkówką. W zdecydowanej większości pieniądze na siatkówkę zorganizowałem ja i nie mam wpływu (prawnie) na ich samodzielne dysponowanie, bo to prezes lub wiceprezes od finansów zatwierdzają. Żadna z tych osób nie zorganizowała dla siatkówki nawet złotówki. Pytam, czy to jest normalne?
Po wielu oporach poprzedniego prezesa J. Guzika udało mi się założyć subkonto dla siatkówki, które jedynie możemy kontrolować, bez podjęcia środków.
Na Walnym Zgromadzeniu, które było władne, aby dokonać zmian nic nie zrobiono. Bo prezes J. Guzik, o wcześniej omawianej propozycji o autonomii, nawet jej nie przedstawił pod głosowanie. Nadmieniam, że klub funkcjonuje wg statutu, który w kilku punktach jest nieaktualny i wymaga zmian.

Nie dotrzymanie umów słownych też zdecydowało o moim odejściu.
Wyjaśniam: Na początku tworzenia siatkówki zapytałem pana Guzika kto dysponuje ścianami reklamowymi w hali głównej, usłyszałem – miasto, ale decyzją burmistrza M. Fryźlewicza, KS Gorce będzie dysponował miejscem na reklamy ewentualnych przedsiębiorców. Dotyczyło to tak dużej jak i małej sali ( do tenisa stołowego). Usłyszałem – tenis stołowy nie ma sponsorów, to ściany na dużej hali są do mojej dyspozycji. Poza tym wydawało mi się logiczne, że skoro tenis stołowy trenuje i gra na sali do tenisa, to tam powinien umieszczać reklamy firm, które mają ją wspierać. Ale tak mi się tylko wydawało. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu jednego dnia znaczną cześć ścian na dużej hali zajęły reklamy firmy zawiązanej z tenisem stołowym (są zdjęcia). Już wtedy dostrzegłem sygnał, że współpraca nie będzie łatwa, a słowa p. Guzika nie zawsze są wiarygodne. Informacja, że ściany na hali mam do dyspozycji dawała możliwość poszukania przedsiębiorców, którzy będą wspierać siatkówkę. Logiczne jest, że reklamę umieszcza się tam, gdzie może być dużo widzów. Siatkówką widzów gromadziła w przeciwieństwie do tenisa stołowego. Dlatego p. Piotr Głąbiński (wcześniej członek zarządu, a obecnie wiceprezes reprezentujący tenis stołowy) umieszcza reklamy na dużej hali zajmując znaczną cześć powierzchni. To pokazuje, że zarząd KS Gorce jest tenisowy. Nawet red. M. Zubek prowadzący wywiad z nową prezes M. Klag o to zapytał. Po to właśnie jest potrzebna autonomia sekcji, aby o swoje sprawy mogła zabiegać bez przeszkód czy przyzwolenia zarządu. Nie mając autonomii nie mogę formalnie wystąpić do władz miasta z prośbą udostępnienia powierzchni hali głównej na umieszczenie banerów przedsiębiorców wspierających siatkówkę. Dzisiaj o tym decyduje zarząd w większości 5:1, a na dużej hali występują siatkarze, a nie tenis stołowy. My na ich sali, gdzie trenują i grają, nie wywieszamy reklam naszych sponsorów. W tej sytuacji nawet starając się o następnych przedsiębiorców nie mam szans na ich pozyskanie, bo nie mogę im zaoferować miejsca na reklamę. Jeśli miałbym pozostać, to sekcja powinna iść w górę. Takie są cykle budowania drużyny, inaczej wszystko się rozpada. Może niektórym o to chodziło. To jest to, co napisałem wcześniej, najpierw strategia (wyznaczanie celu), a następnie za nią podąża struktura, czyli zmiany.

Potwierdzeniem moich wcześniejszych przypuszczeń niech będzie sytuacja z dnia 8.1.2015. Nowa pani prezes Marta Klag zadzwoniła do mnie, abym zdjął reklamę Inter-Medu, bo zarząd ma nową firmę medyczną, a my tz. siatkówka, mamy baner Inter- Medu zdjąć. Jedynie możemy go wieszać na naszych meczach. Prezes uzasadniła to tak: Inter –Med nie zawarł umowy z KS Gorce i z tego tytułu do kasy klubu nie wpływają pieniądze. Wyjaśnię, umowa była słowna, my wieszamy Inter- Med, a na naszych meczach nieodpłatnie, firma zabezpieczają opiekę medyczną. Jakoś dziwnie nikogo wcześniej opieka medyczna na meczach siatkówki nie interesowała. Jak zaczęło się coś fajnego dziać i pojawili się widzowie, to pani Klag dziwnie poszukała inną firmę medyczną, nawet wcześniej nie rozmawiać ze mną na ten temat. Poprzedni prezes powiedział, że nie ma takiej potrzeby, bo wymienione firmy wspierają siatkówkę w innej formie równie cennej jak pieniądze. Tenis stołowy ma inną salę i tam bez problemu można umieszczać baner swojej firmy medycznej.

Takie działania pokazują dobitnie, że liczy się tylko interes tenisa stołowego. Jeśli by tak nie było, to moja propozycja o autonomicznej sekcji siatkówki byłaby już zrealizowana. Ale wtedy zarząd i prezes nie mieliby żadnego wpływu na siatkówkę.
Sytuacji Inter- Med utwierdza mnie w przekonaniu, że tak samo może być z każdą inną firmą, która wspiera siatkówkę i ja nie mając wpływu nie będę mógł dotrzymać umowy ze sponsorami. Takie „współdziałanie” nie pozwala mi być w takim klubie ani trenerem, ani kierownikiem sekcji siatkówki i dalsze plany budowania mocnej siatkówki w Nowym Targu nie mają sensu.

Dodatkowym czynnikiem, który przyspieszył moją decyzję o zakończeniu pracy w klubie jest brak motywacji. Już wcześniej planowałem, że po sezonie zakończę pracę w KS Gorce. Był plan A i B. A – tworzymy drużynę, która ma szansę grać w czwórce ligi, B – jeśli to się nie powiedzie, to w II rundzie ogrywamy młodych zawodników, aby zdobyli doświadczenie na przyszły sezon, co oczywiście będzie mieć wpływ na wyniki w II rundzie. Plan A był ambitny jak na pierwszy rok siatkówki. Uznałem, że stawiając sobie takie cele możemy coś znaczącego osiągnąć (niewątpliwie ilość widzów na zawodach była sukcesem) i pozyskać sponsorów. Rozmawiając z przedsiębiorcami miałem wyraźny przekaz, że nie chcą finansować amatorstwa na zasadzie, że ktoś chce sobie pograć dla zabawy, tylko interesują ich ambitne cele.

Pierwsza cześć sezonu to spełniła, drużyna walczyła ambitnie gromadząc liczną widownię na meczach w Nowym Targu. Końcówka I rundy już taka nie była przez postawę niektórych zawodników – przestali systematycznie pojawiać się na treningach, a byli tacy, którzy przestali przychodzić „gniewając się”, że nie grają. Nie dostrzegli, że III liga to nie zabawa amatorska i wymaga sporych finansów.

Jako trener wiem, że bez systematycznej pracy niewiele się osiągnie. Organizując drużynę, tworząc warunki, zdobywając pieniądze nie będę się prosił, aby zawodnicy przychodzili na treningi. Jeśli więc chcą się tylko bawić, to przepraszam i odchodzę. Nie mogę też brać pieniędzy na II rundę rozgrywek i firmować swoją osobą takie funkcjonowanie drużyny. To mnie przedsiębiorcy zaufali. Jeśli więc chcecie się bawić, to na własny rachunek, ale już bez mojego udziału. Niech drużynę poprowadzi i buduje ktoś inny, ktoś, kto ma motywację i myślenie o przyszłym sezonie w III lidze.

Proszę kontynuować, to co zostało rozpoczęte. POWODZENIA.

Podpisany Piotr Pagacz.
 

Komentarze







reklama