24.02.2015 | Czytano: 1573

Niepokój w nowotarskim obozie

AKTUALIZACJA!! Podhale w Tychach znowu nie zagrało w optymalnym składzie i nie zdołało odebrać punktów gospodarzom. Niepokoją choroby i kontuzje w nowotarskim obozie, a play off już w sobotę.

Już w pierwszych sekundach meczu mogli górale stracić gola, gdyby wychowanek nowotarskiego hokeja, Guzik, zdołał wykorzystać sytuację sam na sam. W pierwszej tercji jeszcze Woźnica (13 min.) nie potrafił wykorzystać podobnej okazji. Ta cześć obfitowała w sporo strzałów z dalszej odległości, zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Sposób na Raszkę znalazł Galant, w 11 i 17 minucie. Przed drugą bramką Podhale przycisnęło i wydawało się, że jest bliskie doprowadzenia do wyrównania. Gdy akcja przeniosła się pod bramkę Raszki, defensywa dość nieporadnie interweniowała i Galant w zamieszaniu podbramkowym zdołał wepchnąć „gumę” do siatki. Mimo, iż tyszanie posiadali inicjatywę (18:8 w strzałach), to nowotarżanie mieli swoje szanse. Damian Kapica w zamieszaniu podbramkowym, Olchawski po przechwyceniu bezpańskiego krążka i Kmiecik.

Druga tercja fatalnie zaczęła się dla przyjezdnych. Już w 52 sekundzie Rzeszutko miał zbyt dużo swobody pod bramką Raszki i zrobił to, co do niego należało. Górale dopiero przy stanie 4:0 odpowiedzieli trafieniem. Wykorzystali pobyt Bagińskiego na ławce kar. Przewaga była po stronie gospodarzy. Oddali 20 strzałów na bramkę Raszki. Górale odpowiedzieli tylko dziewięcioma. Przed przerwą Galant jeszcze ostemplował słupek.

W trzeciej tercji „szarotki” przed 87 sekund grały w podwójnej przewadze i nie zdołały pokonać tyskiego golkipera. Gospodarze, gdy byli już w komplecie, wyprowadzili akcję, po której Rzeszutko (ulokował „gumę” pod poprzeczką) po raz drugi wpisał się na listę strzelców. 5 sekund przed zakończeniem meczu goście, za sprawą Kmiecika, zmniejszyli rozmiary porażki.

- Kolejne spotkanie graliśmy w okrojonym składzie, na trzy piątki. To powoduje, że sił ubywa. Do tego graliśmy z mocnym przeciwnikiem, który ma w swoim składzie więcej indywidualności. Trudno było walczyć jak równy z równym, niemniej chłopcy starali się, walczyli na ile mogli – skomentował Marek Rączka.

GKS Tychy – MMKS Podhale Nowy Targ 5:2 (2:0, 2:1,1:1)
1:0 Galant – Majoch – Witecki (10:09)
2:0 Galant (17:00)
3:0 Rzeszutko – Guzik – Kuzin (20:52)
4:0 Kuzin – Ferenc – Guzik (29:27)
4:1 Luczka – Damian Kapica – Tomasik (32:22 w przewadze)
5:1 Rzeszutko – Guzik – Kuzin (56:13)
5:2 Kmiecik – Daniel Kapica (59:55)
Sędziowali: Zbigniew Wolas – Artur Hyliński i Rafał Noworyta (wszyscy Oświęcim).
Kary: 10 – 8 min.
Widzów 800
Tychy: Żigardy; Besch -Kotlorz, Ferenc – Mojżisz, Pociecha – Sokół, Różycki – Wanacki; Kolusz – Kartoszkin – Kogut, Kuzin – Rzeszutko – Guzik, Vitek – Bagiński – Woźnica, Majoch – Galant – Witecki. Trener Jerzy Szejba.
MMKS Podhale: Raszka; Haverinen – Imrich, Luczka – Tomasik, Łabuz – Mrugała, Jaśkiewicz; Zarotyński – Olchawski – Różański, Kmiecik – Daniel Kapica – Damian Kapica, Michalski – Wronka – Wielkiewicz. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama