24.04.2015 | Czytano: 1154

Krok od sprawienia sensacji

Kazachstan okazał się zbyt mocny dla biało –czerwonych, chociaż trzeba przyznać, że nasi zawodnicy pola nie oddali bez walki. Zrobili wiele, by poprawić pozycję, ale rywale udowodnili, że składzie z 13 graczami z KHL są lepsi.

Po pierwszej bezbramkowej tercji, w drugie straciliśmy gola w osłabieniu. Dwie wcześniejsze przewagi wybroniliśmy. Strzał Sawczenko był soczysty, z niebieskiej linii po poprzeczkę i „Radzik nie zdążył zareagować. Polacy jednak nie poddawali się. Sześć minut przed końcem drugiej części graliśmy w podwójnej przewadze przez 97 sekund. I wykorzystaliśmy ten okres gry. Pociecha pięknym strzałem wyrównał! Gdy wydawało się, że jest dobrze, straciliśmy koncentrację i chcąc pójść za ciosem, zostaliśmy skarceni. Pozwoliliśmy Kazachom skontrować, krążek po rykoszecie wpadł do siatki.

W trzeciej tercji długo nie mogliśmy sobie wypracować sytuacji do zdobycia gole, a Kazachowie chwilami zamykali nas w „zamku”. Wreszcie w połowie odsłony Kolusz ograł dwóch Kazachów, niczym żabę rozłożył golkipera rywali na lodzie i obok niego wpakował krążek do siatki. Przepiękna bramka wychowanka Podhala. To tylko rozdrażniło przeciwnika, który rzucili się do ataku. Zdołaliśmy obronić się w osłabieniu, ale Kazachowie nie pozwolili nam wybić krążek z tercji. Pod bandą wywalczyli „gumę” i Starczenko trafił w okienko krótkiego roku, nad ramieniem Radziszewskiego. Na 3 sekund przed końcem wycofaliśmy bramkarza, ale przegraliśmy wznowienie w tercji przeciwnika.

- Idziemy się nawalić! - wypalił trener Andriej Nazarow, po tym sukcesie.

Z taką grą z optymizmem możemy patrzeć na sobotni mecz z Węgrami, który zdecyduje o awansie do elity. Udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji zapewnimy sobie tylko wygraną w regulaminowym czasie. Porażka lub nasze zwycięstwo po dogrywce premiuje do elity Madziarów.

Przed spotkaniem z zawodnikami rozmawiał Igor Zacharkin, trener koordynator reprezentacji Polski, który kilka dni temu wygrał prestiżową ligę KHL z SKA Sankt Petersburg. Skupił się na radach dla hokeistów i sztabu szkoleniowego, ale podczas meczu do boksu się nie pchał.- Z Węgrami będzie wojna na lodzie – powiedział Igor Zacharkin.

Kazachstan - Polska 3:2 (0:0, 2:1, 1:1)
1:0 Sawczenko - Dallman - Krasnosłobodcew (29:34 w przewadze)
1:1 Pociecha – Kowalówka - Chmielewski (35:33 w podwójnej przewadze)
2:1 Starczenko - Rudienko (36:56)
2:2 Kolusz – Bryk - Rompkowski (48:20)
3:2 Starczenko - Sawienkow (55:26)
Kazachstan: Połuektow - Dallman, Siemionow, Poliszczulk, Starczenko, Rudienko - Sawczenko, Litwinienko, Żajłauow, Puszkariow, Spiridonow - Łakiza, Mietalnikow, Sawienkow, Rymariew, Krasnosłobodcew - Triasunow, Lipin, Woroncow, Chudiakow, Pańszyn.
Polska: Radziszewski - Bryk, Rompkowski, Zapała, Malasiński, Kolusz - Pociecha, Dutka, Chmielewski, Kowalówka, Pasiut - Wajda, Kotlorz, Laszkiewicz, Dziubiński, Galant - Kruczek, Wanacki, Bagiński, Urbanowicz, Kalinowski.

Stefan Leśniowski, Tauron Kraków Arena
 

Komentarze







reklama