21.05.2015 | Czytano: 1657

„Złotka” w ocenie trenera

Przedstawiamy bohaterki minionego sezonu unihokejowego w ocenie trenera Jacka Michalskiego, które w pięknym stylu wywalczyły złoty medal. Już mówi się o nich „złotka”, jak o drużynie siatkarek Andrzeja Niemczyka.

Bramkarze
Wiktoria Tomczyk (15 spotkań; skuteczność 83,27%). – Solidna, poukładana technicznie zawodniczka. Pracuje nad techniką, fajnie ustawia się w bramce. Początek sezonu miała troszkę lepszy, ale w dużej mierze przyczyniła się do sukcesu. Jej skuteczność obron miała wpływ na nasz rezultat.

Paulina Młynarczyk (12 meczów; skuteczność 80,26%). – Miała serce do walki, ale słabsza technicznie niż Wiktoria. Zdecydowała się postawić na naukę. Z drugiej strony nie podjęła walki z Wiktorią. Uznała widocznie, że nie ma z nią szans i poddała się nie podejmując rywalizacji.

Obrona
Sabina Lech (15 spotkań, 4 gole, 2 podania). – Mocny punkt. Zawodniczka pilnująca defensywy, ale coraz częściej zaczęła się angażować w ofensywę. Dobry duch zespołu, kapitan z autorytetem.

Zuzanna Lech (15 meczów, 1 gol, 2 podania). – Pozytywnie zakończyła sezon. Brakuje jej motoryki, a obrońca musi być szybki mając przed sobą skrzydłowe, które próbują się ścigać z obrończynią. Zaskoczyła mnie pozytywnie, zrobiła spory postęp. Bardziej widziałbym ją w ataku niż w obronie.

Aneta Grynia ( 13 spotkań, 2 gole, 3 podania). – Doświadczony, solidny gracz. Dobry duch zespołu. W obronie potrafi zniwelować przewagę przeciwnika, redukować zagrożenia wynikające z błędów zespołu. Chętnie prze do przodu, próbuje kreować akcje ofensywne. Minusem – strzał. Jeśli ten element poprawi, to będzie zawodniczką na sto procent.

Marzena Bryniarska (5 meczów, 7 goli). – Można żałować, że życie inaczej się jej ułożyło i nie była z nami przez cały sezon. Zawodniczka z ogromnym potencjałem, z dobrym strzałem, dużo widząca, umiejąca podać. Zagrała w finale, pomogła nam na tyle, na ile ją było stać. Zobaczymy czy wróci do nas. Obecnie przebywa poza krajem.

Paulina Dębska (13 meczów, 3 gole, 2 asysty). – Szybka. Szybkość nie przeszkadza jej w obronie i ataku. Potrafiła inicjować rajdy przez całe boisko. Skuteczna w obronie. W ubiegłym sezonie zabrakło jej w decydujących meczach, obecny sezon zagrała cały. Grała na równym poziomie.

Aleksandra Florek (14 meczów, 6 goli, 4 asysty). – Uniwersalna zawodniczka. Przez większość część sezonu grała z tyłu, ale jak zachodziła potrzeba, to występowała w ataku pełniąc rolę środkowej. Młoda, w miarę dobrze wyszkolona technicznie, nie bojąca się grać w sytuacjach specjalnych (rzuty wolne, gra w przewadze). Potrzebuje jeszcze pewności siebie w defensywie i szybkości. W ataku ma sporo walorów – dobry i skuteczny strzał. Jeśli będzie chciała grać w unihokeja, to przed nią ogromna szansa osiągniecia czegoś więcej.

Atak
Magdalena Siuta (17 meczów, 14 goli, 10 podań). – Jej ogromną zaletą jest gra na pozycji innej niż uchwyt kija. Dużo widzi na boisku, potrafi dograć dokładną piłeczkę i wykończyć strzałem akcję. Spełnia znaczącą rolę w drużynie. Stanowiła o sile drugiej formacji.

Katarzyna Fuła (16 spotkań, 35 goli, 22 podania). – To jest „Kaśka Złotko Fuła”. Pierwszy egzekutor w drużynie. 57 punktów to imponujący wynik, który nie wymaga komentarza. Grała jeden mecz mniej niż zawodniczka, która wygrała punktację kanadyjską. Obdarzona bardzo dobrym strzałem, ale potrafi też podać. Jeśli będzie pracowała tak jak obecnie, to powinna zrobić kilka kroków do przodu. Mam nadzieję, że przełoży się to na jej lepsze osiągnięcia.

Magdalena Krzystyniak (15 meczów, 18 goli, 16 asyst). – Najbardziej doświadczona zawodniczka w drużynie. Potrafi grać na każdej pozycji i przebiec z piłeczką całe boisko. Dużo widzi i dlatego idealnie zagrywa w tempo koleżankom z ataku. Szkoda, że brakuje jej pewności przy egzekucji. Zawodniczka kompletna. W dużej mierze osiągnięcie indywidualne Fuły to jej zasługa.

Magdalena Sopiarz (17 spotkań, 5 goli, 2 podania). – Dobry duch drużyny. Cieszę się, że jest z nami. Sportowo trochę słabsza, ale stara się na treningach i z każdym sezonem robi krok do przodu. Właściwie grała na każdej pozycji, na których zespół wymagał wsparcia. Jestem jej za to wdzięczny, bo trudno kogoś przekonać, żeby wypełniał takie zadania jakie ona realizowała. Braki ma w technice. Jeśli nad tym popracuje, to jest szansa na postęp.

Justyna Florczak (17 spotkań, 17 goli, 13 asyst). – Ta dziewczyna dopiero pokaże co potrafi. Musi nabrać pewności siebie. Zawodniczka, która ma przebłyski super gry, takiej, że mało kto w Polsce gra na takim poziomie. Kompletna zawodniczka, która z piłeczką potrafić zrobić wszystko na boisku. Największy mankament – nie robi wszystkiego na sto procent oraz zostawia piłeczkę przed sobą i wtedy ją traci.

Anna Podlipni (15 meczów, 5 goli, 2 podania). – Szybka, zdecydowana, potrafiąca grać jeden na jeden. Niestety ma nawyki hokejowe i musi pracować nad ich wyeliminowaniem. Przyczyniła się do otwarcia wyniku meczu finałowego, po indywidualnej akcji. Wzmocniła trzecią formację i łatwiej nam się grało. Pozostałe ataki miały więcej czasu na odpoczynek. To było kluczem do sukcesu.

Magdalena Mamak (17 spotkań, 11 goli, 15 podań). – Wkomponowała się w pierwszą formację. Potrafi grać wszędzie, dobra technicznie. Brakuje jej pewności siebie, wymuszania na koleżankach z formacji, by grały na nią. Z czasem jej to przejdzie i będzie groźniejsza. Duża przyszłość przed nią.

Agnieszka Timek (14 meczów, 11 goli, 15 podań). – To cała agresja zespołu. Zawodniczka walcząca na całej długości i szerokości o każdy centymetr boiska. Skuteczna zarówno w ataku jak i obronie. Zdecydowana, ma kapitalne wejścia, dużo widzi i potrafi strzelić. Przed nią duża przyszłość. Była motorem napędowym drugiej formacji. Parła do przodu i ciągnęła za sobą pozostałe zawodniczki.

Patrycja Fryźlewicz (6 meczów, 2 gole i 2 asysty). – Występowała w pierwszych meczach sezonu. Była też z nami w Norwegii. Mało ją trenuję. Ma potencjał, ale samym potencjałem nie pojedzie. Musi pracować. Jest to materiał na bardzo dobrą lewoskrzydłową.

Karolina Piekarczyk ( 3 mecz, 2 podania). – Czekamy na jej powrót po kontuzji. Mam nadzieje, że po powrocie wkomponuje się w obronę, chyba, że będzie potrzebna z przodu. Ma duży potencjał.

Ewelina Bryniarska (5 meczów, 1 gol). – Dobra technicznie, obdarzona świetnym strzałem. Niestety brakuje jej motoryki i trochę wiary, że można biegać na sto procent. Potencjał był ogromny, ale został zmarnowany. Nie udało mi się jej przekonać.

Monika Kowalczyk (3 mecze, 1 gol). – Młoda, dobrze rozwijająca się dziewczyna. Przyszłość przed nią. Uniwersalna. Grała na środku, zaawansowana technicznie, z dobrym strzałem. Musi jeszcze pracować. Mam nadzieję, że będzie się tak rozwijać jak do tej pory.

Chciałbym złożyć podziękowania dla Arka Pysza, bo ten zespół to jego długofalowa praca. Większość dziewcząt wprowadził do drużyny. Trenowały z nim również w tym sezonie. Podziękowania należą się kierownikowi Włodzimierzowi Mamakowi, który mobilizował zespół, był z nim na dobre i na złe.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama