Justyna nie zawodzi

W tej ostatniej najbardziej zacięta rywalizacja toczyła się w K-1. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł Wiktor Sandera, a dwa kolejne miejsca w najbliższych zawodach międzynarodowych wywalczyli pienińscy kajakarze – Jakub Brzeziński i Krzysztof Majerczak.

- Wyrównana trójka, która się przyjaźni. Trenerzy uważają, że to duże nadzieje polskiego kajakarstwa górskiego – skomentował Józef Dyda, komentator zawodów kajakowych.

W Pucharze Polski nie wystartowali wszyscy najlepsi. Niektórzy odpuścili zawody, a kadrowicze przygotowują się do mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną za tydzień. W K-1 Kuba Brzeziński był trzeci, a tuż za nim uplasował się Krzysztof Majerczak, na ósmej pozycji znalazł się Damian Potaśnik, a dwie pozycje niżej 15- letni Bartosz Kubik. To ogromny sukces tego młodziaka w rywalizacji seniorskiej.

W kanadyjce jedynce na dziewiątej pozycji ukończył zawody Wiktor Czaja (Pieniny Szczawnica), który nie może się zdecydować przy jakim sporcie zostać – narciarstwie biegowym czy kajakach. Jest uczniem zakopiańskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, sukcesy odnosi w biegach na nartach. Dwóch różnych dyscyplin nie można łączyć, musi zdecydować się, która będzie priorytetem.

W kanadyjce jedynce kobiet kolejny raz potwierdziła wysoką formę Justyna Janczy ze Spływu Sromowce Wyżne. Wygrała zawody, tydzień temu zapewniła sobie miejsce w reprezentacji kraju na najbliższe zawody – mistrzostwa Europy i Puchary Świata. Drugie miejsce zajęła kanadyjkarska Pienin Szczawnica Ewa Hurkała. Drużynowo piętę miejsce przypadło Pieninom Szczawnica, szóste Spływowi Sromowce Wyżne, a siódme Sokolice Krościenko.

- Najbardziej zacięta walka toczyła się w K-1. Wygrał ją Michał Pasiut, który przegrał rywalizację o miejsce w kadrze seniorów – mówi Józef Dyda.

W lidze młodzików świetnie popłynęła w K-1 córka Joanny Mędoń Polaczyk, Małgorzata. Pokonała wszystkie konkurentki. W K-1 chłopców na trzecim miejscu znalazł się Michał Kalata (Pieniny Szczawnica).

- Dla młodzików był to trudny tor, mimo iż obniżono poziom wody. Trenerzy zabrali wszystkich najlepszych – wyjaśnia Józef Dyda.

Stefan Leśniowski