Pokazują wieś, jakiej dzieci nie znają
Ona, Magda - z zawodu technolog żywienia, on, Sławek - po liceum ekonomicznym, ale tak naprawdę "złota rączka", posiadł umiejętności w wielu zawodach. Zaczęło się od skromnego rodzinnego gospodarstwa agroturystycznego, które państwo Szyszka prowadzili w małym Harkabuzie, a skończyło na pełnej zwierząt zagrodzie, należącej do Ogólnopolskiej Sieci Zagród Edukacyjnych z centralą w Karniowicach, przy Małopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego.
- Zawsze lubiłam pracę z ludźmi, pracę z dziećmi - opowiada Magda. - A sam pomysł podsunęli mi goście z Małopolski, z Krakowa, którzy w naszym Harkabuzie mają swoje domki, przyjeżdżają na wakacje. Pomysł, by pokazać im wieś, jakiej nie znają, pokazać zwierzęta, rolnicze zawody, narzędzia, przyciągnąć do natury.
Czy się uda? - od początku nie było pewne. Niektórzy miejscowi śmiali się nawet z Magdy, że chce ludziom pokazywać swoją "gazdówkę", ale przedsięwzięcie powoli dojrzewało. Dojrzało cztery lata temu, gdy pandemia pozamykała ludzi w domach i był czas na poważne pomyślenie o sprawie.
- Pierwsze do zagrody trafiły daniele, potem baranki, kozy, sowa, bażanty, kuropatwy, króliki, wreszcie osiołek Ludwik - opowiada Magda. - Powstały też nowe obiekty, przeznaczone z myślą o prowadzeniu zajęć. A kiedy wszystko było już gotowe, wysłaliśmy kwestionariusz do Ogólnopolskiej Sieci Zagród Edukacyjnych w Karniowicach. Przyjechali zobaczyli, doradzili, co jeszcze trzeba zrobić, by spełnić wszystkie wymagane przez nich warunki. I ruszyło.
Dziś, dzięki zagrodzie Magdy i Sławka, mały Harkabuz staje się coraz bardziej znany. Właściciele opracowali programy edukacyjne na cztery pory roku, przez cały rok goszczą na nich zorganizowane grupy ze szkół i przedszkoli z całej Małopolski - jednorazowo mogą przyjąć 40 osób, które dzielą na grupy mniejsze, zapraszają animatorów - wśród nich artystów, rzemieślników, przyrodników. Dzięki własnym mediom społecznościowym, ale też informacjom na stronach Ogólnopolskiej Sieci Zagród, kontaktują się z nimi szkoły, przedszkola, biura podróży. Umawiają się na konkretne warsztaty, spotkania ze zwierzętami, spotkania przy ogniskach. Pokazują wieś, jakiej dzieci nie znają, oferują kontakt z naturą, pracą rolnika. Tu dzieciaki uczą się choćby grabienia, układania kopy siana, koszenia. I oczywiście te zwierzęta, które są prawdziwym magnesem.
- Dzieciaki mają bliski kontakt ze zwierzętami, karmią je, słuchają opowieści o ich zwyczajach, a oprócz tego świetnie się bawią. Spotkania są połączone z zabawą na świeżym powietrzu, staramy się, by ta nasza zagroda miała coraz więcej atrakcji - mówi Magda.
W tym roku ruszyli też z zajęciami wyjazdowymi, do szkół i innych placówek, na warsztaty tematyczne - wyrobu wieńców adwentowych i wyrobów z siana.
Odlotowe mikołajki
Pomysł zorganizowania w zagrodzie pierwszej imprezy mikołajkowej zrodził się już w lecie. Zaangażowała się rodzina i przyjaciele, potem było pozyskiwanie sponsorów i patronów, zapraszanie animatorów, wymyślanie atrakcji, i - oczywiście - zadbać trzeba było o całą logistykę. O bezpieczeństwo - tu na wysokości stanęli strażak z miejscowej OSP i dzielnicowy, o sprzęt nagłaśniający, o paczki dla milusińskich. Udało się, choć właściciele "Orawskiego rancza" nie ukrywają, że aż takiej frekwencji się nie spodziewali. W mikołajkach uczestniczyło ok. 170 osób - prócz grupy zorganizowanej ze Spytkowic, rodziny z dziećmi z całego Podhala, z Krakowa, nawet Śląska. Gdy jedni odbierali prezenty w chatce św. Mikołaja, inni w "pracowni Elfów" uczestniczyli w warsztatach i animacjach z Karoliną z firmy "Akcja Animacja", jeszcze inni przyglądali się chemicznym doświadczeniom "Pani Proton". A potem zmiana, i kolejna. Do tego tipi z gorącą herbatą i ciastkami, strefa dla rodziców, ognisko, wspólne śpiewy i tańce, zimne ognie, losowania, wreszcie krążący nad głowami - za sprawą doświadczonego, utytułowanego paralotniarza - świetlisty zaprzęg św. Mikołaja.
W święta - żywa szopka
- Zamysł mikołajek był taki, by dzieciaki spędziły ten czas rodzinnie, bawiły się z mamą i tatą, przyjaciółmi. I to się udało - cieszy się Magda, która już dziś zaprasza na kolejne grudniowe wydarzenie. Przez dwa dni świąt w "Orawskim ranczu" będzie działać żywa szopka, w której przesympatyczny osioł Ludwik będzie zapewne prawdziwą gwiazdą. Inauguracja szopki - w pierwszy dzień świąt, 25 grudnia, o godzinie 16. I, oczywiście, wspólne kolędowanie.
Piotr Dobosz
Fot. Piotr Dobosz i archiwum "Orawskiego Rancza"
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas