Na komentarze nie trzeba było długo czekać.
"Zrezygnuj pan w ogóle z linii, chętny na pana miejsce się znajdzie. Odkąd pan jeździ są same problemy" - czytamy w jednym z komentarzy.
W odpowiedzi na kolejne opinie, przewoźnik zrzuca odpowiedzialność na władze gminy. "Zgłaszaliśmy już niejednokrotnie, że na tej linii jest bardzo mała frekwencja i żeby pozyskać dopłatę chociaż na kilka kursów tak jak to jest w innych gminach typu Szczawnica, Łapsze, Ochotnica itp . Jako jedyni na tej trasie jeździliśmy soboty praktycznie na pusto, a jakoś inny przewoźnik, który też jedzie tą trasą nie raczy jeździć w soboty więc ileż można dokładać do interesu..." - przekonuje przedstawiciel firmy A.Langowski.
Pierwsze słyszę
Zarzutem takim zaskoczony jest wójt gminy Nowy Targ. - Nie słyszałem o takich problemach. Pani sołtys też tego nie zgłaszała. Nie rozmawialiśmy o tym z przewoźnikiem. Zwykle w takich sytuacjach staramy się zapraszać na rozmowy, by dojść do porozumienia - przekonuje Wiesław Parzygnat.
Komunikacyjnemu wykluczeniu Dursztyna miałby zapobiec rządowy Fundusz Autobusowy. Gmina dostała już 200 tys. zł dopłaty między innymi do trzech kursów na linii Dursztyn - Ostrowsko. Jednak pierwszy przetarg został unieważniony, gdyż oferty przewoźników opiewały na dwukrotnie wyższa kwotę. Kolejny ma odbyć się 29 stycznia. Wójt zapowiada, że jeśli nadal nie będzie satysfakcjonującej stawki, gmina zrezygnuje z dotacji.
Weekendowo nadal wykluczeni
Jednak i tak nie rozwiąże to problemu braku weekendowych połączeń z Dursztyna. Pieniądze z Funduszu miały być przeznaczone na dofinansowanie do trzech nieopłacalnych kursów w dni pracujące z myślą głównie o młodzieży szkolnej. Co ważne, kurs z Dursztyna nie docierałby do Nowego Targu, lecz tylko do Ostrowska, gdyż gmina nie zawarła porozumienia w tej sprawie z miastem.
Jeśli uda się rozstrzygnąć przetarg, dofinansowane mają być też kursy Z Obidowej do Ludźmierza, z Pyzówki do Ludźmierza czy z Dursztyna do Szlembarku i Knurowa.
- Starając się o kolejne dofinansowanie z Funduszu Autobusowego będziemy chcieli zlecić badania kierunków przemieszczania się ludności na terenie gminy, by dostosować do nich kursy - zapowiada wójt.
Jednak na pytanie czy gmina już teraz zechce dofinansować nierentowne, weekendowe kursy do Dursztyna, wójt nie daje jednoznacznej odpowiedzi. - W takich sytuacjach pojawia się obawa, że jeśli dopłacimy jednemu przewoźnikowi narazimy się drugiemu, który też musi szacować swoje zyski - przyznaje.
Józef Figura