"Podkreślaliśmy, że redukcja zatrudnienia prowadzi do obniżenia wartości spółki i zmniejszenia jej potencjału rozwoju"
Były prezes nowotarskiej kablówki zabiera głos: "To fałszywe oskarżenia"
Poniżej publikujemy pełne oświadczenie Adama Jamińskiego:
Jestem daleki od udzielania jakichkolwiek osobistych komentarzy w mediach, natomiast nie mogłem przejść obojętnie wobec artykułów opublikowanych na Podhale24 z wypowiedziami na mój temat od Pani Doroty Burdyn, Pana Łukasza Ambrożego oraz Pana Pawła Kosa. Byłem wielokrotnie proszony przez różne media o udzielenie komentarza w tej sprawie od czego zawsze stroniłem, jednak w tej sytuacji jestem zmuszony zrobić wyjątek. Nie mogę przede wszystkim pozwolić na to, aby moje dobre imię zostało zszargane przez wygłaszane w ten sposób opinie osób, z którymi się nie zgadzam i nie mają one odzwierciedlenia w faktach.
Z ogromnym niedowierzaniem przeczytałem artykuł, w którym członkowie Rady Nadzorczej Pani Dorota Burdyn oraz Pan Łukasz Ambroży próbują tłumaczyć opinii publicznej przyczyny mojego odwołania z funkcji prezesa w NTVK przedstawiając zakrzywiony obraz mojej prawdziwej pracy i wykonywanych obowiązków.
Naprawdę trzeba mieć niewyobrażalny tupet i bezczelność, aby podawać tak pokrętne tłumaczenia do mediów biorąc pod uwagę fakt, że przed opublikowaniem artykułu zupełnie inaczej wyglądało wystąpienie członków Rady Nadzorczej dotyczące szczegółów tej sprawy podczas dwóch komisji łączonych w dniu 03.02.2025, nagranie wciąż można zobaczyć na Podhale News.
Nie zgadzam się z tym, jakoby Rada Nadzorcza informowała mnie wcześniej, że moje działania nie przynoszą efektów. Niestety nie było nawet sporządzanych protokołów z posiedzeń Rad Nadzorczych na temat omawianych spraw, które mogłyby to potwierdzić. Pani Joanna Gąsior (mniejszościowy udziałowiec) również wspominała o tym na sesji, że dokumentacji po prostu brakowało, a tego typu sprawy formalne były bardzo niechlujnie prowadzone.
Konsekwentnie realizowałem moją koncepcję rozwoju spółki przedstawioną podczas konkursu, jednakże obejmując to stanowisko nie miałem świadomości, w jak złym stanie jest spółka. Na bieżąco informowałem Radę Nadzorczą o kondycji finansowej firmy, w mojej opinii niestety ani Pani Dorota Burdyn, ani Pan Łukasz Ambroży nie mają wystarczającej wiedzy na temat tego, w jaki sposób należy interpretować informacje zawarte w sprawozdaniach finansowych.
Dobrym na to dowodem jest stwierdzenie (cytat z artykułu): "Pani Dorota Burdyn, jako Prezes przez okres 13 miesięcy zmniejszyła zadłużenie do kwoty 20 000 zł, nie dokonując redukcji zatrudnienia". 20 tysięcy złotych to strata wypracowana za rok obrotowy 2023, natomiast zadłużenie spółki to skumulowana strata z lat ubiegłych, którą tylko zysk może zniwelować. W sprawozdaniu za rok 2023 strata z lat ubiegłych wynosiła 196 tysięcy złotych. Krótko mówiąc, poprawnym stwierdzeniem byłoby: "Pani Dorota Burdyn zwiększyła zadłużenie o kwotę 20 tysięcy złotych". Wynika to z podstaw analizy finansowej.
Podczas mojej prezesury rok obrotowy również zakończył się stratą, jednakże udało mi się zwiększyć przychody ogółem spółki w porównaniu do roku poprzedniego, wzrosły również koszty na co składa się wiele czynników środowiskowych o których w detalach była informowana Rada Nadzorcza, oraz podjęte przeze mnie wydatki mające na celu rozwój spółki.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, iż doprowadziłem do ponownego wzrostu zadłużenia i pogorszenia ogólnej sytuacji ekonomicznej NTVK. Aby móc wygłaszać takie stwierdzenia, trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie o zarządzaniu finansami.
Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem, iż prowadziłem strategię zwalniania pracowników, zamiast tego została wdrożona przeze mnie procedura optymalizacji procesów, na skutek czego okazało się, że ta sama praca może być wykonana przez mniejszą liczbę osób bez spadku jej jakości, a nawet z lepszym i odświeżonym rezultatem.
Przez czas mojej prezesury nikogo nie zwolniłem, redukcja etatów odbyła się w sposób naturalny, bez sztucznego i zbędnego zastępowania nowymi etatami osób, które z różnych względów zdecydowały się zrezygnować z pracy w NTVK .
Dzięki temu, że wprowadziłem wiele usprawnień w bieżącym działaniu spółki firma zyskała potencjał dla rozwoju, ponieważ oszczędności z redukcji nadprogramowych etatów można było przeznaczyć na inne cele, chociażby poprawę warunków pracy pracowników (np. zakup odzieży roboczej, czy niezbędnych narzędzi do pracy), wprowadzenie oficjalnych dyżurów weekendowych działu technicznego w razie usterek dla abonentów, naprawy ciągłych awarii starej infrastruktury oraz pokrycie rosnących kosztów bieżącej działalności.
Jedną z zaskakujących awarii było np. uszkodzenie kabla światłowodowego na jednym z nowotarskich osiedli, gdzie podczas prowadzonych prac ziemnych przy rozbudowie sieci ciepłowniczej koparka przerwała przypadkowo kabel należący do NTvK. Okazało się, że cała sieć światłowodowa na tym osiedlu w ogóle nie istnieje na mapach, a spółka NTVK nie posiada żadnej dokumentacji z tej inwestycji, kabel był zakopany bardzo płytko niezgodnie ze sztuką i nie zabezpieczony taśmą ostrzegawczą.
Niestety tego typu problemy obciążały budżet spółki, ale również pociągały mnie do odpowiedzialności za błędy poprzedników, a moje działania skupiały się na odbudowie dobrego wizerunku spółki na rynku. Również warto dodać, że wynagrodzenia wszystkich pracowników podlegały waloryzacji w związku, z ciągłym wzrostem płacy minimalnej co również było pokrywane z wypracowanej nadwyżki. W tym miejscu należałoby szukać właściwej odpowiedzi, dlaczego te etaty nie zostały zredukowane wcześniej? W mojej ocenie świadczy to o niegospodarności poprzedników.
Jeszcze raz podkreślam, że przyczyny mojego zwolnienia nie zostały mi przedstawione po wręczeniu pisma, o czym powiedziałem podczas wyżej wymienionej komisji oraz podczas sesji Rady Miasta. Po wręczeniu mi pisma z odwołaniem przez Pana Łukasza Ambrożego jedyną odpowiedź jaką uzyskałem, to - że taka była wola i decyzja Rady Nadzorczej.
Zawsze byłem otwarty i chętny na konstruktywną i przedmiotową rozmowę, jednak ze strony dwóch członków Rady Nadzorczej spółki nigdy nie było woli do takiej rozmowy, co również podkreśliła pani Joanna Gąsior w swoim wystąpieniu podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Żadne moje merytoryczne i realne pomysły, które przedstawiałem na tych spotkaniach nie spotykały się z aprobatą, czy chęcią pomocy w ich realizacji, oczekiwano spektakularnych inwestycji podczas gdy "z pustego i Salomon nie naleje", więc nie było możliwości na podjęcie takich działań bez konkretnego zastrzyku finansowego.
W momencie, kiedy spółka boryka się z ryzykiem, czy wystarczy na wynagrodzenia - Rada Nadzorcza zarzuca, że był brak "sprawczości" czy brak inwestycji, więc wręcz świadomie byłem nakłaniany do wydawania niemałych środków finansowych i tym samym pogłębiania zadłużenia spółki, które ciągnie się od roku 2020.
Nie wiem, ile razy już to powtarzałem aż do znudzenia, ale podkreślę jeszcze raz: aby móc inwestować trzeba w pierwszej kolejności zaspokoić najpilniejszych wierzycieli, takich jak Urząd Skarbowy, ZUS, wypłaty dla pracowników, faktury za bieżące funkcjonowanie spółki, a dopiero pozostałą nadwyżkę można przeznaczyć na rozwój.
Tej nadwyżki nie było; stąd brak spektakularnych inwestycji. Do tego spłata wierzycieli z zaległych lat w kwocie ponad 15 tys. zł za niepłacone faktury, czy próby wyegzekwowania należności od zalegających abonentów. Kuriozalne dla mnie jest tłumaczenie Pana Burmistrza Krzysztofa Trochimiuka, że powodem odwołania był brak "sprawczości", gdzie za przykład podano, że nie zakupiłem słynnego routera brzegowego.
Ten potencjalny zakup to był mój własny pomysł, który przedstawiłem na ostatniej Radzie Nadzorczej 27.01.2025 podczas której mnie odwołano, jako planowana inwestycja na nowy rok, kiedy firma miała wypracować stosowną nadwyżkę finansową. Największym kuriozum tego jest to, że mój własny pomysł, który przekazałem w dniu mojego odwołania stał się jednym z powodów zwolnienia mnie.
Ze strony dwóch członków Rady Nadzorczej nigdy nie usłyszałem żadnych "alternatywnych rozwiązań", a główna gałąź finansująca spółkę czyli usługi dostarczania Internetu i TV nie budziły specjalnego zainteresowania. Na jednym z posiedzeń Rady Nadzorczej w sierpniu usłyszałem, że spadają zasięgi na Facebooku, więc trzeba pomyśleć o płatnym promowaniu treści, czyli mówiąc potocznie zainwestować środki firmowe w konto, które jest w posiadaniu osoby prywatnej... Tego typu składane pomysły nie miały nic wspólnego z rozwojem spółki i nie dawały szans na realną poprawę kondycji finansowej.
Warto podkreślić i zaznaczyć, że osoby, które podjęły decyzję o odwołaniu mnie zostawiły z dnia na dzień spółkę bez Zarządu narażając ją na poważne konsekwencje braku organu decyzyjnego. W konsekwencji nie było osoby, która mogłaby wypłacić wynagrodzenia dla pracowników przypadające na koniec stycznia, czy wykonać opłaty za bieżące zobowiązania firmy.
Ja osobiście nadal czekam na swoje wynagrodzenie za styczeń, które jest już opóźnione o prawie 3 tygodnie. Po odwołaniu mnie doszło również do niecodziennego incydentu w dniu 31.01. gdzie byłem namawiany przez Panią Dorotę Burdyn w rozmowie telefonicznej do przekazania pełnych dostępów księgowej do konta bankowego firmy, która mogłaby wykonać przelewy wynagrodzeń. Na komisji został również ten wątek poruszony, że to wręcz podżeganie do przestępstwa.
W mojej ocenie osoby, które posunęły się do tych wszystkich wyżej wymieniony działań narażających dobro spółki, gdzie większościowym udziałowcem jest Miasto, powinny w trybie natychmiastowym zostać odsunięte od wykonywania funkcji w Radzie Nadzorczej.
Na koniec chciałbym odnieść się do słynnej sprawy z kontem Facebook pod nazwą nowytarg24.tv, na którym prowadzona jest działalność medialna spółki przez pracowników zatrudnionych w NTVK. Wiele już zostało powiedziane w tym temacie, ale fakt wciąż pozostaje taki, że w momencie odwołania mnie z funkcji Prezesa Zarządu, jedynym właścicielem i pełnoprawnym administratorem tego konta był pan Paweł Kos od roku 2016.
To znaczy, że administrator decyduje o tym, kogo może dodać, a kogo usunąć. W tym przypadku to Pan Paweł decydował o tym, kogo dodaje z dziennikarzy, którzy mogli pisać posty z newsami, natomiast warto podkreślić, że te dostępy są mocno ograniczone. Wielokrotnie podejmowałem próby rozwiązania tej sprawy, aby Pan Paweł przekazał dostęp właścicielski do tego konta firmowego w posiadanie Spółki w sposób polubowny, bez wyciągania tego na forum opinii publicznej, aby uniknąć niepotrzebnego rozgłosu i narażania czyjegoś dobra. Również do tej sprawy zaangażowałem Radę Nadzorczą ale poza Panią Joanną Gąsior nikt nie widział w tym problemu.
Moje kierowane prośby w stronę Pana Pawła pozostawały bez odpowiedzi a była to głównie forma celowego unikania mnie oraz nie pojawiania się w spółce przez ostatnie kilka miesięcy w 2024r, jedyną odpowiedź jaką mi udzielił w tym temacie w korespondencji e-mail w grudniu cyt. "Pozostałe sprawy zostaną rozwiązane w 2025 r." Tutaj można snuć wiele domysłów, ale tylko autor wie co miał na myśli.
Ze swojej strony wykazałem chęć współpracy z Panem Pawłem na usługi fotograficzne oraz na prowadzenie Facebooka od Nowego Roku, ale Pan Paweł zignorował moje prośby odnośnie spotkania w celu wspólnego ustalenia warunków dalszej współpracy.
Apeluje do Pana Pawła o podawanie prawdziwych i rzetelnych informacji, ponieważ zakrzywianie faktów jest szybko weryfikowalne. Od 2016 r. Pan Paweł Kos administrował i był właścicielem mienia intelektualnego, które jest własnością spółki, nikt go do tej pory nie pociągnął do odpowiedzialności za tę sprawę. W swoich wypowiedziach Pan Paweł Kos czuje się bezkarny, a tłumaczenia, które trafiły z jego strony do mediów - to rozmycie prawdziwego obrazu tej sprawy i pomijanie głównego wątku.
Na całokształt budowania zasięgów, czy zdobywania nowych obserwujących na tym koncie firmowym Facebooka przez te kilka dobrych lat pracowali wszyscy pracownicy działu medialnego będąc zatrudnieni w NtvK. Twierdzenie, że ja wypowiedziałem słowa o tym, że wypłaty, czy profity z reklam na Facebooku trafiały do portfela Pana Pawła Kosa to pomówienie i kłamstwo, ponieważ na wspomnianej komisji, gdzie nagranie jest wciąż dostępne dla wszystkich - można odsłuchać, że Pan Jan Sięka zapytał mnie przypuszczająco odnośnie dochodów z reklam, do kogo by trafiały skoro właścicielem konta nie jest firma.
Nikt wprost nic nie zarzuca, więc w mojej ocenie Pan Paweł Kos celowo zakrzywia fakty i wprowadza w błąd opinię publiczną odwracając po raz kolejny uwagę od właściwego wątku. Dochody z reklam są zależne od produktu i kraju oraz są wypłacone powyżej konkretnej kwoty, a w tym przypadku, kiedy pełny dostęp do firmowego konta ma osoba prywatna nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić.
Również chciałbym się odnieść do wypowiedzi Pana Pawła Kosa, gdzie pojawia się stwierdzenie, że nieprzedłużenie z nim umowy na usługi fotograficzne nie miało związku z moim odwołaniem. Tego typu wnioski wyciągnięte z Pana strony na forum opinii publicznej budzą szereg wątpliwości, bo skąd Pan przecież mógł o tym wiedzieć?
Na sam koniec dodam, że zmiana administratora konta Facebook to jest kwestia kilku minut, więc nie mogę zrozumieć dlaczego jest stawiany tak duży opór ze strony Pana Pawła Kosa, aby należycie rozliczyć się z posiadanego mienia spółki?
Adam Jamiński