W Łopusznej, ze swoimi obrazami pokazała się Sara Król - Łęgowska z Zakopanego, która od dziecka maluje na szkle.
- Najpierw tworzę szkic, później na szkle robię szkic markerem. Na końcu cały środek wypełniam farbą akrylową - tłumaczy proces tworzenia obrazu zakopiańska artystka.
W jej twórczości dominuje tematyka podhalańska, często też religijna. Prace cieszą się zainteresowaniem i nierzadko są zamawiane na prezent.
- Szczególnie tematyka Podhala, motywy góralskie, krajobrazy, tematyka religijna, na to jest zainteresowanie. Nasi ludzie z Podhala dbają o tę kulturę i cieszą się z tego, że to mają. Często dają też obrazy komuś na prezent - przekonuje Sara Król - Łęgowska.
61 lat tkackiej tradycji
Na targowisku można było zaopatrzyć się w inne ozdoby do domu, na przykład w oryginalne kilimy tkane przez Marię Naglak z Zębu. Tkaczka tworzy je już od 61 lat. Zamiłowanie do tej twórczości przekazała jej mama.
Tworzenie kilimu płochowego jest procesem czasochłonnym. Na dziełach tkaczki pojawiają się motywy kwiatowe, ale też elementy góralskie, na przykład parzenice.
- Trzeba zaprojektować wzór, kupić nici lniane, potem nasnuć warkocz, później przywiązać na krosno. A wełnę, oprócz tego trzeba przygotować - zabarwić barwnikami kwasowymi. Trzeba trochę nad tym posiedzieć - wyznaje tkaczka z Zębu.
Prace Marii Naglak były bohaterkami kilku wystaw. - Teraz miałam kilka wernisaży. Nieraz, jak są jakieś aukcje to dam, czasem też komuś z grzeczności, bo trzeba coś po sobie zostawić - dodaje.
Cztery pokolenia tkaczy
Do Łopusznej przyjechali też Czarni Górale z Piwnicznej - Zdroju. Rodzina Nakielskich od 4. pokoleń wytwarza rękawice furmańskie, które w 2022 r. zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. W zimowe wieczory wspólnie wytwarzają rękawiczki, czapki, a czasem też laleczki, zarękawki czy ozdobne opaski. Na swoim koncie mają już sporo dyplomów, wszystko jednak robią z pasji.
- Byliśmy bardzo zaskoczeni, bo nie robimy tego ani dla nagród, ani dla sprzedaży, robimy to z pasji. Jest to kontynuacja, nie chcieliśmy, aby dziadka nazwisko przepadło. Nie spodziewaliśmy się, że tak nam się to spodoba, ale tak nas to wciągnęło - tłumaczy Krystyna Nakielska.
Targowisko Regionalne zgromadziło wielu miłośników góralszczyzny. Był to czas nie tylko na zakupy, ale też na rozmowy przy słodkim poczęstunku przygotowanym przez Koło Gospodyń Wiejskich z Łopusznej.
Izabela Pudzisz