Wiele mówi się ostatnio o problemie quadów i pojazdów off road, a zimą skuterów śnieżnych poruszających się w dużych grupach po okolicach Zakopanego, Kościeliska i Poronina. To zwykły turystyczny biznes i oczywiście nie powinien być robiony wbrew prawu i wbrew osobom, których własności dotyczy. Jest jednak na Podhalu bardzo wielu ludzi, którzy od lat swoją pasję do offoadu realizują na górskich szlakach, budząc nie mniejsze emocje.
Zgłosiła się do nas grupka tych osób, by przedstawić swój punkt widzenia. Nie chcą podawać swoich personaliów, ale to mężczyźni w średnim wieku. Na co dzień oni ich koledzy pracują w biurach, zakładach mechanicznych, na budowach lub mają swoje biznes. Wolny czas uwielbiają spędzać na motocyklach i quadach jeżdżąc po Gorcach. Wielu z nich robi to od dziesięcioleci!
- Kiedyś nie było takiego problemu - mówią. - Jechało się samemu lub niewielką grupą, a na szlakach było pusto. Dziś jest zupełnie inaczej na szlakach jest sporo osób i przede wszystkim są bardzo wrogo nastawieni. Mimo że zawsze traktujemy ich z pierwszeństwem, staramy się sprawiać jak najmniej kłopotu to najczęściej obrzucają nas stekiem wyzwisk, nierzadko wygrażając nawet pięściami. A my chcemy tylko realizować swoją pasję do jazdy tak jak oni swoją do chodzenia po górach. Mam chyba równe prawa?
O zmotoryzowanych turystach bardzo dobre zdanie mają prowadzący górskie schroniska. - To przemili ludzie - mówi nam anonimowo jeden z prowadzących dużo schronisko. Przyjeżdżają do nas bardzo często, niezależnie od pogody, i niezależnie od pory roku. W dodatku chętnie korzystają z naszej gastronomii, podczas gdy pieszy turysta najczęściej poprosi o wrzątek i tyle.
- Gorsi są po tym względem rowerzyści - dodaje. - Oni też u nas są dość często, ale najedzeni żeli i opici izotoników to najwyżej korzystają u nas z toalety. Nie dość, że nie dadzą zarobić to jeszcze nierzadko spłuczkę urwą! Dobrze, że choć niektórzy piwko od czasu do czasu kupią.
Nasi rozmówcy mają dość oryginalny pomysł na rozwiązanie problemu wspólnego korzystania z gór. Dlaczego nie wyznaczyć dni, w których z górskich szlaków mogą korzystać motocykliści, innych dni dla rowerzystów, a jeszcze innych dla pieszych turystów? To rozwiązałoby sprawę, a szlaków jest przecież dużo. Można byłoby ilości tych dni dostosować uczciwie do zainteresowania poszczególnych grup, a te nie wchodziłyby sobie w drogę.
Skonfrontowaliśmy ten pomysł od razu z napotkaną na szlaku grupą piechurów. O dziwo nie motocykle są dla nich największym zmartwieniem w górach. Wspomniane już wcześniej rowery według nich stanowią największe zagrożenie. - Panie - mówi nam jeden ze spotkanych turystów, motor czy kłada to przynajmniej słychać, że jedzie jest czas zejść mu z drogi. Rowerzysta na pełnej prędkości pojawia się znikąd! Gdyby nie drobniaki i klucze dzwoniące na wybojach w jego kieszeniach na przemknął byłby obok bezszelestnie!
Rowerzyści oczywiście nie pozostają dłużni innym użytkownikom górskich szlaków, i również zgłaszają co do nich pretensje. - My poruszamy się szybko z punktu do punktu. Pierwszy turysta lezie przez te góry godzinami, a co za tym idzie je, pije i produkuje śmieci. Te wszystkie śmieci, które widzicie przy szlakach to nie zostawili ich przejeżdżając tamtędy rowerzyści ani motocykliści. To piechurzy wleczący się tamtędy godzinami! Gorsi są tylko ci z kijkami - dodają. Idą tak samo powoli, tak samo śmiecą i jeszcze dziobią w ziemię. Na pewno nie pozostaje to bez wpływu na grunt.
Zimą problem korzystania z górskich szlaków trochę słabnie, bo mniej jest chętnych na górskie eskapady. To jednak - według naszych rozmówców - skutery śnieżne sprawiły, że szlaki są przejezdne i można z nich zimą w ogóle korzystać. Nie bez znaczenia są też względy bezpieczeństwa. Skutery, quady czy samochody terenowe nie podobają się większości, ale kiedy coś się stanie w górach, to nawet ich najwięksi przeciwnicy liczą na ich pomoc i szybki ratunek za ich sprawą.
Ze swoim pomysłem nasi rozmówcy udali się do władz. Zarówno w mieście, jak i w gminie Nowy Targ, pomysł spotkał się z zainteresowaniem. Autorzy pomysłu nie przesądzają, które dni miałyby przypaść której grupie. Wiadomo, że weekend jest najatrakcyjniejszy, ale jest też kwestia pogody. - Jesteśmy gotowi na kompromis i mamy nadzieję, że pozostali użytkownicy gór również wykażą się chęcią porozumienia - deklarują.
wo/
Skontaktuj się z nami
+48 796 024 024
+48 18 52 11 355redakcja@podhale24.pl
m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas