My wyruszamy z obszernego i zawsze otwartego parkingu przy hali lodowiska w Czarnym Dunajcu. Tu wolne miejsca są niemal zawsze i do tego są bezpłatne. Jedziemy rowerową ścieżką - łącznikiem do głównego ciągu SWT wiodącego nasypem dawnej linii kolejowej. W Podczerwonem przejeżdżamy ruchliwą drogę na Zakopane, i to nasze przedostatnie zderzenie z natężonym ruchem. Dalej czekają nas tylko ścieżki bądź lokalne drogi do przekroczenia.
Jedziemy delikatnie w dół do Starego Bystrego, gdzie odbijamy w prawo. Jeśli przegapimy zjazd - nic straconego - także w Rogoźniku przy Miejscu Obsługi Rowerzystów także można skręcić w tę trasę.
Ta łagodnie pnie się do góry, prowadząc grzbietową drogą wśród pól, wznoszącą się nad doliną potoku Rogoźnik. Mijamy wypłaszczony szczyt Domańskiego Wierchu (748 m n.p.m.) i dwie przydrożne kapliczki.
Warto przystanąć nawet w kilku miejscach delektując się przepiękną panoramą Tatr, a z drugiej strony widokiem torfowisk Kotliny Orawsko-Nowotarskiej i Babiej Góry. Za Domańskim Wierchem szlak krzyżuje się z lokalną drogą do Cichego. I tak jadąc grzbietem, w dużej części wygodną, szutrową drogą która przechodzi w asfaltową docieramy do Chochołowa.
Tu zjeżdżamy obok kościoła, przekraczamy po raz drugi drogę na Zakopane i jedziemy w stronę mostu, by potem podjazdem dotrzeć do kapliczki przy połączeniu z SWT kilometr od granicy ze Słowacją. Tu skręcamy w prawo i zjeżdżamy przez Podczerwone do Czarnego Dunajca.
fi/