Wariant społeczny jako aspołeczny. A czy będzie wariant kompromisowy?
- Wariant społeczny musi zostać dogłębnie przeanalizowany i przedstawiony podczas konsultacji z mieszkańcami. Przygotowywany jest jeszcze jeden wariant kompromisowy. Musimy poczekać aż to przedstawią. To co się zmieniło w GDDKiA to otwarcie na dialog. My jesteśmy w komfortowej sytuacji - większość obwodnic nie ma wyroku sądu, który nakazuje przygotowanie wariantu społecznego. Inwestycje muszą iść do przodu, ale decyzję powinni podjąć taką, która będzie rozwiązaniem na długi okres - podkreśla posłanka PO.
Feniks i policzek dla wszystkich
Sprawę tę poruszył radny Maciej Tokarz przekonując, że wariant przedstawiony przez GDDKiA jako społeczny jest nie do przyjęcia. Przecina on las i obszary Natura 2000.
- On jest przygotowany tak, by z automatu został odrzucony. On też nie rozwiązuje problemu komunikacyjnego, bo nie będzie obsługiwać relacji Nowy Targ - Krościenko, a to 1/3 tego ruchu. On jest policzkiem dla mieszkańców, stowarzyszenia i wszystkich, którzy włączyli się w proces przygotowania tego sprzeciwu społecznego. Nie oczekujemy wiele, tylko by został poddany analizie nasz przebieg. Jeśli analiza pokaże, że jest zły to zaakceptujemy - tłumaczył Tokarz prosząc o interwencję.
Jak zauważył, program budowy obwodnic realizowany przez rząd PiS finansowany jest z funduszy europejskich z programu Feniks, który nie był przeznaczony na odbudowę dróg. Warunkiem odstępstwa w Polsce miało być, że chodzić będzie nie tyle o drogi tylko o środowisko - wyprowadzenie ich poza miasta, by poprawić życie mieszkańców.
- A te propozycje idą w kontrze, one wprowadzają ruch do miasta i to przez najbardziej zaludnione tereny. W ten sposób inwestor oszukuje Komisję Europejską. To może skutkować tym, że inwestycja zostanie odłożona na lata i utraci finansowanie, jeśli te wątpliwości zostaną przekazane do KE - podsumował radny Tokarz.
Trafiliśmy na ścianę
Posłanka przekonywała, że zaproponuje dyrektorowi GDDKiA, by przyjechał i porozmawiał z zainteresowanymi w Nowym Targu.
- Będziemy pilnować tematu, sprawa nie jest prosta. Wszyscy wiemy, że ta obwodnica jest bardzo konieczna, ważna i jak najszybciej wariant społeczny powinien zostać ustalony i być akceptowalny przez wszystkie strony. Jeśli to przedłuży sprawę o pół roku, a pozwoli na dekady rozwiązać problem to warto to zrobić - podkreśliła Weronika Smarduch.
Radny Szymon Fatla zauważył, że osoby, które doprowadziły do budowy południowego węzła zakopianki bez uzgodnienia dalszego przebiegu powinny być za to rozliczone.
- Ten "kompromis", który przedstawiła GDDKiA jako wariant aspołeczny z kompromisem nie ma wiele do czynienia. Szkoda, by ta droga była zablokowana w wyniku błędów urzędniczych. Wystarczy usiąść, porozmawiać i wysłuchać. A podczas rozmów w starostwie w których uczestniczyłam była ściana - przyznał Jan Sięka.
Kubeł zimnej wody?
Z kolejnym wnioskiem do posłanki Weroniki Smarduch zwrócił się radny Marcin Jagła, który nawiązał do jej wypowiedzi w sprawie budowy w mieście nowej hali lodowej.
Mówiła ona o programie inwestycji strategicznych w sporcie realizowanym przez ministerstwo.
- Dyskusja na temat hokeja, jego przyszłości jest bardzo istotna. To nasza tradycja. Byłabym za tym by zastanowić się jak ten sport wskrzesić, bo to nasza tradycja jak kultura góralska. Są programy wsparcia, będziemy w stanie pozyskać finansowanie. Kończymy nabory z KPO i musimy je szybko wydatkować - zauważyła.
Jednak radny wywnioskował z jej wypowiedzi, że na to nie jest sprawa prosta, a sama parlamentarzystka nie podchodzi do tego pomysłu entuzjastycznie.
- Powiem wręcz, że został wylany kubeł zimnej wody na nasze samorządowe głowy. Burmistrz mówił, że w ministerstwie sportu jest zielone światło dla tej inwestycji. Chciałbym poprosić o podanie konkretów, kiedy zostanie uruchomiony program inwestycji strategicznych dla sportu, jakich środków się spodziewać, na jaki procent dotacji mogą liczyć samorządy? - dopytywał radny.
Weronika Smarduch tłumaczyła mu, że budowa ta jest inwestycją strategiczną dla sportu i stąd wynika "zielone światło" dla niej. Jednak bez złożenia wniosku, ciężko mówić o możliwości wsparcia.
- To nie jest tania inwestycja i dotacja nie pokryje w całości kosztów. Ale można szukać innych możliwości czy nawet realizować ją etapami. Kluczowe jest złożenie wniosku, by móc konkretnie rozmawiać. A poziom dofinansowania zależy od kosztów i możliwości negocjowania z samorządem - zauważyła.
Jak podkreśla, do końca czerwca powinna pojawić się informacja, kiedy będzie nabór i wówczas trzeba będzie złożyć wniosek. Jego złożenie nie obliguje nas do podpisania umowy.
- Ważne, by realizować takie długoletnie inwestycje kompromisowo. Nie da się tego zrealizować tylko przez burmistrza czy tylko przez rade miasta. Musi być kompromis, by wszystkie strony były pewne co do tej inwestycji - podkreśliła.
Prawo śniegu w poczekalni
Marcin Jagła dopytywał także o tzw. prawo śniegu, nad którym dyskusje trwały podczas poprzednich rządów Donalda Tuska.
- Był projekt dotyczący zmian kodeksu cywilnego pozwalającego na realizację zmian dotyczących takich inwestycji mimo sprzeciwu części właścicieli działek. Od lat trwają dyskusje odnośnie nowotarskich Dziubasówek. Czy toczą się rozmowy dotyczące wdrożenia tego prawa? - dopytywał Jagła.
Jak przekonuje posłanka, problem wraca, najbliższy zespół parlamentarny dotyczący rozwoju turystyki na terenie górskim będzie poświęcony właśnie temu.
- To poważne wyzwanie szczególnie, że wiele stacji narciarskich miało wieloletnie umowy dzierżawy i wiele z nich już się kończy. To poważne wyzwanie, jeśli chcemy inwestować w ten rodzaj turystyki. Rozwój narciarstwa jest istotny, a z drugiej strony pojawiają się inne wyzywania jak ocieplenie klimatu i rosnące koszty tej działalności - zauważyła.
Uchodźcy? Nie to miejsce
Tadeusz Morawa, radny PiS pospieszył z dyżurnym pytaniem o imigrantów i budowy centrów integracji, jednak przerwał mu przewodniczący Jan Sięka.
- To nie jest pytanie dotyczące lokalnych tylko polityki. Proszę nie stosować zabiegów mogących wprowadzać wrażenie kampanii politycznej w jedną czy drugą stronę. Rozmawiamy o inwestycjach lokalnych, podhalańskich. Nie chcę, by nie chce by nam przeszkadzała w załatwianiu spraw miejskich - uciął Sięka.
Skandal czyli o co ten hałas?
Kolejną drażliwą lokalnie kwestię poruszyła Ewa Pawlikowska. Chodzi o ekrany akustyczne, których brak na nowo wybudowanych odcinkach zakopianki.
- Są trzy miejsca, gdzie - moim zdaniem - skandalem jest, że nie zaprojektowano ekranów od samego początku. Najbardziej karygodnie, że w kontrakcie jest zapisane, że dopiero po 12 miesiącach po otwarciu drogi mogą być założone ekrany. Sama GDDKiA nie była w stanie zrobić tego, bo naraża się na ryzyko ponoszenia kosztów zlecenia poza kontraktem. Przypomnimy o konieczności badań, zapytam, kiedy te badania przeprowadzą. One mają trwać 30 dni, a ja będę tego pilnować - zadeklarowała Weronika Smarduch.
Józef Figura