Jacek Berbeka, brat zaginionego himalaisty z Zakopanego: "Brakło odpowiedzialności"

Wiemy juz o mozliwosci wyprawy po zaginionych himalaistow. Bardzo chcemy pomoc choc w taki sposob- prosze podac konto, na jakie mozemy przekazac nasze wsparcie. Jestesmy z Panem i Pana Najblizszymi.

Manfred, ręce opadają... poczytaj i nie zadawaj takich pytań

Szelma całkowita racja "Nie było mnie tam. Nie będę komentował, spekulował, analizował ani snuł różnych rozważań."

Przepraszam. Moim celem nie było zainfekowanie komputerów Szanownych Czytelników. Komputer z którego korzystam nie znajduje wirusa pod tym adresem. Zbigniew Piotrowicz - himalaista na swoim blogu wyraził się najmądrzej do tej pory o programie Polski Himalaizm Zimowy i warto go przeczytać, nim zacznie się snuć domysły i szukać winnych.
Pozdrawiam.

Do D

O jakich ty butlach tlenowych piszesz???????

Nikt tak naprawde nie wie i nie będziemy wiedzieć co się tam wydarzyło!!!Smutne to bardzo,współczuje z całego serca rodzinom.Ale jest w tym wszystkim coś co jest jedynym pocieszeniem...zgineli tak jak lubieli żyć i tam gdzie Kochali BYĆ..nie każdy z Nas będzie miał takie szczęście!!!

Znów głupota wzieła górę nad rozsądkiem.
Na pewno ludzie doświadczeni nie popełniają podstawowych błędów.
Kto tam kierował i był odpowiedzialny za wyprawę.
A czy ktoś za to odpowie - wątpię , tym kraju wszystko można zamieść pod dywan.

Szelma - dokładnie ,
po drugie jak zobaczyłem w TV ,że dopiero o 18 zdobyli szczyt odrazu gardło mi ścisnelo , niemożliwe było ,żeby wszyscy zeszli ,
po trzecie panie Jacku B. chce pan zostac celebrytom? 24 godz. nie upłynęły , a ten winnych szuka ,wstyd.
osioł= Osioł

"Art. 162 kodeksu karnego - nieudzielenie pomocy
§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Gość dobrze mówi, jak nie macie pojęcia na temat choroby wysokościowej i co wówczas trzeba zrobić to nie zabierajcie głosu, tylko poczytajcie na ten temat więcej, Poza tym chyba fatalnie była przygotowana, bo mówią, że jednemu z nich od początku radio nie działało, drugiemu przestało działać bo pokręcił częstotliwościami, ponadto któryś z tych co zginęli zgubił lokalizator SPOT ( chyba Kowalski), za dużo chyba tych dziwnych zdarzeń, trzeba się zapytać, ile w ogóle tych urządzeń zabezpieczających było.
Jest jeszcze bardzo ważna sprawa tlenu, myślę, że skoro mieli kilkugodzinne opóźnienie w zdobyciu szczytu, to mogli mieć poważne problemy z butlami tlenowymi i to mogło sprawić, że grupa się rozciągnęła i każdy zaczął wracać na własną rękę. Na temat tego zagadnienia nie ma w mediach ani zdania, a każdy kto ma troszkę chociaż wiedzę na ten temat, to wie, że częściej i wcześniej pojawiają się tam problemy z wysokością , niedotlenieniem a nie tylko z temperaturą.

Niestey koszty są duże. Zginęło niepotrzebnie dwoje ludzi. Jestem tego samego zdania. Powinni atakować szczyt we dwoje najmocniejszych , a reszta na dół. Tak jest tragedia , za którą ktoś odpowie. Nie tylko we własnym sumieniu.

Skąd ta informacja, że u najmłodszego pojawiły się symptomy choroby wysokościowej. Przecież jako pierwszy dotarł do obozu po zejściu ze szczytu

[*]

I takie słowa pisze ten co ma się znać na rzeczy. Durny jesteś jak mało kto. Nie patrz przez pryzmat tego, że to Twój brat zaginął tylko obiektywnie.

Szanowny panie Jacku rozumiem, że większość ludzi chce mieć swoje 5 minut, lecz to pański brat, a nie Pan bierze udział w wyprawie, to on jest na 8000 m, a nie Pan. Przed udzieleniem wywiadu i ferowaniu opini na temat wyprawy należałoby zgłębić temat, a nie mówić głupot! Wszystkim zainteresowanym , również Panu polecam artykuł:
http:/.../
Po pierwsze ta strona jest zawirusowana, po wtóre - proszę nie wklejać linków.
Moderator.