Andrzej Rajski: o burmistrzu, który niewiele robi i przewodniczącym rady, który robi zbyt wiele - podhale24.pl
Piątek, 29 marca
Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Ostapa
Nowy Targ
Clouds
Wiatr: 18.072 km/h Wilgotność: 36 %
Clouds
Wiatr: 19.62 km/h Wilgotność: 36 %
Clouds
14°
Wiatr: 16.164 km/h Wilgotność: 33 %
Clouds
13°
Wiatr: 16.704 km/h Wilgotność: 32 %
Clouds
14°
Wiatr: 20.7 km/h Wilgotność: 36 %
Clouds
12°
Wiatr: 18.36 km/h Wilgotność: 41 %
Jakość powietrza
52 %
Nowy Targ
14 %
Zakopane
4 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Dobra
PM 10: 26 | 52 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 7 | 14 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 2 | 4 %
23.05.2007, 13:09 | czytano: 1399

Andrzej Rajski: o burmistrzu, który niewiele robi i przewodniczącym rady, który robi zbyt wiele

NOWY TARG. To co właściwie do tej pory burmistrz robił, to było według nas, takie administrowanie miastem. Nic więcej. Zobaczymy, co się okaże przy lotnisku, przy parkingu. Osiem lat się miasto procesowało o teren koło Dudy. Teraz burmistrz wpadł na pomysł, że jeśli nie tam, to może koło lodowiska trzeba zbudować parking wielopoziomowy. I zostało zmarnowanych osiem lat. Miasto ma niestety to "szczęście", że te procesy przegrywa. Władzom miasta w ogóle brakuje takiej zdrowej i rozsądnej oceny, czy jest o co kruszyć kopie i o co walczyć w sądach - mówi w rozmowie z Podhale24.pl Andrzej Rajski, przewodniczący większościowego klubu w Radzie Miasta Nowotarżanie i PiS.

Piotr Rayski-Pawlik
Piotr Rayski-Pawlik
PODHALE24.PL: W zeszłym tygodniu gruchnęła wiadomość, że radny Andrzej Fryźlewicz opuścił szeregi waszego klubu Nowotarżanie i PiS. Pojawiły się głosy, że to początek rozłamu w klubie. Nie obawia się Pan pojawienia się kolejnych niezadowolonych, kolejnych rezygnacji, a w efekcie utraty większości w radzie? To by oznaczało koniec wielkich marzeń klubu o gruntownych zmianach w mieście.

Nie sądzę, by był to początek rozłamu. Wierzę, że nadal chodzi nam o coś "wspólnego" i nadwrażliwość niektórych z nas, tego nie zniszczy.
Żałuję, że p. Andrzej odszedł z Klubu. Ze swej strony deklaruję, że będę z nim rozmawiał, tak po "przyjacielsku".
Koniec wielkich marzeń o zmianach w mieście był po wyborach. Dlatego dziś nie można nas rozliczać z naszego programu, bo wystartowaliśmy z innej pozycji. Nie mamy takiego wpływu jaki byśmy mieli, gdybym wygrał te wybory. Wybory wygrał burmistrz Marek Fryźlewicz i to on realizuje w tej chwili swój program. My pracujemy, ale nie możemy realizować swojego programu, w takim zakresie, w jakim byśmy chcieli. Burmistrz ma całą władzę, a rada jest tylko uchwałodawcza i posiada funkcje kontrolne. Także na obecnym etapie rada może tylko wpływać na pewne decyzje, ale nie może realizować swoich pomysłów, tak jakby chciała, od tego jest burmistrz.

Ale jak to się stało, że nie udało wam się zatrzymać radnego Fryźlewicza w klubie? Czy widzi Pan w tym rękę konkurencji Podhalańskiej Wspólnoty Samorządowej burmistrza Marka Fryźlewicza? Przecież po wyborach mówiliście, że PWS próbuje wyciągnąć wam radnych, żeby rozbić klub i utrzymać w radzie większość z poprzedniej kadencji.

Pan Andrzej Fryźlewicz jest doświadczonym samorządowcem. Ma swoje ukształtowane poglądy, trudno na niego wpływać, choć mam nadzieję, że jednak w kluczowych dla nas sprawach będzie nas popierał. Chciałbym żeby wrócił do klubu, ale czy to będzie możliwe, nie wiem. Roli PWS-u bym przy tej sprawie nie przeceniał.

Czy odejście pana radnego Fryźlewicza jest w klubie postrzegane jako swego rodzaju zdrada, złamanie obietnic?

- My tego tak nie postrzegamy. Jest nam przykro, że odszedł nie mówiąc tak naprawdę do końca, o co mu właściwie chodzi.

Ależ to wyjaśnił: dał do zrozumienia, że ma dość dyktatorskich zapędów przewodniczącego Rady Miasta Mariusza Jelonka. Nie podobało mu się, że przewodniczący zabrania mu się spotykać z burmistrzem, że każe mu odbierać głos na posiedzeniach, że przesadza z krytyką burmistrza?

- To był konflikt wewnętrzny, pomiędzy panem przewodniczącym Jelonkiem i radnym Fryźlewiczem, do tego dołączył się konflikt na komisji mieszkaniowej. Co do krytyki burmistrza przez pana Jelonka trudno jest mi to ocenić. Pomiędzy mną a nim jest bardzo duża różnica. On jest humanistą, filozofem - ja inżynierem, moje podejście jest techniczne. Często do tych samych rzeczy podchodzimy inaczej. Pan Mariusz jest po raz pierwszy radnym i od razu przewodniczącym...

Może więc to był błąd puszczać go od razu na tak głęboką wodę?

- Pan Jelonek ma bardzo dobre chęci i też zależy mu na rozwoju tego miasta - dajmy mu trochę czasu.

Są jednak tacy, co uważają, że to Jelonek jest faktycznym przewodniczącym klubu, a nie pan, i że to on ma najwięcej do powiedzenia.

- Pan Jelonek jest po prostu bardziej medialny, na każdy temat ma wiele do powiedzenia. Ja jestem bardziej konkretny - jeśli nie mam danych, czegoś ważnego do powiedzenia, to bez sensu jest, żebym zabierał głos w jakiejś sprawie.

Czyli jest w klubie zgoda na taki podział ról?

- Ustaliliśmy, że nie można na podstawie niepełnych i niepewnych informacji od razu robić burzę medialną, jak to było w przypadku komisji rewizyjnej, gdy jeszcze nie zaczęła pracy, a już mówiło się, kogo i jak będzie kontrolowała. Przyczepianie się do drobiazgów, rozwijanie tego w nieskończoność, jest niepotrzebne. Według mnie to nie służy ani naszej sprawie, ani rozwojowi miasta. A my skupmy się na tym, żeby zajmować się rzeczami konkretnymi.

Skoro Jelonek, co sam pan przyznaje, czasami mówi więcej niż powinien, to nie potrafi pan nad nim zapanować? Jest pan przecież przewodniczącym klubu.

-Tak, ale p. Jelonek jest przewodniczącym Rady i równocześnie członkiem naszego Klubu. Rzeczy podstawowe robi dobrze. Ustalaliśmy na Klubie, żeby tą kolejność, gdy pierwsze robi się szum medialny a potem dopiero bierze do konkretów, odwrócić.

Mówi pan, że skupiać się na tym, żeby zajmować się konkretnymi rzeczami. Czyli tym, co obiecywaliście w kampanii wyborczej? Przypomnijmy kilka z nich: budowa mostu na Dunajcu - przedłużeniu ulicy Kowaniec - i obwodnicy miasta, przekształcenie Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, rozbudowa oczyszczalni pod kątem przyjmowania ścieków kuśnierskich. Nie widać, żeby w tych sprawach coś rzeczywiście się ruszyło. Zapomnieliście o swoich obietnicach?

- Nie zapomnieliśmy o nich. Rada otrzymała budżet przygotowany przez poprzednią radę. Staraliśmy się go zmodyfikować pod kątem naszych planów i możliwości. Wydaje mi się, że naszym sukcesem jest to, że potrafiliśmy w rozmowach z burmistrzem zwiększyć ten budżet i wprowadzić trzy nowe zadania, które nie były w nim ujęte, a były przygotowane do realizacji. Dlatego teraz, przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu, naszym celem będzie właśnie ujęcie tych zadań w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, żeby była możliwość ich realizacji.

A konkretnie?

- Na przykład, sprawa aktualna, basen miejski. Ten temat pojawił się już na pierwszej wyjazdowej komisji gospodarki komunalnej. Przypomnę, że potem, gdy na komisji sportu i oświaty pan radny Samolej spróbował tylko poinformować o tym pomyśle, spotkało się to wówczas z oburzeniem burmistrzów, że chcemy zniszczyć jedyny słuszny pomysł budowy basenu przy uczelni. Niedawno zawiązał się komitet społeczny i teraz okazuje się, pomysł jest dobry. To co pierwsze wywołało oburzenie burmistrzów, teraz, gdy wyszło, że istnieje ogromne poparcie dla tego pomysłu, okazuje się, że jest ich poparcie i że dwa baseny są możliwe. To pokazuje właśnie trudną sytuację w obecnej radzie. Ja nie rozumiem tego, że każde nasze pytanie na radzie, zwrócenie uwagi, będzie wywoływało po stronie PWS oburzenie, że chcemy coś zniszczyć, zburzyć. I dochodziło do takich dziwny, dla mnie, sytuacji, że na pytanie radnego naszego klubu odpowiedzi udzielali radni z PWS, broniąc burmistrza czy urzędników. To chyba jest troszeczkę niepoważnie. Wynika to z tego, że do tej pory, w poprzedniej radzie nie było żadnej opozycji, poza czterema osobami, które jeszcze na początku próbowały coś mówić i robić. Ale skończyło się tak, że potem wszystkie pomysły burmistrza były przez radę przyjmowane za jedyne słuszne i święte. A rada przecież powinna być od tego, żeby dyskutować, omawiać sprawy i wspólnie znajdywać najlepsze rozwiązania na tym etapie. Teraz jest przynajmniej tak, że jest różnica zdań, a z tego może coś dobrego dla miasta wyniknąć.

A nie szukaliście sposobu, żeby jakoś oswoić burmistrza?

- Ostatnio jest trochę lepiej. Rozmawiamy. Przekonujemy się do różnych spraw.

Nastąpiło ocieplenie stosunków?

- Nie, ale chyba dochodzimy do wniosku, że nam wszystkim zależy na dobru tego miasta. No bo co z tego, że my, jako rada, włożymy budowę basenu do Wieloletniego Programu Inwestycyjnego, skoro burmistrz, jeśli pomysł mu się nie spodoba, nie będzie go realizował, a nie ma siły ludzkiej, żeby go przymusić.

A jakie inwestycje, zdaniem pańskiego klubu, są w tej chwili najważniejsze do realizacji?

- Budowa mostu na Dunajcu i przedłużenie do ulicy Waksmundzkiej i dalej, do Sikorskiego. To w tej chwili jest w urzędzie realizowane. Tylko ponieważ miasto nie zdążyło w ubiegłym roku, gdy to było w jego gestii, podjąć decyzji o celu publicznym, załatwienie tej sprawy potrwa jeszcze do końca roku, bo w tej chwili kompetencje te przejęło starostwo, w którym dopiero tworzy się komórka, która się tymi sprawami ma zajmować.

A co, po tym pół roku od wyborów, było waszym największym błędem? Gdzie najbardziej się pomyliliście?

- Najpierw rozczarował nas brak współpracy z Podhalańską Wspólnotą Samorządową, traktowanie nas, jako tych, którzy chcą wywrócić ustalony porządek. Błędem było robienie medialnego szumu wokół niektórych rzeczy, według mnie niepotrzebnego, który nie sprzyja rzeczowej dyskusji, wytykanie błędów.

Czy mamy przez to rozumieć, że aktywność medialna pana przewodniczącego Jelonka, jest pana zdaniem szkodliwa dla klubu?

- Szkodliwa to za mocne słowo.

Czy zgadza się pan z opinią, że gdyby to nie Jelonek był twarzą klubu, gdyby nie zabierał głosu we wszystkich sprawach, nie przesadzał z krytyką burmistrza, ta współpraca z PWS-em układała by się lepiej?

Cóż, pan Mariusz to silna osobowość. Ale nie przesadzajmy z tą Jego "winą". Atmosfera w Radzie po wyborach była bardzo zła, i to naprawdę nie z naszej winy.

A czy nie było waszym błędem, to co zrobiliście przy projekcie uchwały o dopłatach do cen wody dla mieszkańców i to jak się to skończyło, czyli niczym?

- Największy problem wyszedł z opomiarowaniem odbiorców. MZWiK nie ma informacji, ilu ludzi korzysta z danego wodomierza..

Ale mogliście przecież przed złożeniem projektu uchwały sprawdzić to, a nie przedkładać niedopracowanego projektu, którzy potem równo skrytykowali miejscy urzędnicy.

- Podobne uchwały były już przyjmowane przez samorządy, na przykład w Szczawnicy, jak się nie mylę. W tej chwili ta uchwała jest sprawdzana pod kątem prawnym. Tutaj starły się dwa stanowiska: jedno, że należy ludziom zrekompensować wprowadzone w kwietniu podwyżki, drugie, żeby nie być rozrzutnym i rekompensować je tym, którzy tej rekompensaty rzeczywiście potrzebują. Wydawało się to bardzo proste, a okazało bardzo trudne. Popełniliśmy błąd, to prawda, nie dopracowaliśmy do końca tej uchwały.

A jak oceniacie rządy burmistrza Marka Fryźlewicza, to, co przez ten okres od wyborów zrobił?

- To co właściwie do tej pory burmistrz robił, to było według nas, takie administrowanie miastem. Nic więcej. Zobaczymy, co się okaże przy lotnisku, przy parkingu. Osiem lat się miasto procesowało o teren koło Dudy. Teraz burmistrz wpadł na pomysł, że jeśli nie tam, to może koło lodowiska trzeba zbudować parking wielopoziomowy. I zostało zmarnowanych osiem lat, bo trzeba było wcześniej o tym pomyśleć, dogadać się, dziś przecież burmistrz mówi, że jest możliwość dogadania się, stworzenia jakiejś spółki z właścicielami - a nie czekać na te długie sprawy sądowe. A miasto ma niestety to "szczęście", że je przegrywa. Władzom miasta w ogóle brakuje takiej zdrowej i rozsądnej oceny, czy jest o co kruszyć kopie i o co walczyć w sądach.

A pan jeszcze chce być burmistrzem Nowego Targu? Gdyby były przedterminowe wybory, wystartował by pan w nich?

- Raczej nie. Nie ukrywam, że atmosfera kampanii wyborczej w moim rodzinnym Nowym Targu, przerosła moje najczarniejsze wyobrażenia. Ja nie jestem i nigdy nie będę zwolennikiem gry na haki. Nie sądzę więc, bym zdecydował się brać udział w wyborach raz jeszcze. Są młodsi, bardziej aktywni, może bardziej odporni.

A dlaczego nie został pan przewodniczącym rady miasta? Miał pan dużo więcej głosów niż Mariusz Jelonek, ma pan doświadczenie w pracy w radzie. To panu Jelonkowi tak bardzo zależało na tym stanowisku, czy to panu tak słabo?

- Nie widziałem się w tej funkcji. Podział w radzie był 8-8-5. Pamiętacie państwo, że pan burmistrz też zaproponował Jelonkowi stanowisko przewodniczącego, zresztą PWS w ogóle nie rozmawiał z Nowotarżanami tylko z PiS. Wynikało z tego, że czy PWS będzie z PIS, czy Nowotarżanie będą z PiS, to Jelonek będzie przewodniczącym. I nim został.

A co z wiceprzewodniczącymi? Można odnieść wrażenie, że nie są wykorzystywani, jako funkcyjni. A to przecież, mówiąc kolokwialnie, pana ludzie.

Dużo zależy od osobowości przewodniczącego i od tego, jak dzieli swoją funkcję. Nie ukrywam, że liczę na większą aktywność naszych wiceprzewodniczących.

Nie ma demokracji w klubie? Większość zwykle ma większą możliwość wpływania i decydowania.

- Oczywiście, że jest. Spotykamy się regularnie. Analizujemy problemy. Wszyscy mają okazję wyrazić swoje zdanie. Decyzje zapadają drogą głosowania. Nie zawsze zakładamy dyscyplinę klubową.

Rozmawiali: Sabina Palka i Radek Ryba
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas