- Małe zyski miasta z opłaty targowej
- Czy radni wycofają się z koncepcji różnicowania stawki opłaty targowej? Prawnik zarzuca radnym łamanie prawa
Część handlarzy skarży się też na zbyt wysoką, ich zdaniem, opłatę targową. Szczególnie jest ona dotkliwa dla drobnych handlarzy np. warzywami i owocami sezonowymi. O potrzebie jej zróżnicowania mówił już skarbnik Łukasz Dłubacz.
Dodatkowo prawnicy Tomasza Żarneckiego, właściciela placu targowego na terenie starej zajezdni, podważają legalność uchwały Rady Miasta w Nowym Targu różnicującej stawki handlowe. Przypomnijmy, iż kupcy, którzy przenieśli się na plac przy oczyszczalni ścieków zostali zwolnieni okresowo z opłaty, a potem mają płacić mniej niż handlujący w innych częściach miasta m.in. na placu przy ul. Ludźmierskiej. Był to celowy zabieg, który miał "przekonać" handlarzy do przeniesienia się na nową targowicę, preferowaną przez władze miasta. - Teraz mamy taką sytuację, że działalność jednego z podmiotów jest preferowana. Stawka opłaty targowej dla niego to 50 groszy za metr powierzchni targowej, a dla innych - w tym dla mojego mocodawcy - ta stawka wynosi 8 zł. Mamy do czynienia z szesnastokrotnością opłaty. Wątpliwości budzi także kwestia opłat na nowej targowicy (przy ul. Targowej- przyp. red.), gdzie opłata dotyczy trzech dni w tygodniu - czwartku, soboty i niedzieli, a w pozostałych miejscach opłata jest ustalana na każdy dzień w tygodniu. Zdaniem mojego mocodawcy i części mieszkańców - ta uchwała narusza podstawowe przepisy prawa i jest niezgodna z przepisami - mówił na ostatniej sesji prawnik Grzegorz Matoga.
W programie wtorkowego posiedzenia komisji znalazły się dwa punkty dotyczące spraw targowych: przeprowadzenie analizy wysokości opłaty targowej i jej ściągalności oraz uwarunkowania formalno-prawne prowadzenia handlu w obiektach tymczasowych. Początek spotkania w nowotarskim magistracie - godz. 15.00.
r/ fot. arch. Michał Adamowski