Asfaltowanie ścieżki rowerowej

@maverick
Większej presji gospodarczej niż amerykanie to nikt na Polskę nie wywiera, więc nie mieszaj geopolityki i propagandy rusofobicznej do remontów dróg, natomiast co do terminu wykonywania inwestycji to zgodzę się z Tobą, jest niefortunny, ale większe utrudnienia powoduje brak miejsc parkingowych i parkujące wszędzie samochody tak jak napisał w swoim komentarzu @dość tego.

@ dość tego:
Jak najbardziej! Składa ktoś podanie o pozwolenie na budowę pensjonatu bez zapewnienia odpowiedniej ilości stanowisk parkingowych wewnątrz posesji to takie podania powinny były zostawać rozpatrywane odmownie i lądować w koszu - tak jest wszędzie, ale nie u nas, w dawnym zaborze austriackim. Nad morzem jest inaczej bo tam dawniej były wpływy Poznania i Wielkopolski, a wcześniej Pruskie, i porządek musiał być.

A na wymiané pieców nie ma,a na rowerowych jest,dużo tych pedałujacy jest we władzach

Bzdury opowiadacie. Są utrudnienia, ale największe przez parkujące samochody na ulicach i chodnikach bo wynajmujący u siebie nie mają miejsc na postój aut. Wszędzie są zawalone ulice i te boczne, to zniechęca do przyjazdu do Szczawnicy. Kto daje zezwolenie na taki pensjonat, nad morzem jest to niemożliwe. Nawet nie można nic kupić w Bierdronce bo brak miejsc do parkowania a ktoś zrobił sobie zajezdnię autobusów, przecież gazu tam nie robią.

wyszyscy co to wymyslili to powinni przed sąd na drogi nie ma pieniedzy a na takie pierdoły są miliony na sciezki rowerowe komu po co to?? turysta jak chce sobie po asfalcie po jezdzić to ma miasto a nie wieś frajad jazdy jest na żwirowych drogach a nie asfaltowych albo co najlepsze z kostki

Ta sieć gazowa jest po to żeby zwiększyć popyt na gaz, przez co Putin będzie mógł wywierać większą presję gospodarczą na Polskę, ale to odległa polityka. Natomiast niech się ktoś zastanowi i wyobrazi sobie że ludzie w Szczawnicy i w Krościenku cały rok czekali na sezon, bo to jest dla nich jedyny moment, żeby coś grosza chwycić z turystyki i nagle dosłownie na sam szczyt sezonu władze lokalne zniechęcają do wyjazdu w Pieniny za pomocą wielkich i licznych remontów dróg. Ludzie czytają albo dowiadują się od znajomych o kilometrowych korkach i jadą na urlop gdzie indziej. Z pewnością władze lokalne musiały dostać z odpowiednim wyprzedzeniem informację o planowanym remoncie w szczycie sezonu, bo taka jest procedura jeśli się nie mylę. Wystarczyło zaraz poruszyć tę sprawę w powiecie i w województwie i remont przełożono by na październik, listopad albo nawet grudzień (klimat się zmienił i wtedy też jest jeszcze w miarę sucho i ciepło).