- Nie ma innej drogi i powinniśmy się jakoś porozumieć w pierwszym rzędzie ze szpitalem powiatowym w Zakopanem, co do jakiejś formy współpracy – mówił dyrektor Wierzba, podczas dyskusji nad sytuacją w nowotarskim szpitalu. Dyrektor mówił, że jeden z głównym problemów to rosnące koszty wynagrodzeń lekarzy. Jego zdaniem, nie ma się czemu dziwić, to normalny trend obserwowany na całym rynku. Dlatego konieczna jest racjonalizacja wydatków, żeby znaleźć pieniądze na rosnące wynagrodzenia.
- Najpierw powinni się spotkać starostowie z obu powiatów i uzgodnić, czy jest wola polityczna do tego, by szpitale współpracowały – przekonywał. - Potem, jako dyrekcje, musimy zastanowić się nad działaniami, które pozwoliłyby obniżyć koszty. Na dłuższą metę nie da się utrzymać pełnoprofilowego oddziału ginekologiczno-położniczego wraz z oddziałem noworodkowym, jednocześnie w Nowym Targu i w Zakopanem, w sytuacji, gdy dzieli nas niecałe 30 km. Nie ma takiego kraju na świecie, gdzie by to tak funkcjonowało. Teoretycznie można taki oddział stworzyć w jednym miejscu, połączyć oba zespoły, ja nie przesądzam gdzie. Trzeba się też mocno zastanowić czy funkcjonowanie w trybie ostrego dyżuru pracowni hemodynamicznych w Zakopanem i Nowym Targu jest konieczne. Inny przykład to sterylizacja narzędzi, jest to proces drogi i znowu pojawia się pytanie, czy musi równolegle funkcjonować sterylizacja w Nowym Targu i Zakopanem. Jestem przekonany, że ten kierunek jest właściwy. Mam wrażenie, że bez tego się nie obejdzie. A są już w Polsce przykłady, gdzie tak się dzieje – dodał.
r/
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas
To się nie miało sumować. :)
Wbrew Twojej opinii na Podhalu także mieszkają ludzie pracowici, inteligentni i ambitni, ale za świadczoną pracę należy się odpowiednia płaca, zależna od wielu czynników min. od poziomu wykształcenia, sytuacji na rynku pracy itd.
Na każdym rynku przy zmniejszonej podaży cena dobra rośnie.
Przy ograniczonej podaży czyli braku lekarzy cena usług medycznych rośnie.
Poza tym doba lekarza ma, jak doba każdego z nas 24 h. i przyglądając się pracy niektórych lekarzy jest wypełniona na maxa. To że przyjmują prywatnie, to też skutek działania praw rynku bo skoro pacjent ma czekać na wizytę pół roku. ( A NFZ narzuca limity) to większość ludzi woli iść prywatnie.
Zwiększenie limitów przyjęć na studia pozwoli za jakiś czas zwiększyć podaż na rynku usług medycznych więc analogicznie zwiększy się dostępność do usług medycznych (zmniejszenie kolejek a w konsekwencji spadek cen)
Taki prosty model.
Co do: ''Ukraińcy, Białorusini, czy Estończycy to bardzo dobrzy lekarze."
Nie mnie to oceniać, oceny formułować będzie można jak już przyjadą. W przypadku braków kadrowych pewnie będą zapełniać lukę, ale czy MY PACJENCI nie wolelibyśmy się porozumieć w języku ojczystym, czy nie prościej znacząco zwiększyć limity na studia niż zakładać że przyjadą lekarze ze wschodu. Podkreślę że co roku limity są "zwiększane" raczej kosmetycznie.....