Radni obradowali, mieszkańcy stali na korytarzu

• Radni nie przyszli na sesję w obawie przed koronawirusem

Zdaniem radnego Jurzca nie miało to sensu. - Nie widzę powodu, aby dystans społeczny był zachowany na sali obrad, gdy nie jest on zachowany 10 metrów dalej, na korytarzu - przekonywał. - Nie ma żadnej ustawy, która uniemożliwiałaby mieszkańcom wzięcie udziały w sesji. Proszę o umożliwienie mieszkańcom wejścia, gdyż zachowany jest reżim sanitarny i wyposażeni będą w maseczki.

- Jeśli idziemy w kierunku, aby zachować dodatkowe środki bezpieczeństwa proponuję przesunąć termin sesji, zwołać w innym terminie i zapewnić warunki, w których pan przewodniczący uzna to za stosowne. Mamy w gminie obiekty, gdzie są sale umożliwiające przeprowadzenie sesji dla większej liczby osób. Skoro było zaproszenie na sesję, to mieszkańcy z niego skorzystali. Pan osobiście zamieścił je na stronie. Mieszkańcy przyszli, a pan ich nie chce wpuścić na salę i uniemożliwia zabranie głosu w dyskusji - stwierdził radny opozycji.

- To ja odpowiadam za bezpieczeństwo na tej sali - odparł przewodniczący Stanisław Wąsik. - Uważam, że na takiej sali nie może być takie zagęszczenie, żebyśmy tu stali jeden koło drugiego. Ja się na to nie zgodzę. Nie będę brał tego na siebie. Jest pandemia, obowiązują nas obostrzenia, są rady, które prowadzą sesję zdalnie, więc nie ma możliwości, żeby mogli mieszkańcy przyjść na sesję. Sesja jest na żywo transmitowana. Został uruchomiony monitor, mieszkańcy mają możliwość 10 metrów za salą uczestniczenia. Drzwi są otwarte, ja widzę co się tam dzieje. Mieszkańców reprezentują osoby, które zapisały się do głosu. Każdy z mieszkańców, kto tylko chce brać udział i chce uczestniczyć ma taką możliwość - podkreślił.

Radny Jurzec zaproponował, aby odwołać sesję, przełożyć ją na inny i zorganizować w większej sali, ale większość radnych odrzuciła ten wniosek.

r/