- Nowy MOK bez dawnego "Pegaza"
- Pegaza nie udało się uratować, ale nowy "będzie się podobać". Ocalały za to "barany"
- "Krańcową głupotą jest rozpieprzenie płaskorzeźby...". Nowotarski artysta komentuje sprawę z Pegazem
Dziś grupa twórców i osób związanych z kulturą przesłała nam list otwarty do władz Miasta. Oto jego treść:
"Po przeczytaniu i odsłuchaniu oficjalnej wypowiedzi pana burmistrza Grzegorza Watychy na temat zniszczenia płaskorzeźby zdobiącej elewację frontową Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Targu, nowotarskie środowisko kultury oraz zszokowani mieszkańcy Miasta, składamy wyrazy dezaprobaty dla bezprecedensowych działań władz Miasta w tej sprawie.
Jest to tym bardziej bolesne zdarzenie, że ta płaskorzeźba w symbolicznym ujęciu mitycznego Pegaza, będąca dziełem nowotarskich artystów plastyków: Wacława Czubernata i Marka Medweckiego, jak mało który element w miejskiej przestrzeni wyznaczał wieloletnie związki kultury z mieszkańcami, był znakiem rozpoznawczym instytucji, ponadczasową formą rzeźbiarską obecną przecież codziennie w naszym życiu, czy wreszcie dziełem wychodzącym poza schematy obowiązujących nurtów sztuki, ich stylistyki i myślenia o pięknie. Pegaz był tak charakterystyczną formą ekspresji dla Nowego Targu, że trudno nam zaakceptować sam fakt brutalnej dewastacji tego chronionego prawem dobra kultury, jak i samej argumentacji pana burmistrza Grzegorza Watychy, że przecież nic wielkiego się nie stało. W naszej ocenie takie decyzje władz i przyzwolenie na niszczenie wartościowych obiektów w najbliższym otoczeniu, można rozpatrywać wyłącznie w kategorii skandalu.
W konsekwencji tego aktu dewastacji wyobrażamy sobie sytuację, że idąc wyznaczoną przez włodarza miasta nowomową, w równie dynamicznym akcie kulturowej samozagłady i wymazywania historii można przemodelować Ratusz miejski w jakiegoś nowoczesnego potworka w oprawie szkła, aluminium i blaszanych paneli. Może będzie się podobać?
Chcielibyśmy niniejszym podkreślić także, że podnoszenie jakości estetycznej nigdy nie może przebiegać w procesie rujnowania i destrukcji. To według nas droga donikąd, za którą bezpośrednio bierze Pan odpowiedzialność. Natomiast my, ludzie kultury, musimy zmagać się z wewnętrznym buntem przeciwko niezrozumiałym i szkodzącym decyzjom. Jako świadkowie nie możemy jednak przejść wobec tego aktu wandalizmu do porządku dziennego, milcząc i stojąc obok. To na nas spoczywa ciężar obrony tych wartości, dzięki którym kultura od wieków odróżnia nas, ludzi, od innych ssaków, a dzieła wytworzone przez twórców, szczególnie w przestrzeni publicznej odgrywają ważną rolę dla wszystkich mieszkańców. Są częścią ich tożsamości i świadectwem twórczych zdolności. Kultura bowiem była, jest i będzie odbiciem woli, umysłu i pracy artystów. Wymaga zatem szacunku i ochrony zobowiązanych do tego władz i instytucji samorządowych oraz wojewódzkich w duchu prawa zapisanego w „Ustawie o ochronie dóbr kultury”.
Alternatywa zaś jaką Pan zaproponował, jest jedynie próbą zastąpienia czegoś wartościowego, będącego przecież własnością duchową wszystkich Nowotarżan, jakąś płytką rozrywką i lepszym lub gorszym elementem dekoracji architektonicznej. Dlatego z jeszcze większą goryczą przyjmujemy do świadomości fakt, że w oferowanym uwiądzie kultury miejskiej, dzieją się rzeczy, które trudno nam zaakceptować. I dlatego na to nie ma i nie będzie naszej zgody.
Z poważaniem artyści, twórcy, ludzie kultury i rozczarowani mieszkańcy".
--
Pod tekstami dotyczącymi "pegaza" swoje zdanie opublikowało wielu Czytelników. Jeśli chcecie Państwo raz jeszcze wyrazić swoją opinię - zapraszamy do udziału w naszej sondzie.
s/