1 sierpnia ubiegłego roku Kubuś zdmuchnął dwie świeczki na urodzinowym torcie. Nikt się nie spodziewał, że miesiąc później jego rodzice usłyszą druzgocącą diagnozę. Od września chłopiec rozpoczął nierówną walkę z chorobą, która zawładnęła życiem całej rodziny. Rodzice Kubusia przepłakali wiele dni i nocy. Codziennie budzą się ze strachem, co przyniesie im kolejny dzień. Kuba zakończył 6 cykli chemioterapii, po których niestety nastąpiła progresja. Kubuś nie czuje się dobrze, choroba przyspieszyła, stwarzając jeszcze większe zagrożenie.
Ostatnią szansą dla chłopca jest klinika w Heidelbergu, która podejmie się leczenia, to jednak kosztuje w przybliżeniu ok. 2,5 miliona złotych. Pieniędzy trzeba więcej, żeby pokryć duże koszty leczenia, dodatkowej terapii, pobytu. - Wierzę, że uda się zebrać pieniądze i jeszcze w czerwcu ruszymy do Niemiec. Na początku ciężko nam było uwierzyć, że się uda, bo kwota była ogromna, a czasu mało, ale dziś wiemy, że wszystko jest możliwe i jest szansa dla naszego dziecka. Dziękuję wszystkim z całego serca, dlatego proszę o mobilizację, żeby zebrać potrzebne pieniądze. Choroba nie odpuszcza, dlatego musimy zrobić wszystko, by go uratować - dodaje.
Datki można wpłacać bezpośrednio na konto Bądźmy Razem Stowarzyszenie Hospicyjne w Wiśniowej z dopiskiem ,,Kubuś Bachula” (nr konta: 62 8602 0000 0008 0026 4750 0001) albo wziąć udział w licytacji na profilu Razem z Kubusiem (https://www.facebook.com/groups/235793771413036)
r/