- Zadłużenie jest dalekie od tego, co burmistrz (poprzedni, Leszek Dorula - przyp. red.) zaprojektował w protokole, który dał mi do podpisania. Kwota jest nierealna i niezgodna z rzeczywistością. Zaczynamy kadencję od zadłużenia 126 mln - mówi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Zgodnie z zapowiedziami na poprzedniej sesji nowy burmistrz Zakopanego rozpoczął swoje sprawozdanie od przedstawienia faktycznego zadłużenia stanu miasta.
- Kredyt na 77,1 mln zł. Dodatkowy kredyt na 17,8 mln zł - informuje o zaciągniętych kredytach Łukasz Filipowicz. - 10 mln zł strat na komunikacji miejskiej. 5,8 mln brakuje w oświacie - kontynuował wymienianie kwot burmistrz Zakopanego.
Łącznie burmistrz wyliczył zadłużenie na 126 mln zł. - Z projektowanych 79 mln zł realnie mamy 126 mln zł na dzień 30 czerwca - zaznacza Filipowicz.
Burmistrz poinformował, że w kwocie zadłużenia nie ujęte zostały wydatki na rozpoczęte inwestycje budowy oczyszczalni ścieków, stadionu miejskiego oraz ewentualnej utraty przychodów w przypadku przegranej sprawy sądowej o pobieranie opłaty miejscowej.
e/r