Szkoła w Bielance nie będzie zlikwidowana. Przynajmniej nie w tym roku (zdjęcia)

BIELANKA. - To nieporozumienie, nie ma mowy o zamknięciu szkoły w Bielance. Ale jest problem - przekonuje Tomasz Rajca, wójt gminy Raba Wyżna wskazując na fakt malejącej liczby uczniów tamtejszej podstawówki i rosnące koszty jej utrzymania.
Z ekonomicznego punktu widzenia, istnienie tej placówki jest nieracjonalne. Wystarczy podać liczby uczniów poszczególnych roczników, która waha się od czterech do dziewięciu osób w klasie. Drugiej klasy nie ma w ogóle - nie ma dzieciaków tego rocznika. Jednak wystarczyła sugestia o koniecznym poszukiwaniu rozwiązań, by poruszyć mieszkańców Bielanki i nauczycieli szkoły. Wszyscy chcą bronić swej placówki. Do rady gminny trafiła już petycja w tej sprawie. Jednak wójt zarzeka się, że nie ma mowy o likwidacji. Przynajmniej nie w tym roku…

- Mamy audyt sporządzony jeszcze przez poprzednie władze gminy o działaniach i kierunkach, by zmniejszyć wydatki przekazywane na oświatę. Na oświatę musimy wydawać aż 11,3 mln zł rocznie, a nie jesteśmy bogatą gminą. Jednym z wniosków, które były wskazywane w audycie jest rozważenie zmiany sieci szkół. Mamy niesprzyjającą sytuację demograficzną. W tym roku chociażby w Bielance urodziło się tylko dwoje dzieci - zauważa Tomasz Rajca.

Nie ma takiego wniosku

Podczas spotkania z dyrektorami szkół, wójt miał przedstawić możliwe scenariusze rozwiązań tej sytuacji między innymi w Bielance.

- Dofinansowanie jakie otrzymujemy jest przekazywane na ucznia. Jest ono takie samo bez względu czy jest w klasie uczniów trzech czy dwudziestu trzech! - zauważa.

Po rozmowach z dyrektorami, rozeszła się pogłoska, że planowane jest zamknięcie szkoły w Bielance. Wójt pytany przez nas o taki zamiar zarzeka się, że takiego wniosku nie przygotował. A nawet jeśli by go złożył, to procedura jest długa i nie da się tego zrobić ”po cichu”. Najpierw radni musieliby przegłosować uchwałę o zamiarze likwidacji, potem konieczne byłyby zgody związków zawodowych czy kuratorium. Nawet gdyby udało się wszystko w porę uzgodnić to likwidacja nie nastąpiłaby wcześniej, niż po roku szkolnym 2025/26.

- Nie przygotowałem żadnego projektu. Warto pamiętać jednak, że gmina ma 32,5 mln zł długu. To dużo w porównaniu z innymi samorządami. Jeśli taka będzie wola radnych, będziemy nadal dokładać te 11,5 mln zł na oświatę, ale trzeba pamiętać, że to oznacza mniej pieniędzy na rozwój. Przedstawiłem jedynie problem i propozycję optymalizacji kosztów. Jednak już na tym etapie wywołało to burzę - zauważa wójt i dodaje: - Cenne są małe szkoły, ale nie z trzyosobowymi klasami!

Jaki pomysł ma wójt?

Uczniowie z Bielanki mogliby być dowożeni do szkoły w Rabie Wyżnej. Nie trzeba tworzyć nowych klas, bo nawet po połączeniu nie byłyby przepełnione. Do tego warunki nauki są lepsze - uczniowie mają do dyspozycji dwie sale gimnastyczne (w Bielance nie ma jej wcale), boiska, orlik, opiekę świetlicową. Oszczędności dla gminy przy takim rozwiązaniu to około 1,7 mln zł.

Budynek starej szkoły w Bielance mógłby zostać wykorzystany jako świetlica wiejska, dzienny klub seniora z pomieszczeniami dla koła gospodyń wiejskich.

Inne rozwiązanie to pozostawienie w Bielance klas 1-3, a starsze dzieci dowożone byłyby do Raby Wyżnej.

- Rozumiem, że każde sołectwo będzie walczyć o szkołę, bo podobnie jak remiza jest ona sercem wsi. Jednak musimy myśleć co będzie dalej, jeśli demografia tak będzie się kształtować - zauważa wójt.

fi/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.09.2024 19:49