Mała gmina pod Babią Górą i jej szkoła jedyna taka

Lipnica Wielka to jedna z niewielu gmin w Polsce prowadząca własną szkołę średnią. Zwykle publiczne licea i technika są w gestii powiatów, podobnie jak niemal wszystkie tego typu szkoły na Podhalu. Wyjątkiem jest niewielka gmina na Orawie.
W 1994 roku ówczesny wójt Franciszek Adamczyk, późniejszy poseł, pilotażowo zorganizował szkołę średnią i od tamtego czasu placówka nieprzerwanie działa. Dziś szkoła jako liceum ogólnokształcące i technikum liczy blisko 180 uczniów. Przed czterema laty, gdy zauważono niszę na rynku i wielkie zapotrzebowanie na pracowników - powstał dodatkowy profil programistyczny. Klasy miały już potrzebne wyposażenie zakupione ze środków unijnych. W tym roku ruszyła też klasa usportowiona z wiodącymi dyscyplinami jak piłka nożna i siatkówkia a w przyszłym roku mają to być już klasy sportowe.

- Co ciekawe, mamy więcej uczniów spoza Lipnicy - tu sytuacja się zmieniła po likwidacji gimnazjów - zauważa wójt Mateusz Lichosyt. - Uczniowie przyjeżdżali tu i często woleli zostać w tutejszym liceum. Teraz, gdy są w podstawówce do końca, chcąc zmienić środowisko - wyjeżdżają dalej.

Jednak czy w czasach, gdy trzeba dopłacać do oświaty taki pomysł ma sens w gminie, która pod względem dochodów własnych należy do najuboższych w kraju?

- Do tego, żeby szkołę utrzymać przekonuje nas kilka rzeczy - tłumaczy wójt. - Nie chodzi tu tylko o tradycję i historię szkoły. Patrząc na wyniki maturalne - mamy jedne z najwyższych w powiecie, choć w oficjalnym zestawieniu nas nie ma, ono obejmuje tylko szkoły należące do powiatu. Ale mamy wysokie wyniki w nauce! A druga rzecz - od początku nie było tu żadnego progu przyjęcia. I mimo to wyniki maturalne są całkiem niezłe. Trzecia rzecz - to alternatywa. Dobrze, że wielu mieszkańców dziś stać, by wysłać swoje dzieci do Nowego Targu czy nawet Krakowa. Ale są też rodziny, które nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek - zauważa.

Jak przekonuje Mateusz Lichosyt, szkoła nie jest tak dużym obciążeniem dla budżetu, by trzeba było się zastanawiać nad jej zamknięciem. Jest na tyle chętnych osób, że gmina jest w stanie ją nadal prowadzić. Można się jednak zastanawiać, czy z ekonomicznego punktu widzenia nie lepiej byłoby jednak przekazać ją powiatowi?

- Moim zdaniem - szybko by ją zamknęli, bo jest niedaleko szkoła w Jabłonce, a powiat sam boryka się z problemami jeśli chodzi o oświatę - jak większość samorządów - ucina dalsze pytania w tej sprawie wójt Mateusz Lichosyt.

fi/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 25.10.2024 17:02