Wczoraj przed nowotarskim Sądem Rejonowym odbyła się druga rozprawa, w której obwinionym jest 25-letni przedsiębiorca z Harkabuza, a oskarżycielem - komendant Straży Gminnej w Rabie Wyżnej. Sprawa dotyczy kilkusezłotowego mandatu za przekroczenie prędkości i… zasad.
Rzecz wydaje się błaha, dla obwinionego Krzysztofa Biela liczą się w niej jednak właśnie owe zasady i dlatego nie zamierza „odpuścić”. 20 maja ubiegłego roku jego opel został w Rokicinach Podhalańskich sfotografowany przez fotoradar, zdjęcie pokazuje, że pojazd przekroczył dozwoloną prędkość o 47 km/h. Przedsiębiorca mandat zapłacił, po czym jednak złożył do sądu zażalenie. Uważa bowiem, że rabiańska straż gminna, która ustawiła urządzenie w pobliżu wjazdu do oczyszczalni ścieków, popełniła szereg uchybień. A skoro są uchybienia, to nie może być mowy o karaniu. Biel wskazuje m.in. na brak wymaganej dla wypożyczonego z Mszany Dolnej urządzenia homologacji i niezgodność numeru na świadectwie legalizacyjnym fotoradaru z tym na zdjęciu. Mówi też o innych zaniedbaniach, które - jego zdaniem - zostały popełnione. Zwraca uwagę m.in. na brak pomiarów temperatury i wilgotności powietrza, mających wpływ na rozchodzenie się fal.
Wczoraj przed sądem zeznawał strażnik gminny, który 20 maja ub. roku ustawił urządzenie w Rokicinach. Najpierw ze szczegółami mówił o tym, w jaki sposób to robił, jakie - krok po kroku - czynności wykonywał, potem odpowiadał na pytania sędziego i samego obwinionego. Na niektóre z tych ostatnich odpowiedź znaleźć było ciężko, bo młody przedsiębiorca z Harkabuza mógłby dziś chyba pisać pracę na temat fotoradarów. Choć więc zeznania strażnika obaliły część zarzutów Biela, niektóre pytania, dotyczące skomplikowanych spraw technicznych, nadal pozostały bez odpowiedzi.
Prowadzący rozprawę sędzia Wojciech Ujwary przypomniał co prawda, że spór dotyczy jedynie drogowego wykroczenia, sytuacja zmusiła go jednak do powołania biegłego. Prawdopodobnie 22 kwietnia - ostateczny termin będzie podany - obie strony postępowania, sędzia oraz spec od radarów spotkają się przy wjeździe do oczyszczalni w Rokicinach, gdzie pod okiem tego ostatniego strażnicy ustawiać będą urządzenie. Biegły oceni, czy robią to prawidłowo, wypowie się też co do samego fotoradaru i odniesie do zarzutów przedsiębiorcy. Obie strony na miejscu będą też mogły zadawać specjaliście pytania.
p/
Szeroko o sprawie pisaliśmy TUTAJ