Ruszył na Rysy i urwał się z nim kontakt. Do akcji ratunkowej użyto drona

TATRY. Zaniepokojona żona zadzwoniła do TOPR z prośbą o pomoc w poszukiwaniach męża. Mężczyzna wybrał się na Rysy i urwał się z nim kontakt. Ratownik dyżurujący w Morskim Oku zauważyli bardzo wolno przemieszczające się światło czołówki w rejonie Buli pod Rysami.
Ratownik wystartował z Morskiego Oka dronem w celu rozpoznania sytuacji, gdyż po pewnym czasie światło czołówki przestało się poruszać i utkwiło tuż nad uskokiem Buli pod Rysami. Okazało się, że jest to samotny turysta, który na pytania zadawane przez głośnik drona, potwierdzał gestami potrzebę udzielenia mu pomocy. Dodatkowo do centrali zaczęły napływać zgłoszenia od świadków, którzy ok. godz.16 widzieli 150 metrowy upadek mężczyzny w tzw. Rysie, po którym kontynuował schodzenie i nie chciał od nich pomocy. W kolejnych lotach przetransportowano do niego radiotelefon oraz pakiety grzewcze. W międzyczasie trzem ratownikom udało się dotrzeć do poszkodowanego. Wyczerpany i wychłodzony turysta po wstępnym badaniu oraz napojeniu herbatą został sprowadzony do schroniska nad Morskim Okiem i dalej przewieziony do Zakopanego. Wyprawa zakończyła się o godz. 4:30 nad ranem.

Źródło: TOPR, r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 31.12.2024 11:33