Miały być poidła dla koni - wyszły drewniane domki. Sprawa trafiła do sądu

Bachledzki Wierch w Zakopanem jest objęty zakazem budowy. Tereny w planie zagospodarowania przestrzennego mają charakter rolny. W ostatnich latach powstała tam wysoka na 4 m wiata nad składem drewna, a ostatnio pięć domków, z czego trzy już są przykryte dachem. Sprawa trafiła do sądu, ale oskarżony o naruszenie prawa nie stawił się na rozprawie.
Sąd Rejonowy w Zakopanem zajął się sprawą nielegalnej zabudowy Bachledzkiego Wierchu. Powstaje tam pięć drewnianych domów. Trzy z nich są już przykryte dachem. Początkowo, gdy powstała tam utwardzona droga i prowadzone były prac ziemne inwestor mówił, że będą to poidła dla koni, które będą całkowicie niewidoczne po zakończeniu prac. Poidła zamieniły się w pięć domków drewnianych w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz budowy.

We wtorek 7 stycznia w zakopiańskim sądzie odbyło się pierwsze posiedzenie w sprawie nielegalnej zabudowy Bachledzkiego Wierchu. Na rozprawie nie stawił się inwestor i rozprawę przesunięto na połowę lutego br. Pojawili się natomiast mieszkańcy Zakopanego. Agata Nowakowska-Wolak z Towarzystw Opieki nad Zabytkami i Agata Wojtowcz, przewodnicząca Rady Powiatu Tatrzańskiego, które sprzeciwiają się dzikiej zabudowie terenów zielonych miasta.

Mieszkańcy zbierają podpisy

W internecie ruszyła zbiórka podpisów pod petycją do burmistrza Zakopanego o ochronę Bachledzkiego Wierchu. W piśmie skierowanym do burmistrza miasta mieszkańcy domagają się ustanowienie tzw. użytku ekologicznego, a także opracowania i wdrożenia planu ochrony Bachledzkiego Wierchu jako cennego terenu przyrodniczego i rekreacyjnego dla mieszkańców. Chcą, aby na terenach zielonych obowiązywał zakaz wjazdu pojazdami, w tych quadami i skuterami śnieżnymi oraz aby zintensyfikować kontrole, które zaczną egzekwować zakaz wjazdu.

Petycja: kliknij TUTAJ

Petycję podpisało już 640 osób.

Góral recydywista

Inwestor powstających na Bachledzkim Wierchu domków już wcześniej popadł w konflikt z prawem budowlanym. W 2020 roku na jednej z działek zrobił składowisko drewna, które zostało przykryte wiatą wysoką na 4 metry.

Właściciel nieruchomości poddał się dobrowolnie karze, jednak nie wywiązał się z postanowienia sądu i nie usunął składu drewna.

e/r

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.01.2025 16:43