Czy ojciec naraził 8-letnią córkę na niebezpieczeństwo?

Policjanci sprawdzają okoliczności wyprawy na Kasprowy Wierch zakończonej interwencją TOPR-u
Tatrzańscy policjanci na podstawie doniesień medialnych w środę wszczęli dochodzenie dotyczące wyprawy ojca z blisko ośmioletnią córką na Kasprowy Wierch, która zakończyła się interwencją TOPR-u. Zdarzenie miało miejsce 6 stycznia 2025 roku. - Obecnie trwają czynności śledczych wykonywane pod nadzorem zakopiańskiej prokuratury mające za zadanie wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego zdarzenia. Wstępnie przyjęta kwalifikacja czynu (art. 160 § 1 i 2 kk) dotyczy narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu małoletniej. Z uwagi na dobro podejmowanych aktualnie czynności to wszystkie informacje jakie możemy teraz Państwu przekazać - poinformował asp. szt. Roman Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

W poniedziałek o godzinie 14.42 za pomocą aplikacji Ratunek do TOPR dotarło zgłoszenie od turysty, który wraz z ośmioletnim dzieckiem miał trudności w samodzielnym kontynuowaniu wycieczki z powodu huraganowego wiatru oraz gęstej mgły. Już po godzinie od zgłoszenia na miejsce dotarł pierwszy ratownik pełniący dyżur na Kasprowym Wierchu, który odnalazł turystę wraz z dzieckiem na zachodniej grani Pośredniej Turni. W bardzo silnym wietrze, udało mu się znieść dziecko nieco poniżej grani gdzie przygotował prowizoryczny biwak w celu ochrony przed wiatrem.

Oboje ratowanych było mocno wychłodzonych i niezdolnych do schodzenia nawet w towarzystwie ratownika.

Niebawem na miejsce dotarł kolejny ratownik pełniący dyżur w Murowańcu wraz z lekkim namiotem, dodatkowymi kocami termicznymi i kuchenką gazową. W ten sposób udało się przygotować ogrzewany punkt cieplny, w którym oczekiwano na kolejną grupę ratowników z dodatkowym sprzętem i środkami transportu.

Ok godz. 20 rozpoczęto transport dziecka w noszach SKED oraz sprowadzanie turysty, który po ogrzaniu i napojeniu gorącymi płynami był w stanie schodzić o własnych siłach.

Po dotarciu do dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym dalszy transport do Murowańca był możliwy przy pomocy sanek ciągniętych przez skuter skąd samochodem przetransportowano poszkodowanych do zakopiańskiego szpitala.

Dzięki szybkiemu i skutecznemu działaniu pierwszych ratowników udało się uniknąć poważnych konsekwencji. W wyprawie wzięło udział 21 ratowników TOPR a działania zakończono o północy.

oprac. r/ TOPR, KPP Zakopane

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.01.2025 13:22