Mandaty dla strażaków OSP za odpalenie rac na Kasprowym Wierchu

Podczas konferencji prasowej, Grzegorz Lorek, zastępca komendanta Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego, odniósł się do niedawnego incydentu, który miał miejsce na Kasprowym Wierchu. Członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej z województwa świętokrzyskiego zostali ukarani mandatami karnymi za odpalanie rac świetlnych w strefie ochrony ścisłej. W trakcie rozmów żałowali swojego zachowania i dobrowolnie poddali się karze.
- Będąc na Kasprowym Wierchu, odpalili race, świetlne. Prosimy, by takich rzeczy nie robić. Nie jest to miejsce na tego typu zachowania - mówił o powodach nałożenia mandatów na strażaków Grzegorz Lorek, podkreślając, że takie działanie jest nieakceptowalne w parku narodowym, który podlega szczególnej ochronie.

Po zidentyfikowaniu sprawców incydentu, Straż Parku szybko nawiązała kontakt z uczestnikami, którzy przyznali się do błędu. - Panowie, z którymi nawiązaliśmy kontakt, przepraszali. Okazało się, że nie zdawali sobie sprawy, że tego typu zachowanie może naruszyć ustawę o ochronie przyrody - tłumaczył zastępca komendanta.

Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego zakończyła sprawę nałożeniem mandatów karnych. Każdy z uczestników wykroczenia, którzy trzymali race, został ukarany grzywną. - Każda z tych osób została ukarana grzywną w drodze mandatu karnego - poinformował Lorek. Dodał, że strażnicy mieli ciągły kontakt z winowajcami, którzy zdali sobie sprawę z powagi swojego zachowania.

Grzegorz Lorek przypomniał również, dlaczego tego typu działania są zabronione - raca wytwarza wysoką temperaturę, co może spowodować pożar. Ustawa reguluje, że otwartym ogniem nie wolno się posługiwać na terenie Parku Narodowego. Ponadto, taka forma rozrywki może zakłócić spokój dzikich zwierząt i ptactwa, które zamieszkują ten chroniony obszar.

Zastępca komendanta zaznaczył, że tego typu wykroczenia są incydentalne, ale nie są w pełni rzadkie. - Zdarzają się rzadko. Żałujemy bardzo, że w ogóle w takim miejscu są. Na szczęście nie jest to nagminne, no ale jednak incydentalnie się zdarza - mówił Lorek, apelując do turystów o większą odpowiedzialność.

Nagminnym łamaniem przepisów w Tatrzańskim Parku Narodowym jest pisanie nie zmywalnymi flamastrami po kamieniach i wycinanie napisów w korze drzew. W obu przypadkach w przyrodzie zostaje trwały ślad po wandalach. O ile napisy udaje się usunąć, to niszczone są skalne porosty.

- Każde takie wykroczenie może zakończyć się karą grzywny w wysokości 500 zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń, kara może wynieść nawet do 1000 zł - przestrzega przed aktami wandalizmy w Tatrach Grzegorz Lorek ze Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. W skrajnych przypadkach sprawa może zostać skierowana do sądu, który może wyznaczyć znacznie wyższą karę.

e/r

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.01.2025 18:31