Miasto Nowy Targ otrzyma kilkumilionowy spadek. Wyobraźnie radnych rozpaliły pomysły jak te pieniądze wydać. Nikt nie pomyślał... jak się odwdzięczyć

"Bo umrzeć tu także wypada" - napisał w swoim wierszu o Nowym Targu Piotr Grzesik. Zmarł pięć lat temu, a podczas dyskusji, co zrobić z odziedziczonym majątkiem, nie padło nawet jego nazwisko.
Piotr Grzesik, pisarz, tłumacz, który ostatnie lata życia spędził w Nowym Targu zmarł nagle 7 stycznia 2020 r. Miał 51 lat. Nie posiadał dzieci ani krewnych, którzy mieliby prawo do spadku. Z mocy prawa majątek po nim należy się więc samorządowi miejscowości, w której zamieszkiwał. A, że choć był krakowianinem, to majątek przypadł Nowemu Targowi.

Żył skromnie w wynajmowanym mieszkaniu, nie afiszował się stanem posiadania. Stąd też zaskoczeniem było, że miasto otrzymało w spadku aż siedem mieszkań w dobrej lokalizacji w centrum Krakowa.

Licytacja - żeby zmaksymalizować środki


Temat rozpalił wręcz emocje wśród radnych podczas posiedzenia poniedziałkowego komisji budżetowej. W porządku obrad pojawiło się bowiem sześć punktów dotyczących sprzedaży krakowskich mieszkań.
- Została przeprowadzona analiza możliwości wykorzystania majątku. Przepisy i orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazują, że nie ma możliwości wykorzystania ich jako lokali komunalnych. Stąd decyzja o sprzedaży, a żeby zmaksymalizować środki, proponujemy zbycie w formie przetargu ustnego nieograniczonego - wprowadza w temat Paweł Maczek, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
Ich powierzchnia sięga od małych kawalerek po 50-60 metrowe mieszkania zlokalizowane przy ul. Dietla, Sebastiana, Mazowieckiej, Królowej Jadwigi, Barskiej i Kazimierza Wielkiego.
Do tego doszły salda z trzech kont bankowych sięgające 65 tys. zł i żadnych długów. Rzeczoznawca wycenił lokale na ponad 4 miliony zł, jednak kwota po licytacji może okazać się znacznie większa. Nie mają one lokatorów więc nie może być problemów z ich sprzedażą.

Sprzedaż, a może zamiana?


Dyskusja radnych skupiła się wokół tego, co zrobić z pozyskanymi pieniędzmi.
Maciej Tokarz nie krył satysfakcji, że uzasadnienie uchwał potwierdza jego wcześniejsze argumenty.
- Mieszkania te nie mogą być komunalne, bo nie są w granicach miasta. Podnoszę to, odkąd jestem radnym, jeśli chodzi o nasz budynek w Szaflarach. Wtedy moja opinia uważana była za kontrowersyjna, a teraz jest w uzasadnieniu uchwały, co jest dla mnie zaskoczeniem, ale zdążyłem się do tych zaskoczeń przyzwyczaić - powiedział z odczuwalnym triumfem w głosie.

Szymon Fatla zastanawiał się czy nie lepiej byłoby wstrzymać się ze sprzedażą licząc na to, że ceny nieruchomości jeszcze wzrosną. Jednak naczelnik przekonuje, że same koszty ich utrzymania to 4,5 tys. zł miesięcznie.

"Dar losu" dla nauczycieli czy mieszkańców?


Z zaskakującym pomysłem wystąpił Jan Sięka, przewodniczący rady miasta.
- A może powołać fundację, której celem byłoby dofinansowanie edukacji w Nowym Targu? Osobiście widziałbym te mieszkania jako składnik majątku takiej fundacji, który rokrocznie pozwalałby na podnoszenie pensji nauczycieli - zasugerował.

- Ja bym zamienił ten "dar losu" na dar losu dla czekających na mieszkania. Przy tych cenach da się to zrobić - proponuje Maciej Tokarz. - Potrzebujemy kilku lokali, by przenieść mieszkańców z Szaflar do Nowego Targu. To nie jest dobry moment na sprzedaż, ale na zamianę. Jest sporo ludzi w naszym mieście mających mieszkania inwestycyjne i byliby zainteresowani zamianą na Kraków - podsuwa pomysł.

Mieszkańcy gorszego sortu? Nie...


Jednak naczelnik Maczek zauważa, że nie jest dobrze, by mieszkania komunalne znajdowały się w blokach wspólnot czy spółdzielni, a takie zapewne trafiłyby do miasta w drodze zamiany.
- Często występowały niesłuszne i krzywdzące obawy mieszkańców, co do przeznaczenia lokalu na komunalny. Spotykaliśmy się z tym choćby, na Polanie Szaflarskiej - zauważył Maczek.

- Nie powinniśmy tego brać pod uwagę! Traktuje się lokatorów mieszkań komunalnych jako gorszych, ale to niesprawiedliwa ocena. Jako miasto mamy dbać o to, by ludzie z Szaflar mieli się gdzie przenieść. Zresztą, pani poseł z naszego regionu też ma mieszkanie komunalne - dodał przypominając głośna historię z mieszkaniem Anny Paluch w Krościenku.

Zbudujmy blok


Ostatecznie radni przychylili się do pomysłu Marka Mozdyniewicza, który zaproponował, by otrzymane pieniądze wnieść jako wkład własny do zbudowania nowego bloku komunalnego. Wówczas można by pozyskać kilkadziesiąt mieszkań.
Burmistrz Grzegorz Watycha zauważa, że przeniesienie mieszkańców z Szaflar nie powinno nastręczać trudności skoro miasto ma do dyspozycji 30 mieszkań w nowym bloku. Zauważa przy tym, że podczas licytacji można otrzymać znacznie wyższą kwotę niż opiewa na to wycena biorąc pod uwagę fakt, że niektóre mieszkania mogłyby zostać kupione n. pod kancelarię prawną czy gabinet.
- A nowy budynek możemy wybudować z udziałem Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. To najlepsza inwestycja kapitału, bo większość kosztów pokrywa dofinansowanie zewnętrzne i uzyskujemy o wiele większy efekt. Problem jest, że nie mamy działki pod budownictwo wielorodzinne -zauważa Grzegorz Watycha.

Radni zgodnie poparli pomysł sprzedaży krakowskich mieszkań. Ostateczna decyzja ma zapaść podczas poniedziałkowej sesji rady miasta.

Pamięci wykropkowanie


Podczas dyskusji ani razu nie padło nazwisko Piotra Grzesika. Nikt nie zasugerował w jaki sposób "odwdzięczyć się" pamięci nieżyjącego artysty. Faktem jest, że miasto ufundowało mu nagrobek, ale dla pisarza, nawet po jego śmierci, istotne jest zupełnie inne upamiętnienie.
- Bardzo liczę, że władze miasta przeznaczą jakąś niewielką kwotę z kilku tych milionów ze sprzedaży jego mieszkań na wydanie książek Piotra i promocję jego twórczości, nie tylko literackiej a także na upamiętnienie jego postaci. Podczas nieformalnej rozmowy z burmistrzem Grzegorzem Watychą taką obietnicę otrzymałam. Mam rękopisy jego niewydanych książek, muzykę, pamiątki po nim - mówi Beata Zalot, przyjaciółka pisarza.


Piotr Grzesik


był twórcą oryginalnej metody losowania dźwięków (tzw. aleatorycznego komponowania). Każdy dzień swojego życia przez prawie 30 ostatnich lat (od maja 1992 r. do stycznia 2020) przypisał wylosowanemu dźwiękowi, tworząc tzw. "Ogniwa". Przypadek i temat losowań nie tylko wplótł w swoje życie, ale przez lata zgłębiał tę tematykę teoretycznie. Powtarzał za Anatolem Francem, że "Przypadek jest pseudonimem Boga, kiedy nie chce się on podpisać".
Był autorem książek: "Na przedmieściach" (wyróżnienie w konkursie Fundacji Kultury Polskiej "Promocja Najnowszej Literatury Polskiej"), "Karmasutra", "Księga Nieurodzaju". Kolejne dwie ("Nowy Targ na choince świat" i "Karmagram") czekały już na druk. Przetłumaczył "Wichrowe Wzgórza" Emily Brontë.

Był założycielem i członkiem grupy KLANDESTEIN, która powstała w 1993 r. (płyty zespołu: "Planet Tiger", "den dro nes", płyty solowe - "Cykl", "Feary Tales", "Melanhole". Tworzył muzykę minimalistyczną, psychodeliczną, często były to projekty muzyczno-filozoficzne.
Był autorem esejów, artykułów i recenzji drukowanych na łamach różnych pism (m.in. Przekrój, Future Guide, Ha!art, Gościniec Sztuki, Poezja Dzisiaj, Tygodnik Podhalański), a także przedmów do książek innych autorów.
Ostatnie lata życia spędził w Nowym Targu. Polubił to miasto, poświęcił mu jedną ze swoich ostatnich książek. "Nowy Targ na choince świat" to 52 krótkie opowiadania (proza poetycka). Tu chciał być pochowany.
Zmarł 7 stycznia 2020 r. Miał 51 lat.

Przypomnijmy jeden z wierszy Piotra Grzesika dedykowanych swemu "miastu z wyboru":

Nowy Targ
- na choince świat -
jest tu
piekarni dziesięć
i zamków wszywanie i ksero;
i biuro podróży do ciepłych krajów
(okna szarym zasłonięte papierem,
byś przez mgiełkę na szybie
mógł dojrzeć
piramidy w remoncie
zarys jedynie).

Wszystko tu jest,
co do życia potrzebne,
i co do śmierci.

Bo umrzeć tu także
wypada -
na klepsydrze napiszą gdziem
- jeszcze
boszczyk -

mieszkał.

Józef Figura

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 06.02.2025 09:29