Mieszkaniec Zakopanego przeszedł do trzeciego etapu programu You Can Dance - Po prostu tańcz, ale jego występ podzielił jury. - Są różne definicje tańca, ale jeżeli ktoś tańczy dobrze, sprawia, że mamy święty spokój. Dzisiaj miałem ten święty spokój - mówił Michał Danilczuk, od którego oceny ważył się los Adama.
Adam, mający 30 lat, w rozmowie z prowadzącym Maciejem Dowborem zaznaczył, że góralskie korzenie odgrywają ważną rolę w jego życiu, chociaż to hip-hop jest jego największą pasją taneczną. - Hip-hop to coś, co we mnie pozostało - wyjaśnił zakopiańczyk.
Z kolei Dowbor skomentował to z humorem. - Góralski hip-hop!
Dla Adama taniec to sposób na wyrażanie siebie, mówi o "niewypowiedzianym słowie", które mówi za niego. Tancerz łączy pasję do tańca z zawodem nauczyciela w liceum plastycznym, które ukończył. Zawód nauczyciela przez wiele lat wykonywała także mama tancerza, przez co ta profesja ma w jego życiu ogromne znaczenie.
W programie You Can Dance Adam pokazał choreografię hip-hopową, która wzbudziła podzielone opinie jurorów. Ryfa Ri, specjalistka od hip-hopu, była dość krytyczna wobec występu.
- Jestem osobą, na którą efekty nie działają, niestety na dziś jestem na nie - stwierdziła. Inni jurorzy, Bartosz Porczyk i Mery Spolsky, byli jednak pod wrażeniem występu. - Te efekty naprawdę na mnie zadziałały. Dla mnie to była sztuka. Jestem bardzo na tak - ocenił Porczyk, a Mery dodała - Zgadzam się, też dałam się wciągnąć.
Ostateczna decyzja o dalszym losie Adama w programie należała do Michała Danilczuka. Tancerz ocenił występ 30-latka pozytywnie. - Są różne definicje tańca, ale jeżeli ktoś tańczy dobrze, sprawia, że mamy święty spokój. Dzisiaj miałem ten święty spokój.
Dzięki temu Adam przeszedł do kolejnego etapu programu.
Adam Soroczyński udowodnił, że taniec, mimo podziałów wśród jurorów, jest dla niego nie tylko pasją, ale również sposobem na wyrażenie siebie, który łączy artystyczną duszę z codzienną pracą.
Występ Adama można zobaczyć pod linkiem:
e/r