Gdy widmo suszy zagląda w oczy - gmina kupuje beczkowóz

- Zima była sucha, nie czekając co będzie dalej postanowiliśmy działać i zakupić dwa beczkowozy. Z wodą już jest ciężko - przyznaje Bartosz Leksander, wójt Spytkowic.
Beczkowóz ma zostać zakupiony w połowie roku. Koszt jednego to około 40 tys. zł., a potrzebne są dwa - jeden na uzdatnioną wodę, a drugi na ścieki.
Beczki można będzie dowozić w dowolne miejsce zakpionym w minionym roku ciągnikiem. Mieszkańcy, którym zabraknie wody w studni, będą mogli zamówić jej dowóz do domu. Jeśli poziom wody będzie wystarczający - woda trafi tu z gminnego ujęcia. Gdy i tam będzie problem, można będzie ją zamawiać po cenach komercyjnych ze stacji uzdatniania w Rabce-Zdroju.

Beczkowóz ma być rozwiązaniem tymczasowym. Większe korzyści ma przynieść zaplanowana budowa zbiornika na wodę w pobliżu ujęcia. W tym roku w budżecie przeznaczono 50 tys. zł na jego projekt. Konieczne są też odpowiednie uzgodnienia między innymi z Wodami Polskimi. Budowa miałaby się rozpocząć w przyszłym roku.

Dopiero mając ten obiekt można będzie myśleć o dalszym rozwoju sieci wodociągowej. Ta w Spytkowicach jest niewielka i obejmuje jedynie część ścisłego centrum wsi. W miarę możliwości ma się stopniowo rozszerzać na dalsze rejony.

Cena za dowóz wody ale i odbiór ścieków ma być konkurencyjna. - Nie chcemy na tym zarabiać. Chodzi tylko o to, by pokryć koszt pracownika i paliwa, bez żadnej marży. Podobnie będzie w przypadku odbioru ścieków z szamba. Na pewno będzie taniej niż u firm komercyjnych dostępnych w Spytkowicach - przekonuje wójt.

W tym przypadku konieczne jest najpierw zakończenie trwającej modernizacji oczyszczalni ścieków i w drugiej połowie roku można będzie zamawiać wywóz. Będzie też odpowiednia aplikacja ułatwiająca przyjazd beczkowozu.

fi/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.03.2025 14:19