Tragedia wydarzyła się na alei koło szpitala kardiologicznego. Cała trójka nie miała szans - potężne drzewo runęło na alejkę, wprost na nich. Choć na miejsce wezwano śmigłowce ratunkowe i karetki, na pomoc było za późno.
Pod konarami drzewa zginęła 43-letnia kobieta wraz ze swym 7-letnim synem. Obydwoje pochodzili z powiatu limanowskiego, a tego dnia wracali z odwiedzin u przebywającego w szpitalu ojca i męża. Trzecią ofiara wichury była 69-letnia kobieta. Do dziś na miejscu tragedii stoi niewielki krzyż z fotografiami ofiar i zniczami.
Po tragedii miasto przystąpiło do dokładnego przeglądu drzewostanu. Wycięto w parku setki drzew. Po ocenie dendrologicznej rabczański magistrat zwrócił się do powiatu, który wydał zezwolenie na wycinkę 515 drzew. Burmistrz przekonuje, że w zamian nasadzone zostanie tysiąc nowych drzew.
fi/