Po latach chaosu Zakopane zaczyna egzekwować przepisy Parku Kulturowego Krupówki. Sypią się mandaty, wnioski do sądu, a członkowie wątpliwej jakości kapel uciekają w popłochu gubiąc instrumenty. Pojawiła się także zapowiedź konfiskat - to nowa codzienność na głównym deptaku miasta. Nie wszyscy się z tym godzą - trzynastu przedsiębiorców złożyło skargę na obowiązujące regulacje, które są od 10 lat, ale dopiero teraz są egzekwowane.
Zakopane wreszcie mówi "dość" samowolce na Krupówkach. Nowe władze miasta podjęły zdecydowane kroki w celu uporządkowania przestrzeni publicznej na najbardziej reprezentacyjnym deptaku Podhala. Po latach przymykania oka na łamanie przepisów, teraz przyszedł czas na ich egzekwowanie - i to z pełną stanowczością.
- Jeśli Krupówki, będące najbardziej reprezentacyjną częścią miasta, doprowadzimy do stanu zgodnego z uchwałą o Parku Kulturowym, to na pewno będzie próba porządkowania kolejnych rejonów - zapowiada Bartłomiej Bryjak, wiceburmistrz Zakopanego.
Mandaty zamiast pouczeń
Początkowo funkcjonariusze Straży Miejskiej wraz z urzędnikami prowadzili działania informacyjne i edukacyjne. Przez kilka dni pouczano właścicieli punktów handlowych o m.in. zakazie wystawiania towarów poza lokal czy stragan. Ten okres jednak dobiegł końca. Teraz ci, którzy nie stosują się do przepisów, muszą liczyć się z konsekwencjami, czyli mandatami, a w przypadku odmowy ich przyjęcia - wnioskami do sądu.
Największy opór wzbudza zakaz ekspozycji towarów na zewnątrz, czyli wieszania ich na elewacjach lub wykładania na chodniku. Od lat był on notorycznie łamany, mimo że obowiązuje od dekady.
- To jest po prostu nieuczciwe wobec tych, którzy działają zgodnie z przepisami. Czas z tym skończyć, żeby każdy miał równe szanse - mówi Bryjak. - Mamy jasne oczekiwania: Krupówki mają wyglądać jak reprezentacyjne ulice Krakowa, Sopotu i innych miejscowości.
13 handlarzy mówi "nie" - sprawa trafi do sądu
Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką interpretacją prawa. Trzynastu właścicieli stoisk postanowiło złożyć skargę na uchwałę o Parku Kulturowym. Ich zdaniem przepisy są zbyt restrykcyjne i nieprzystające do realiów handlu na deptaku. Przez ostatnie lata handlarze przywykli do możliwości wykładania towarów poza obręb stoiska, czy lokalu.
- Skarga zostanie złożona do sądu za naszym pośrednictwem. Miasto musi teraz ustosunkować się do jej treści i przekazać ją sądowi w ciągu 30 dni - tłumaczy procedury Marta Gratkowska, kierownik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Zakopanem.
Przedsiębiorcy nie kwestionują rodzaju oferowanego towaru, lecz sposób, w jaki mogą go eksponować. Jak mówią - przez lata nikt nie egzekwował tych zapisów, więc nie było powodów, by zmieniać sposób działania.
Krupówki bez "misiów" i głośnych kapel
Pierwsze efekty nowej polityki porządkowej już są widoczne. Zniknęły niechlubne symbole Krupówek ostatnich lat - romskie zespoły grające bez zezwolenia oraz fałszywe "misie" naciągające turystów na zdjęcia.
- Jeszcze do niedawna było tych zespołów osiem. Dziś nie widać żadnego. W internecie na filmach zamiast ich koncertów, są nagrania z ucieczek. To pokazuje, że można, jeśli się chce - mówi Bryjak.
Artyści mile widziani - ale tylko z góralską duszą
W ostatnich tygodniach pojawiły się też kontrowersje wokół rzekomego zakazu sprzedaży towarów niezwiązanych z regionem. Plotki o konieczności wprowadzania kapibar w góralskich kapeluszach zostały jednak zdementowane przez władze.
- Najlepiej, żeby towar nawiązywał do kultury Podhala, ale to nie jest obowiązek - tłumaczy Gratkowska. - Nie ścigamy za to, co się sprzedaje, tylko za to, gdzie i jak jest wystawiane. Mandaty są za zajmowanie przestrzeni publicznej, nie za pluszaki.
Zmieniły się natomiast zasady dotyczące działalności artystycznej. Teraz Krupówki mogą gościć nie tylko portrecistów i karykaturzystów, ale również innych twórców, pod warunkiem, że ich sztuka w jakiś sposób nawiązuje do regionu. - Zgłosiło się trzech mimów, którzy planują występy w stylizowanych góralskich strojach - informuje Marta Gratkowska.
Czy Zakopane odzyska klasę?
Choć część handlarzy protestuje, władze miasta i wielu mieszkańców są zgodni - porządki były potrzebne od dawna. Krupówki mają szansę odzyskać swój dawny blask i stać się dumą miasta, a nie jego karykaturą.
- Uczciwi przedsiębiorcy nam kibicują i dziękują, że w końcu coś się dzieje. Wierzymy, że przywrócimy porządek i estetykę, na jaką Zakopane zasługuje - podsumowuje wiceburmistrz Bryjak.
em/r