Prokuratura Rejonowa w Zakopanem prowadzi postępowanie w sprawie wypadku w Groniu, w którym zginął rowerzysta. Jak informuje Onet - istnieje podejrzenie, że podczas reanimacji doszło do popełnienia błędu przez ratowników medycznych. Ci - zaprzeczają.
Do wypadku doszło w środę 16 kwietnia w Groniu. Samochód ciężarowy zderzył się z rowerzystą. Ciężko ranny 27-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala. Wcześniej, na miejscu wypadku pomocy poszkodowanemu udzielali ratownicy medyczni.
W nowotarskim szpitalu - dokąd odwieziono rannego - okazało się, że pacjent być może został źle intubowany.
Portal cytuje dyrektora Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu: - Lekarz, który w tym dniu pracował na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, zauważył, że pacjent jest nieprawidłowo zaintubowany. Rurka intubacyjna faktycznie była wprowadzona do żołądka, a nie płuc. Ta informacja została zawarta w karcie informacyjnej pacjenta i w akcie zgonu. Jako że to była ofiara wypadku, to oba te dokumenty ma prokuratura prowadząca postępowanie w sprawie wypadku - mówi Marek Wierzba.
Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok mężczyzny ma dać odpowiedź na pytanie jakie obrażenia odniósł zmarły w skutek wypadku, ale także czy doszło do błędu medycznego podczas reanimacji.
Onet rozmawiał także z koordynatorem zespołów ratownictwa medycznego w zakopiańskim Szpitalu Powiatowym (stamtąd byli ratownicy obecni na miejscu wypadku). Paweł Mickowski przekonuje, że mogło dojść do "niepożądanego incydentu, ale na pewno nie do błędu medycznego".
Do tego tematu wkrótce wrócimy.
Onet, s/