Place zabaw w Czarnym Dunajcu są w tragicznym stanie

Ostrzegają o tym czarnodunajeccy radni oraz dopytują i apelują o niezbędne remonty i budowę nowych obiektów dla najmłodszych mieszkańców gminy Czarny Dunajec.
- Place zabaw, które były robione z dofinansowań są dziś w tragicznym stanie. Rozsypują się, dyrektorzy szkół sami nie wiedzą co z tym zrobić, bo to nie kwestia 10 tylko 100-150 tys. zł. Próbują we własnym zakresie, biorą na siebie naprawianie, bo certyfikaty obowiązują. A czy gmina szuka środki, by rozwiązać kompleksowo problem? - dopytywał radny Daniel Domagała podczas ubiegłotygodniowej sesji. - Czy są prowadzone próby pozyskania pieniędzy na remonty lub budowę nowych na placów zabaw przy szkołach i w innych miejscach? - dodał.

W gestii dyrektorów szkół...


Jak zauważa wiceburmistrz Michał Jarończyk, place zabaw są w gestii szkół i dyrektorów, podobnie jak zapotrzebowanie na większe środki na nowe urządzenia. Często odbywa się to we współpracy z sołtysem

Jednak jak tłumaczy radny Domagała, nie chodzi w tym przypadku o bieżące utrzymanie, bo to szkoły robią cały czas.
- Potrzebne są kompleksowe rozwiązania, bo brakuje takich placów zabaw w poszczególnych miejscowościach. Trzeba poszukać czegoś większego, bo środki sołectw czy szkół są niewystarczające - apeluje.

Plac niezgody we Wróblówce


Zofia Kierkowska jako przykład podała plac we Wróblówce, który nie jest administrowany przez żadną szkołę.
- Praktycznie on nie nadaje się do użytku. Wielokrotnie zwracałam uwagę, że to zagraża zdrowiu i życiu dzieci. O remont zabiegam od roku, ale odpowiedzialność przerzucana jest ze wsi na miasto. To plac należący do Wróblówki, ale na terenie Czarnego Dunajca. I to był jeden z pierwszych placów gminy. Teraz nie jest to miłe, gdy pojawiają się głosy "to sobie rozbierzcie" - zauważa Zofia Kierkowska.

Jednak Michał Jarończyk podkreśla, że nie ma budżetu ogólnego na takie cele, każde sołectwo ma swój budżet i na głowie swój plac zabaw - jego finansowanie, utrzymania czy likwidację.
- Co do placu zabaw we Wróblówce, to sołectwo z miastem muszą się dogadać. Choć, nie oczekiwałbym, że się dogadają... Jeśli rada miejska i sołectwo inaczej nie podejdą to pat będzie trwał - rozkłada ręce wiceburmistrz.

"Tam są pieniądze"


Tadeusz Czepiel proponuje, by wystąpić o środki na ten cel w ramach Lokalnej Grupy Działania.
- Tam są pieniądze na ten cel. Można rozszerzyć projekt o obiekty sportowe i oddziały Związku Podhalan. I wystąpić z ogólnym wnioskiem, by pozyskać na ten cel pieniądze. Trzeba skoordynować jeden duży wniosek - przekonuje.
fi/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.04.2025 17:40