Podczas interwencji związanej z próbą nielegalnej wycinki drzew w Zakopanem, wiceburmistrz miasta Bartek Bryjak został potrącony przez osobę tytułującą się pełnomocnikiem inwestycji. Burmistrz został uderzony lusterkiem samochodu. Choć ostatecznie udało się wstrzymać prace, incydent pokazuje skalę arogancji, z jaką działają niektóre firmy deweloperskie.
23 kwietnia w Zakopanem nie chodziło tylko o drzewa. Na działce na Olczy zderzyły się dwie wizje miasta: mieszkańców walczących o zachowanie zieleni i przyjezdnych inwestorów przekonanych, że pieniądz i prawnik wystarczą, by obejść każde prawo.
- Bezczelność deweloperów przechodzi kolejne poziomy - mówi wiceburmistrz Bartek Bryjak. -Budują, gdzie chcą, ignorują decyzje i śmieją się z policji oraz straży. Mówią wprost: i tak to zrobimy.
Potrącenie urzędnika - przypadek, brak szacunku, czy premedytacja?
Do incydentu doszło, gdy wiceburmistrz udzielał wywiadu mediom podczas próby interwencji na miejscu zdarzenia. Przedstawiciel inwestora, opuszczając prywatny teren, na którym zaparkował samochód, potrącił go lusterkiem samochodu.
- Uderzył pan człowieka lusterkiem, wyjeżdżając - relacjonują świadkowie. - To było zachowanie aroganckie i nieodpowiedzialne - dodają inni świadkowie zdarzenia.
- Tu jest zakaz postoju. Ja byłem na drodze publicznej. To nie powinno się wydarzyć - mówi po potrąceniu Bryjak. - To, co robią, to jawne łamanie prawa. I nie czują z tego powodu żadnej presji - dodał wiceburmistrz.
Koniec prac, ale pracownicy nie mają jak dojechać
Ostatecznie pracownicy, którzy zostali wynajęci do wycinki drzew odstąpili od prac. Liny, drabina i piła zostały schowane. Mieszkańcy jednak zablokowali wyjazd z nieruchomości, gdzie przymierzano się do nielegalnej wycinki kilkudziesięciu drzew.
Jak się okazuje, wyjazd z posesji jest na prywatną drogę mieszkańców, którzy nie zgadzali się na nielegalną wycinkę. Blokując prywatną drogę mieszkańcy ul. Brzozowskiego w Zakopanem odwdzięczyli się za nerwy pracownikom, którzy chcieli zignorować zakaz wycinki.
e/r