Groźny niedźwiedź grasuje w Tatrach. Zaatakował ludzi i konia

Niedźwiedź, który dwa dni temu zaatakował i poważnie ranił robotników w lesie, przeszedł na polską stronę Tatr. W rejonie Łysej Polany zaatakował konia. Pracownicy parku z trudem go odgonili.
- Obecnie nie wiemy gdzie jest. Mamy jego trop, wiemy jakie ma ślady. W zagrożonych rejonach są patrole - mówi P24 Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dodaje jednak, że trudno przewidzieć, gdzie może być niedźwiedź. W ciągu dnia może on pokonać dystans kilkunastu kilometrów.

Dwa dni temu niedźwiedź zaatakował słowackich robotników pracujących w lesie w rejonie Doliny Białej Wody. Jednego z nich pogryzł i podrapał. Niedźwiedź uciekł dopiero wtedy, gdy robotnicy postraszyli go piłami motorowymi. Ranny robotnik z poważnymi obrażeniami trafił śmigłowcem do szpitala w Popradzie.

Ten sam niedźwiedź po raz drugi zaatakował po polskiej stronie, tym razem rzucił się na konia, który pracował w lesie w rejonie Łysej Polany. - Nasi pracownicy z trudem go odgonili - mówi dyrektor Skawiński.

Tatrzańskie niedźwiedzie wybudziły się już z zimowego snu. Są w pełni aktywne. Zdaniem dyrektora, przyczyną agresji mogą być złe doświadczenia niedźwiedzia w kontaktach z człowiekiem. - Albo po prostu został nauczony podchodzić do ludzkich siedlisk i się nie boi - dodaje dyrektor.

Tatrzański Park Narodowy zaleca poruszanie się po Tatrach w dużych grupach, nie dokarmianie zwierząt i unikanie rzadko uczęszczanych szlaków.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.04.2010 17:16