Wojna na plakaty w Zakopanem. Niszczyli małe plakaty, to zawisł ogromny (zdjęcia)

W Zakopanem trwa prawdziwa batalia na plakaty wyborcze. Po zakończeniu ciszy wyborczej miasto znów zaroiło się od banerów kandydatów na Prezydenta RP. Jednak z niepokojem mieszkańcy zauważają, że regularnie niszczone są tylko plakaty Rafała Trzaskowskiego. W odpowiedzi na akty wandalizmu, tuż przy rondzie Dmowskiego pojawił się gigantyczny baner z jego wizerunkiem. Czy to odpowiedź na próby uciszenia jednego z kandydatów, czy kolejna odsłona wyborczego chaosu pod Tatrami?
Zakopane, znane z malowniczych krajobrazów, stało się w ostatnich tygodniach areną politycznego starcia, które rozgrywa się nie na debatach czy konwencjach, a... na ulicach. Miasto oblepione jest plakatami kandydatów ubiegających się o najwyższy urząd w państwie. Jednak w tym morzu wizerunków, uwagę przykuwa jeden niepokojący fakt - niszczone są wyłącznie materiały wyborcze Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej.

Mieszkańcy donoszą, że plakaty przedstawiające Trzaskowskiego są systematycznie zdzierane, zamalowywane farbą lub całkowicie usuwane. Dzieje się to zazwyczaj nocą, co sugeruje działanie celowe i dobrze zorganizowane. Co ciekawe, plakaty innych kandydatów - nawet tych mniej znanych, pozostają nienaruszone.

Atmosfera w mieście staje się coraz bardziej napięta. W odpowiedzi na akty wandalizmu, przy jednym z najruchliwszych punktów Zakopanego - rondzie Dmowskiego - postawiono gigantyczny baner z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. To bezpośredni sygnał, że mimo prób zepchnięcia jego kampanii na margines, kandydat zamierza walczyć o swoją obecność w przestrzeni publicznej.

Mieszkańcy Zakopanego są podzieleni. Część uważa, że plakaty to nieodłączny element kampanii wyborczej i każdy kandydat powinien mieć równe prawo do ich ekspozycji. Inni wskazują na przesyt i zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Zdecydowana większość zgadza się co do jednego - niszczenie materiałów tylko jednego kandydata to działanie nieuczciwe i budzące niepokój o stan demokracji.

W obliczu takich wydarzeń rodzą się pytania: Czy w Zakopanem dochodzi do politycznie motywowanych aktów wandalizmu? Czy ktoś celowo próbuje zakłócić kampanię jednego z kandydatów? I dlaczego do tej pory nie udało się złapać sprawców?

Jedno jest pewne - atmosfera wokół wyborów w stolicy Tatr daleka jest od spokoju. A to dopiero początek kampanijnego zgiełku. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, możemy spodziewać się kolejnych prowokacji i odpowiedzi ze strony sztabów, które czują się poszkodowane.

e/r

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.05.2025 16:03